Czego ostatnio słuchaliście?

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25184
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#1726 Post autor: Mystery » śr lut 09, 2011 12:32 pm

Mefisto pisze:The Last Valley - MOC!!! Ścieżka chyba nieco w cieniu Lion in Winter (z której zresztą trochę czerpie), ale moim zdaniem niesłusznie, bo jest równie dobra. Może drażnić trochę ten chór szprechający po germańsku, ale generalnie to świetna muzyka.

4,5 / 5
MOC!!!
The Rite - nawet niezłe, kilka tematów bardzo przyjemnych, z czego jeden bardzo mi się podobał. Oczywiście to film grozy, więc najebane underscore'u do nieprzytomności i trudno przejść drugą połowę płyty (na szczęście poniżej godziny). Co mnie raziło, to kalki z Copland Shore'a - brrr...

pomiędzy 2-3 / 5 bo nie wiem jak w filmie wypada.
Kilka utworów daje ładnie radę, ale ogólnie ciągnie się to niemiłosiernie i po jakimś czasie traci się rozeznanie.
Crossing the Line - kolejny, jeden z wielu Enniów na wysokim poziomie. Formą i underscorem przypomina In the line of fire z tego samego okresu. Bardzo mi podeszło.

4 / 5
Trochę mało oryginalne i nieco monotonne ("Round Six" fajnie zaskakuje), ale co klasa to klasa, choć jeżeli patrzeć przez skalę Morricone to jednak bardziej takie 3.5.
Doubt - coraz bardziej mi się ten score podoba. Niby nijaki, ale piękny. Niby zbyt łagodny, a jednak ma w sobie coś. Co ciekawe parę fragmentów, które uwiodły mnie swego czasu na academy promo, na wydaniu oficjalnym brzmią jakoś sztucznie. Ale to i tak dobry score.

4 / 5
Nuda :P
Casino Royale (1967) - bardzo fajna muzyczka, trochę swingu, trochę śpiewania i radośnie lekkie tematy. Zostawia w tyle sam przeciętny film. I o ile mogę tak powiedzieć, to jest to kolejny bondowski score, który nie zawodzi.

4 / 5
No to jest świetne, uwielbiam Flying Saucer-First Stop Berlin.
Take a Hard Ride - Goldsmith znowu do westernu. Tym razem cienko, nawet temat główny nie ma siły znanej z 100 rifles czy Breakheart Pass. Średnio, choć z klasą.

2,5 / 5
Temat daje radę, muzyka akcji to już w ogóle, troszkę trzeba przy tym poślęczeć, ale u mnie o oczko wyżej, nawet patrząc przez pryzmat Goldsmitha :wink:
The Cowboys - a tu z kolei Williams nie zawodzi w temacie. Bardzo fajny temat główny i porządna reszta płyty.

4 / 5
Klasyk Williamsa. Co prawda taki na 4, ale sam temat przewodni to już 5/5.
The Mechanic - nowy Isham i 50 różnych wydań. Wziąłem się za to najdłuższe i pomimo kilku fajnych nut zaczyna nudzić gdzieś w połowie. Nie polecam, nie odradzam.

2,5 - 3 / 5 filmu nie znam jeszcze
Widzę, że jeden nowy score z głowy. Sama tracklista już odrzuca.
The Secret of Kells - nowy Coulais nie zachwyca, ale i nie odrzuca. Chwilami całkiem fajny klimat tajemnicy i celtyckich rytmów. Szkoda tylko, że ilustracja nie dorasta do pięt utworom bonusowym by Kila.

3 / 5
Długo się do tego przekonywałem, ale się przekonałem, głównie po zobaczeniu filmu. Za całokształt dałbym czwóreczkę.
Wonderland - Nyman to jednak geniusz, cały czas dzierga to samo, a za każdym razem hipnotyzuje słuchacza bez końca.

5 / 5
Geniusz. Jedna z moich ulubionych jego prac.

Kikujiro - jeden z niewielu Hisaishich, przy których autentycznie wymiękam. Mistrzostwo!

5 / 5
Mistrzostwo!

Blue Valentine - składanka dla wielbicieli elektronicznych eksperymentów (i zapewne fanów filmu, którego nie widziałem). Kilka nut ciekawych, ale spłynęło to po mnie całkowicie.

2 / 5
Powiedziałbym, że muzyka bardziej dla fanów zespołu. Ogólnie nie do słuchania, acz takie Foreground w wersji instrumentalnej i śpiewanej bardzo fajnie mi zaskoczyło. Sam film warty zobaczenia.

Mefisto

#1727 Post autor: Mefisto » wt lut 15, 2011 20:23 pm

Fargo / Barton Fink - kapitalny temat główny i nawet przyjemny standard Cartera z Fargo. BF niestety średnio słuchalne, na szczęście krótsze. Ogółem raczej dla fanów kompozytora.

