The Girl With The Dragon Tattoo - Trent Reznor, Atticus Ross

[Ghostek]

Big LOL & WTF

[Wawrzyniec]

Widzę, że nasze forum już robi w komentarzach najazd.

Zauważyłem. I choć sam nie raz nie zgadzałem się z recenzjami Olka Dębicza jak chociażby ze skandalicznymi ocenami "Inception", czy "PotC 3" to jednak zawsze go szanowałem. Zaś teraz trochę z mieszanymi uczuciami oglądam ten zmasowany atak na Olka. Normalnie jak król Alaryk w 410 roku n.e. rzucił się na Rzym, tak i Wy rzuciliście się na recenzję Olka robiąc normalnie oblężenie Jerozolimy z 1099 roku. Nie musicie się zgadzać, ale odczuwam tu pewną histerię. Po za tym jak na razie to chyba tylko Olek widział ten film, więc wie jak ta muzyka sprawuje się w nim. Wasza, nasza wiedza opiera się wyłącznie o materiał na płycie, który mało kto przesłuchał do końca, plus na recenzji Broxtona.
I tutaj znowu Adam jest w błędzie co do oceny na świecie tego soundtracka, gdyż po za opinią Broxtona, w większości oceny są pozytywne.

O to przykłady:

Allmusic 4/5 stars
At the Movies (A+)
Consequence of Sound / Time 4/5 stars
Dots and Dashes 5/5 stars
Groove Sandwich (favorable)
Killer Film 4.5/5 stars
The Los Angeles Times 3.5/4 stars
Movie Music UK 1/5 stars
Newsday (B)
Ology 3.5/5 stars
Pinpoint Music 3/5 stars
Primary Ignition (9/10)
Rolling Stone 3/5 stars
The Salt Lake Tribune (B)
Sound Sphere 4/5 stars
Sputnikmusic 4/5 stars

Ja sam cierpliwie i z wielkim napięciem poczekam na film. A następnie sam ocenię ten soundtrack i o ile koledzy z Mefisto pozwolą to może i sam napiszę recenzję, która zobaczymy czy zadowoli 99% tego forum.
A na razie take it easy guys.

[Adam]

Wawrzyniec nie doczytał znów mówiłem o PŁYCIE, więc nie wklejaj mi tu ocen z portali stricte filmowych, które oceniają tylko film, a nie sam album, i przy okazji pisza jak muza w filmie wygląda. Mnie to mało interesuje doprawdy. Niech sobie w filmie działa lepiej niz najlepsze Williamsy w historii. Tylko na albumie jest to nie do słuchania i to tu chodzi.

[Mystery]

zmasowany atak na Olka.

Jakoś nie widziałem, żeby ktoś tam Olka atakował

rzuciliście się na recenzję Olka robiąc normalnie oblężenie Jerozolimy z 1099 roku.

A co mamy siedzieć cicho i patrzeć jak niemal maxuje się muzykę, której nikt kto się tam wpisał, lekko powiedziawszy, nie lubi. Ciekaw jestem jakby wyglądały oceny jakby podpisany pod tą muzą był Tyler Bates, a score nazywał się Darkest Hour. Mimo, iż obu filmów nie widziałem, jak dla mnie to ta sama półka "muzyki filmowej".

[Wawrzyniec]

Wawrzyniec nie doczytał znów mówiłem o PŁYCIE, więc nie wklejaj mi tu ocen z portali stricte filmowych, które oceniają tylko film, a nie sam album, i przy okazji pisza jak muza w filmie wygląda.

"Rolling Stone", "Conquest of Sound" itd. to nie są czysto filmowe gazety/portale itd. I naprawdę są te recenzje tylko samej muzyki.
Sam oczywiście uważam, że ocena Olka jest zdecydowanie za wysoka, ale pały na czystko (1 na 5) ja znając na razie bardzo dobrze sam materiał na płycie bym nie dał.
Ale dobrze, szanuję Wasze oceny i trochę kontrowersji musi być, co by nudno nie było.

