HANS ZIMMER - RUSH (2013)

[Mefisto]

Już napisałem, że nie chodzi o to, co było pierwsze, tylko jak to brzmi (aczkolwiek samo rozwinięcie podoba mi się).

[Paweł Stroiński]

I właśnie brzmi to raczej jak Transformersi niż jak Lannisterowie - po aranżu. Jedyne, poza czterema nutami, od których wychodzi temat, które u Djawadi są w środku (!) tematu, co temat Hansa ma wspólnego z Grą o tron to sposób nagrania i zmiksowania tej wiolonczeli.

[Adam]

ciekawe czy reżyser rozważał w ostatnich latach by wrócić do Hornera - wszystko robi mu Hans więc sądzę że nie. Ciekawe dlaczego pewnie temu że Roy pozjadał wszystkie rozumy...

[Paweł Stroiński]

Najwyraźniej nie. Nie wiem dokładnie, co się stało między nimi, ale koniec ich współpracy był bardzo dziwny. Pozwolę sobie przytoczyć, co się działo przy ostatnim projekcie, przy którym mieli pracować, i jedną wypowiedź Hansa z 2005 roku, która pojawiła się na nowym wydaniu Backdraft w tracku z "wywiadem" z nim.

Horner miał robić Cinderella Man, film Howarda o bokserze w czasach Great Depression, kryzysu finansowego w latach 20-tych. Hornera ogłoszono do filmu oficjalnie. Grający główną rolę Russell Crowe dostał kontuzji ręki, przez co odłożyli cały projekt o rok.

Zdjęcia się skończyły.Nagle ogłoszono, że nie będzie w ogóle score, Howard zdecydował się na piosenki z epoki, tylko że jakiś miesiąc później jednak okazało się, że score będzie, a skomponuje go... Thomas Newman (z którym Howard zrobił jeden projekt w latach 80-tych). Nie Horner.

Zimmer w ramach przygotowań do wywiadu powiedział, że ostatnio rozmawiał z Howardem i fajnie byłoby do siebie wrócić i że to zaczęli planować. Bardzo szybko będące wtedy mistrzem newsów soundtrack.net (Goldwasser zmienił potem karierę, że tak powiem), że Hans Zimmer ma wrócić do współpracy z Howardem przy Kodzie da Vinci.

To jest cała wiedza tego, co się stało. Z tym że, jeśli dobrze mówią plotki, bo oficjalnych wypowiedzi żadnych nie słyszałem, powrót Howarda do Hansa to taki sam przypadek jak Camerona i Hornera przy Titanicu. Podobno przez kilkanaście lat po Backdraft nie bardzo ze sobą rozmawiali. Sama praca nad Backdraft była bardzo trudna, bo nie mogli znaleźć porozumienia, do czasu aż Howard przyznał, że uwielbia Charlie Loses His Head z Backdraft i oparli na tym całą muzykę akcji, wtedy już poszło.

Taka jest oficjalna wersja wydarzeń bez żadnych interpretacji, same wydarzenia, które się zdarzyły. Ciekawą rzeczą jest także to, że, generalnie, Ron Howard jest uważany za jedną z najsympatyczniejszych osób w całym Hollywood. Co musiało się stać, by rozstał się z Hornerem? Horner strzelił focha, że przełożył film o rok z powodu aktora? Nie mam pojęcia.

[Adam]

Horner strzelił focha bo jest najmądrzejszy. No i o ile do takiego Rush by nie pasował, to jestem w stanie wyobrazić go sobie np. w DaVinci, aż za dobrze

[Koper]

Howard przyznał, że uwielbia Charlie Loses His Head z Backdraft

Chyba z "Balck Rain"...

[Mystery]

Ciekawe czy potwierdzi się plotka o Banosie w następnym filmie Howarda "Heart of the Sea ", bo do tego opisu filmu Hans jakoś średnio mi pasuje:

"Based on the 1820 event, a whaling ship is preyed upon by a sperm whale, stranding its crew at sea for 90 days, thousands of miles from home."

[Koper]

brzmi jak Moby Dick...

[Adam]

niech robi dalej z Hansem. ma dobry wpływ na mistrzunia. jaki Banos, ludzie.. może jeszcze Pamperson, czy jak mu tam

[Paweł Stroiński]

brzmi jak Moby Dick...

To autentyczna historia, która zainspirowała Moby Dicka.

Hans tego projektu nie robi i zostało to wymuszone przez producentów. Hans powiedział mi, że "Ron ma utalentowanego gościa przy tym i obiecał mi, że się w nim nie zakocha".

[Adam]

wszystko zależny od tego jak daleko sie posunie ten hansowy następca

[Mystery]

O, czyli będzie rzeczywiście nowy kompozytor, także ta plotka o Banosie, to może nie plotka Taki film pewnie będzie się prosił o tradycyjne symfoniczne brzmienie, także jak coś, odpowiednią osobę już mają

[Koper]

http://film.org.pl/r/recenzje/wyscig-43748/

Doskonałe wrażenia wizualne świetnie dopełnia ścieżka dźwiękowa od muzycznego geniusza, Hana Zimmera.

Zmagania jednego z bohaterów po mrożącym krew w żyłach wypadku czy sam finał historii mogą skłonić niejednego twardziela do uronienia ukradkiem łezki, w dużej mierze dzięki talentowi i maestrii Zimmera.

Myślałem, że Wawrzyniec to pisał.

[Wawrzyniec]

Nie wywołuj wilka z lasu, gdyż zaraz coś tu skrobnę.

P.S. Oczywiście Ty już widziałeś film.

[Koper]

A które zdanie mojej wypowiedzi na to wskazuje?