3 / 5

Season of the Witch - po raz drugi, tym razem po zapoznaniu się z koszmarnym filmem. Generalnie jestem na tak. Są niezłe chóry, całkiem udana melodyka i klimat. Całość nieco się rozciąga, mimo krótkiego czasu trwania, trochę underscore drażni, a akcja bywa toporna, ale jest nieźle.

3 / 5

Laputa: Castle in the Sky - poza wielce irytującymi kilkoma wtrętami elektronicznymi, które w oderwaniu od filmu kompletnie nie pasują do reszty kompozycji, to kolejny udany Joe.

4 / 5

Un Genio, Due Compari, Un Pollo - Ennio to klasa sama w sobie. Ta kompozycja nie ma co prawda startu do innych westernowych ilustracji mistrza, ale jest fajna i całkiem przyjemna.

3,5 / 5

Hilary and Jackie - 2/3 albumu to klasyki muzyki klasycznej, więc słuchanie tego po raz kolejny spływa jak po kaczce. Oryginalne kompozycje są natomiast bardzo urocze, mają klasę i przyjemnie się ich słucha.

dla score'u: 3,5 / 5
dla całej płyty: 3 / 5

Spacehunter: Adventures in the Forbidden Zone - kapitalnie przygodowy Elmer! Super chwytliwe tematy, akcja, akcja, akcja i świetny klimacik. W drugiej części nieco zaczyna to męczyć, ale płyta jest świetna.

4,5 / 5

A Midsummer Night's Dream - Za dużo klasyki, za dużo opery, generalnie płyta nie dla mnie. Ale oryginalne kompozycje Boswella są bardzo dobre, z klimacikiem. Całość natomiast długa w cholerę, męczy.

2,5 / 5 dla płyty
3,5 / 5 dla kompozycji Boswella

Six String Samurai - świetna płyta! Fakt, połowa przeznaczona dla fanów filmu, bo najebane dialogów aż boli. Ale zarówno piosenki, jak i skromna, jakże inna od tego, co serwuje na co dzień, ilustracja Tylera, to miód dla uszu. Polecam!

4 / 5

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#1728 Post autor: Marek Łach » śr lut 16, 2011 16:09 pm

Z niewydanej muzyki G. Delerue do "Queenie":

http://www.youtube.com/watch?v=AxUf2TDNN4w

Temat dzisiejszego dnia. :) Piękna rzecz, oczywiście może denerwować trochę ta uparta maniera Francuza polegająca na pisaniu romantycznych tematów na jedno kopyto, ale dopóki jest to takie ładne, nie będę się przesadnie czepiał. ;) Na dokładkę odrobina hinduskich klimatów w drugiej części klipu.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#1729 Post autor: Wawrzyniec » śr lut 16, 2011 16:16 pm

Mefisto pisze: Season of the Witch - po raz drugi, tym razem po zapoznaniu się z koszmarnym filmem. Generalnie jestem na tak. Są niezłe chóry, całkiem udana melodyka i klimat. Całość nieco się rozciąga, mimo krótkiego czasu trwania, trochę underscore drażni, a akcja bywa toporna, ale jest nieźle.

3 / 5
Tym razem to jest to prawidlowe wydanie, tak? :)
Mefisto pisze: Spacehunter: Adventures in the Forbidden Zone - kapitalnie przygodowy Elmer! Super chwytliwe tematy, akcja, akcja, akcja i świetny klimacik. W drugiej części nieco zaczyna to męczyć, ale płyta jest świetna.

4,5 / 5
Hm, brzmi zachecajoco. Cos muzycznie pokroju "Heavy Metalu" to jest. Gdyz o filmie takim nie slyszalem w ogole :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#1730 Post autor: Bucholc Krok » śr lut 16, 2011 19:52 pm

"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy

Mefisto

#1731 Post autor: Mefisto » śr lut 16, 2011 21:05 pm

Wawrzyniec pisze:Cos muzycznie pokroju "Heavy Metalu" to jest. Gdyz o filmie takim nie slyszalem w ogole :?
Film to b-klasowe s-f, a muzyka zdecydowanie inna niż HM.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

http://www.filmmusic.pl/forum/posting.php?mode=quote&p=8

#1732 Post autor: Koper » śr lut 16, 2011 22:47 pm

Wawrzyniec pisze:
Mefisto pisze: Spacehunter: Adventures in the Forbidden Zone - kapitalnie przygodowy Elmer! Super chwytliwe tematy, akcja, akcja, akcja i świetny klimacik. W drugiej części nieco zaczyna to męczyć, ale płyta jest świetna.

