Howard Shore - Hobbit
Re: Howard Shore - Hobbit
będzie i 400, bo w tym topiku przez najbliższe 2 lata będziemy gadać o 3 częściach, a potem o rozszerzonych 

NO CD = NO SALE
Re: Howard Shore - Hobbit
no chyba nie myslisz że jakiś inteligent odważy się zakładać osobne tematy na wszystkie częsci

byłeś na filmie? jak wrażenia?


byłeś na filmie? jak wrażenia?
NO CD = NO SALE
Re: Howard Shore - Hobbit
Byłem dzisiaj na seansie IMAX 3D + napisy. Moje uwagi w równoważnikach zdań:
- jakość obrazu nie była jakaś powalająca jak na IMAX, efektu 3D w ogóle nie widziałem - rozczarowanie
- film ma zupełnie inny klimat niż LOTR, co było wiadome od początku - z jednej strony to dobrze, bo coś nowego i to inna historia, z drugiej strony dziwnie, bo ciężko przestawić się z poważnego klimatu LOTRa (przynajmniej mnie)
- historyjka z jednej strony na maksa rozciągnięta i ciągnie się bez końca, a z drugiej strony wiele szczegółów zostaje ładnie opowiedzianych i wyjaśnionych, co stanowi ładne preludium do LOTRa - dlatego mam dylemat czy to dobrze czy to źle
- film epicki, powiedziałbym nawet czasami przesadnie epicki
- na plus duuuuuużo humoru! przaśne, rubaszne krasnoludy, podpity Gandalf, świetne aktorstwo - Bilbo, Gollum (boski! dopracowany! zabawny i przerażający - idealny), Radagast - obłędny dosłownie!, a Bombur to mój cichy bohater drugiego planu
- i najważniejsze na koniec - MUZYKA: na minus słaby montaż muzyki; miałem wrażenie, że te kawałki są jakoś dziwnie połączone, przearanżowane, było parę nowych kawałków, których nie było na albumie (np. znowu solówy przy lecących orłach), duuuużo Misty Mountains gdziekolwiek się krasnoludy pojawiły w akcji; strasznie mi brakowało muzyki w ostatniej scenie filmu - tak trochę bez wyrazu (a na albumie odpowiedni motyw został użyty do tej sceny!); motyw Nazguli wiadomo-w-której-scenie to porażka, ten drugi kawałek z koronacji Aragorna nie rzuca się aż tak bardzo w oczy.
Generalnie muzycznie utrzymany klimat Śródziemia, ale strasznie chaotycznie to wszystko brzmiało, no niestety nie jestem usatysfakcjonowany działaniem muzyki w filmie - owszem, sprawdza się, jest ok, ale nie czuję jakiejś uporządkowanej, spójnej wizji.
Ciężko ocenić ten film, hardcore fanboje powinni być wniebowzięci, bo wszystko w szczegółach jest dopowiedziane, ale dla przeciętnego widza chyba jednak to za dużo screen time'u. Zobaczymy kolejne części. Muzyka bardziej podoba mi się na albumie, a w przyszłości chyba pozostanę przy special edition, complete recordings nie zrobi na mnie najprawdopodobniej wrażenia
Muzyka na albumie: 4; w filmie: 3,5; łączna ocena: 4.
PS. Do Adama: 'glum glum' to jest w książce i albo to Skibniewska przetłumaczyła, albo napisał tak sam Tolkien (nie czytałem oryginału), więc nie czepiaj się tłumacza
- jakość obrazu nie była jakaś powalająca jak na IMAX, efektu 3D w ogóle nie widziałem - rozczarowanie
- film ma zupełnie inny klimat niż LOTR, co było wiadome od początku - z jednej strony to dobrze, bo coś nowego i to inna historia, z drugiej strony dziwnie, bo ciężko przestawić się z poważnego klimatu LOTRa (przynajmniej mnie)
- historyjka z jednej strony na maksa rozciągnięta i ciągnie się bez końca, a z drugiej strony wiele szczegółów zostaje ładnie opowiedzianych i wyjaśnionych, co stanowi ładne preludium do LOTRa - dlatego mam dylemat czy to dobrze czy to źle
- film epicki, powiedziałbym nawet czasami przesadnie epicki
- na plus duuuuuużo humoru! przaśne, rubaszne krasnoludy, podpity Gandalf, świetne aktorstwo - Bilbo, Gollum (boski! dopracowany! zabawny i przerażający - idealny), Radagast - obłędny dosłownie!, a Bombur to mój cichy bohater drugiego planu

