Ja jestem innego zdania. Zresztą nawet teraz pisząc słucham sobie "Avtara", gdyż to taka fajna muzykaE tam, to już Odlot jest lepszy od Avatara, o długość Married Life właśnie.

A to co Zimmer to jakiś "enfant terrible" podczas nagród i wszelkiego rodzaju ceremonii, mam rozumieć?aha Wawrzyniec, Hansa też nie nominowali, i dobrze, bo by połowa gwiazd galę zbojkotowała wówczas


Widzę, że jeszcze "Slumdog" coś tam dostał, a jakże mogłoby być inaczej