4,5 / 5
Hm, brzmi zachecajoco. Cos muzycznie pokroju "Heavy Metalu" to jest. Gdyz o filmie takim nie slyszalem w ogole :?
4,5 to bym nie dał, aż tak dobre to nie jest. A film swego czasu mały megakulcik VHS. :) A main title to dla mnie taka trochę kiczowata fanfara a la Williams. Chociaż na swój sposób fajna.
http://www.youtube.com/watch?v=PjHyDtD2ThI
ale taki Robot Jox miał lepszą.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25184
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: http://www.filmmusic.pl/forum/posting.php?mode=quote&

#1733 Post autor: Mystery » śr lut 16, 2011 23:28 pm

Koper pisze:4,5 to bym nie dał, aż tak dobre to nie jest. A film swego czasu mały megakulcik VHS. :) A main title to dla mnie taka trochę kiczowata fanfara a la Williams. Chociaż na swój sposób fajna.
http://www.youtube.com/watch?v=PjHyDtD2ThI
ale taki Robot Jox miał lepszą.
Czy ja wiem czy lepszą, obie na porównywalnym poziomie z tym, że Spacehunter całościowo wypada nieco lepiej od Robota, ale 4.5 to jednak nieco za dużo :wink:

Mefisto

#1734 Post autor: Mefisto » czw lut 17, 2011 00:25 am

Odezwał się, gjakinowiec :P

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#1735 Post autor: Koper » czw lut 17, 2011 17:16 pm

Dla mnie temat z Robot Joxa zdecydowanie lepszy. Spacehunter taki toporny mi się zdaje.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Mefisto

#1736 Post autor: Mefisto » czw lut 17, 2011 21:43 pm

The Way Back - ładna liryka, miejscami naprawdę wspaniała. Ale brak mi epickości, o którą taka historia aż się prosi (wypływa jedynie w kilku momentach). Generalnie z ostateczną oceną zaczekam do filmu - póki co 3,5 / 5

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25184
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#1737 Post autor: Mystery » ndz lut 20, 2011 11:57 am

Jako, że nowości zawodzą trzeba cofać się do przeszłości :wink:

Naoki Sato - Simsons 3.5
Niezwykle przyjemny i radosny score. Nie ma jakiejś tematycznej linii, ale jest za to oryginalny i posiada ciekawe instrumentarium, dzwoneczki, ksylofony, cymbały, bębenki, gitarki, a to wszystko w akompaniamencie skromnego orkiestrowego grania, coś w stylu Coulaisa, Tomka Nemwana czy Simsów :)

Naoki Sato - Orange Days 4.5
Jeden z najładniejszych scorów Japończyka. Oczywiście jak to w przypadku japońskich scorów zdarzają się potworki które burzą spójność całości, ale i tak jest to dramatyczne granie na najwyższym poziomie, no i jeszcze ten temat, przy którym nie sposób się nie rozpłynąć, polecam przesłuchać
http://www.youtube.com/watch?v=5MYXpQyxxOk

Naoki Sato - Umizaru 3.0
Ciekawy score, elektroniczne kiczowate kawałki i nudne zapychacze nieco ujmują tej pozycji, ale świetna końcówka obdarzona paroma chwytliwymi melodiami i przebojowymi kompozycjami w miarę wszystko nam ładnie rekompensuje

Yoshihisa Hirano - Strawberry Panic!4.0
Każdy z niemal 40 utworów trwa średnio minutę, ale każdy odrębnie ma tyle do zaoferowania, tematycznie i brzmieniowo, iż serce roście, niech się Lorenc uczy :wink:

Alexandre Azaria – L'Auberge Rouge 3.5
Świetny elfmanowski temat przewodni, ciekawa magiczna atmosfera, nic odkrywczego i dłuższą metę może nudzić, ale ogółem fajny przygodowy score to jest.

Carter Burwell – Kinsey 4.0
Skromne, urokliwe, leniwe granie, dla fanów kompozytora i nie tylko.

Pino Donaggio – Dressed to Kill 5.0
Jedna z najznamienitszych kompozycji napisanych do thrillera z jednym z najznamienitszych utworów stworzonych do tego gatunku, The Museum można śmiało równać do najlepszych kompozycji Herrmanna z Vertigo na czele.

Pino Donaggio – Home Movies 4.0
Donaggio i De Palma do wspaniały duet, jakże dobrze się stało, że drogi tych panów się skrzyżowały. Score mimo, iż krótki jest tak przebojowy i fajny, iż ciężko go wyłączyć i po ostatnim utworze nie sposób nie włączyć znów pierwszego.

Pino Donaggio - Carrie 4.0
Muzyka legenda. Świetne piosenki, wyborny temat, kapitalne granie, choć nie pozbawione słabszych momentów.