- i najważniejsze na koniec - MUZYKA: na minus słaby montaż muzyki; miałem wrażenie, że te kawałki są jakoś dziwnie połączone, przearanżowane, było parę nowych kawałków, których nie było na albumie (np. znowu solówy przy lecących orłach), duuuużo Misty Mountains gdziekolwiek się krasnoludy pojawiły w akcji; strasznie mi brakowało muzyki w ostatniej scenie filmu - tak trochę bez wyrazu (a na albumie odpowiedni motyw został użyty do tej sceny!); motyw Nazguli wiadomo-w-której-scenie to porażka, ten drugi kawałek z koronacji Aragorna nie rzuca się aż tak bardzo w oczy.
Generalnie muzycznie utrzymany klimat Śródziemia, ale strasznie chaotycznie to wszystko brzmiało, no niestety nie jestem usatysfakcjonowany działaniem muzyki w filmie - owszem, sprawdza się, jest ok, ale nie czuję jakiejś uporządkowanej, spójnej wizji.
Ciężko ocenić ten film, hardcore fanboje powinni być wniebowzięci, bo wszystko w szczegółach jest dopowiedziane, ale dla przeciętnego widza chyba jednak to za dużo screen time'u. Zobaczymy kolejne części. Muzyka bardziej podoba mi się na albumie, a w przyszłości chyba pozostanę przy special edition, complete recordings nie zrobi na mnie najprawdopodobniej wrażenia

Muzyka na albumie: 4; w filmie: 3,5; łączna ocena: 4.
PS. Do Adama: 'glum glum' to jest w książce i albo to Skibniewska przetłumaczyła, albo napisał tak sam Tolkien (nie czytałem oryginału), więc nie czepiaj się tłumacza

Re: Howard Shore - Hobbit
nie, ja jestem normalny i szkoda mi 3 godzin życia na gejowskie krasnoludyAdam pisze:byłeś na filmie?

Re: Howard Shore - Hobbit
No proszę Cię, krasnoludy są mega heteryckie - żłopią piwsko, bekają, dużo żrą, nie golą się, biją się etc. Gejowskie to są prędzej elfyMefisto pisze:nie, ja jestem normalny i szkoda mi 3 godzin życia na gejowskie krasnoludy



- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14456
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Howard Shore - Hobbit
Widzisz, Adamie, Ty nie czytałeś książek, ja WP czytałem siedem razy i " glum glum " pochodzi z tłumaczenia pani Marii Skibniewskiej - podobnie jak Radagast " Bury " zamiast " brązowy " 
dla mnie, pierwsza połowa filmu była świetna, zwłaszcza wszystkie sceny w Bag End, przybycie Krasnoludów i plądrowanie spiżarni Hobbita
świetna jest też scena z trzema Trollami, choć odbiega ona od literackiego pierwowzoru, było też sporo humoru, choć " frytki " mogliby sobie darować
byłem w kinie z trzema innymi osobami a tylko jedna z nich jest fanem twórczości Tolkiena a film podobał się całej naszej czwórce

dla mnie, pierwsza połowa filmu była świetna, zwłaszcza wszystkie sceny w Bag End, przybycie Krasnoludów i plądrowanie spiżarni Hobbita

świetna jest też scena z trzema Trollami, choć odbiega ona od literackiego pierwowzoru, było też sporo humoru, choć " frytki " mogliby sobie darować

byłem w kinie z trzema innymi osobami a tylko jedna z nich jest fanem twórczości Tolkiena a film podobał się całej naszej czwórce

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Howard Shore - Hobbit
to czemu w LOTRach było jak bozia przykazała a tu im się nagle odmieniło? zresztą to jest najmniej ważne - film jest rozczarowujący i nudny. tyle - średniawa do bólu produkcja będąca wyłącznie cieniem świetności LOTRa.. dawno takiego bezpłciowego opuszczania sali w kinie nie widziałem..lis23 pisze:" glum glum " pochodzi z tłumaczenia pani Marii Skibniewskiej
NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14456
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Howard Shore - Hobbit
Taaa .... dla mnie, " Hobbit " bije " Dwie Wieże " i " Powrót Króla " a jak Chcesz sobie obejrzeć " bezpłciowe " kino to polecam TDKR i " Prometeusza ".
Ostatnio zmieniony czw gru 27, 2012 17:00 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9370
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35042
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Howard Shore - Hobbit
Ja chyba jedna preferuję bardziej "Deshi Basara Deshi" od "glum glum".lis23 pisze: jak Chcesz sobie obejrzeć " bezpłciowe " kino to polecam TDKR i " Prometeusza ".

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14456
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Howard Shore - Hobbit
A ja nie mam jakoś ochoty oglądać tego ponownie, w kinie przeżyłem wystarczający szokWawrzyniec pisze: Ja chyba jedna preferuję bardziej "Deshi Basara Deshi" od "glum glum".


Ostatnio zmieniony czw gru 27, 2012 18:01 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Howard Shore - Hobbit
to nie jest możliwe w jednym ruchu - zwłaszcza, jeśli Jackson zrobił wcześniej roszadę :>lis23 pisze:Taaa .... dla mnie, " Hobbit " bije " Dwie Wieże "