Pino Donaggio - Don't Look Now 3.5
Filmowy debiut Włocha i od razu sukces, piękna kameralna muzyka z prześlicznym tematem i atrakcyjnym, acz nie za dobrze przyswajalnym mrocznym underscorem.

Pino Donaggio - Blow Out 3.5
Kolejny udany temat przewodni, do tego świetna muzyka akcji, przyjemne disco klimaty i świetnie budowany suspens i klimat.

Richard Rodney Bennett – Nicholas and Alexandra 3.5
To już oficjalne, zakochałem się w tym temacie, dla takich melodii warto słuchać muzyki filmowej.

Ron Goodwin – Valhalla 4.0
Bogate symfoniczne granie, chóry, epickie tematy, średniowieczne zacięcie. Może ciut za dużo tu krótkich kompozycji i rubasznej atmosfery, ale to jedna z tych pozycji które poznać warto, choćby dla ostatniej kompozycji.

Ron Goodwin, William Walton - Battle of Britain 4.0
Score Goodwina to taki orkiestrowy standard, ale odrzucony score Waltona to dopiero gratka, kapitalny motyw przewodni i świetna akcja to jest to co miśki lubią najbardziej :)

The Phantom - David Newman 4.0
Fantastyczny action score, chyba najlepszy David Newman z jakim miałem do czynienia. Epic stuff.

Eric Demarsan - L'armee Des Ombres 3.5
Klasycznie piękny europejski temat, reszta jak na dramat wojenny przystało to głównie ciężkostrawny underscore.

Mike Batt - The Dreamstone 3.5
Nawalone głupich piosenek, ale instrumentalne kompozycje Batta to już klasa, nie jest to poziom i przebojowość Watership Down, ale dla fanów symfonicznego brzmienia jak znalazł.

David Hirschfelder – Aquamarine 3.0
Po sukcesie ostatnich prac Australijczyka sięgnąłem po coś wcześniejszego z jego repertuaru, ale niestety się zawiodłem, kompletnie spłynęła po mnie ta kompozycja.

John Scott – 20,000 Leagues Under The Sea 3.0
Rozczarowanie. Spodziewałem się epickiego przygodowego grania, epicko było, ale po przygodzie ani śladu, nudy score, pozbawiony jakiejkolwiek przebojowości.

Lee Holdridge – Transylvania 6-5000 / Korgoth Of Barbaria 2.5
Również przeciętne granie, temat fajny, jakiś utwór akcji też wpadł w ucho, ale całość średnia, a drugi score to już w ogóle do odstrzału.

Sam Cardon – Zion Canyon: Treasure of the Gods 4.0
Cardon to jest jednak gość, zawsze dostarcza kawał kapitalnego grania. Tutaj jest nie inaczej, świetna praca.

Francis Lai – Les Ripoux 3.0
Preferuję romantycznego Laia, ale to też daje radę, temacik jak zwykle Francuz uciułał bardzo fajny.

Roy Budd – The Final Option 2.0
Nuda.

Jerry Goldsmith – Dennis The Menace 3.0
Typowy Goldsmith do takiej produkcji, przyjemna frywolna muzyczka.

Jerry Goldsmith – Link 3.0
Nawet fajne, leci na Goldsmithowskich schematach, ale może się podobać.

Max Steiner – John Paul Jones 3.5
Jak na kino wielkiej przygody trochę mało tu przygody, ale są momenty, że głowa mała, szkoda, że tylko momenty.

Ennio Morricone – Fraulein Doktor 2.5
Najładniejsza to tutaj jest okładka :) Ennio z rzędu, droga przez mękę, ale utwór bitewny całkiem okazały.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#1738 Post autor: Marek Łach » ndz lut 20, 2011 12:01 pm

To playlista z wczoraj czy z ostatniego miesiąca? :P

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25184
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#1739 Post autor: Mystery » ndz lut 20, 2011 12:11 pm

Marek Łach pisze:To playlista z wczoraj czy z ostatniego miesiąca? :P
Wczoraj to Rango męczyłem :P A playlista to po prostu ostatnio słuchane scory :wink: tylko te warte wspomnienia :wink:

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

#1740 Post autor: muaddib_dw » ndz lut 20, 2011 12:13 pm

Ja również grzebię w przeszłości, może nie tak odległej ale słuchanie poniższych kompozycji sprawia mi wiele radości:
Jerry Goldsmith - Congo, Capricorn One, Gremlins, no i Link - wczoraj była premiera, całkiem fajna muzyka, klasyczny Jerry lat 80-tych przypominający klimatem Gremliny a w lirycznych momentach Legendę.
George Fenton - Anna and the King - piękna, klasyczna, muzyka z orientalnym akcentem.
Tan Dun - Hero - dla mnie to najlepsza praca tego kompozytora do btw. świetnego filmu. Często do niej wracam.

ODPOWIEDZ