[Adam]

Wawrzyniec pewnie wychodzi z założenia: "hmmm no biedny ten album strasznie".. tydzień później po kinie- "eee no zajebiście muza w filmie działa, to albumowi też maksa dajemy zatem"
i o to tutaj własnie chodzi, że są dwie oceny płyty, które mogą być diametralnie rózne i nic złego by się nie stało. nikt nie czepia się Olka za ocenę muzy w filmie i nikt się o tym nie wypowiadał. Chodzi o ocene na płycie która jest totalnei z kosmosu. Te łepki z tych gazet i portali (nie scorowych dodajmy) co Wawrzyniec wkleił nawet nie sięgły po ten album luzem, jakby przyszło im posłuchac tych 3 płyt osobno na spokojnie, to by się pocięli już pod koniec pierwszej. No ale tak będzie dalej przy tym debilnym przepisie że wszystkie nominacje i inne pierdoły robi się tylko na podstawie muzy w filmie.

[Mystery]

Ale dobrze, szanuję Wasze oceny i trochę kontrowersji musi być, co by nudno nie było.

Tyle, że coś dużo kontrowersji w tym roku Mildred Pierce, Skóra, Potter, Piraci....
Ja to wciąż nie mogę uwierzyć, 4.5 za 3 płytki, nie wiem czy Władca Pierścieni i Star Wars w takim wydaniu na tyle by zasługiwali (być może), a co tu dopiero mówić o tym.

[Templar]

W końcu udało mi się przesłuchać cały album, jakąś nagrodę powinienem dostać za ten wyczyn Ogólnie to z 4-5 utworów było całkiem przyzwoitych, tylko już nie pamiętam ich nazw Poza tym Oraculum "miażdży", naprawdę świetny utwór, jakby więcej takich było na płycie to by było znacznie lepiej, no i zamiast 3 godzin, maksimum godzina. I jeszcze całkiem fajna piosenka How To Destroy Angels na końcu – Is Your Love Strong Enough? Ogólnie tych 2 utworów to pewnie czasem se jeszcze posłucham, ale reszta to w większości nuda, jakiś łomot, walenie w metalowe rzeczy, jak słuchałem to koło jakiejś budowy przejeżdżałem, usłyszałem huk, szukam co tam się stało, a to się okazuje, że w słuchawkach No i jeszcze te trzeszczenie w niektórych utworach, no czasem to mnie łeb już bolał

Za Orcaulum zawyżam na 2,25/5

[Mystery]

W końcu udało mi się przesłuchać cały album, jakąś nagrodę powinienem dostać za ten wyczyn Ogólnie to z 4-5 utworów było całkiem przyzwoitych, tylko już nie pamiętam ich nazw Poza tym Oraculum "miażdży", naprawdę świetny utwór, jakby więcej takich było na płycie to by było znacznie lepiej, no i zamiast 3 godzin, maksimum godzina. I jeszcze całkiem fajna piosenka How To Destroy Angels na końcu – Is Your Love Strong Enough? Ogólnie tych 2 utworów to pewnie czasem se jeszcze posłucham, ale reszta to w większości nuda, jakiś łomot, walenie w metalowe rzeczy, jak słuchałem to koło jakiejś budowy przejeżdżałem, usłyszałem huk, szukam co tam się stało, a to się okazuje, że w słuchawkach No i jeszcze te trzeszczenie w niektórych utworach, no czasem to mnie łeb już bolał

Za Orcaulum zawyżam na 2,25/5

Jakby wybrać najlepszy materiał to i na 3 się by uzbierało. No właśnie, niech ktoś ułoży listę najlepszych kawałków, tak do 60 minut. Może Wawrzyniec, on się chwalił, że słuchał 3 razy, więc ułożenie takiego zestawienia to dla niego błahostka

[Wawrzyniec]

Tyle, że coś dużo kontrowersji w tym roku Mildred Pierce, Skóra, Potter, Piraci....

Mam nadzieję, że nie utknąłeś w pętli czasu, gdyż to prace z poprzedniego roku. Ale naturalnie rozumiem o co Ci chodzi. I jak wspomniałem nie uważam Olka za recenzenta bez skazy. Zresztą wyżej wspomniałem o naprawdę karygodnych recenzjach i ocenach dla "Inception" czy "PoTC 3" i chyba z "Aliens" też Olek trochę przesadził. Mimo to, akurat tę ocenę, która otworzyła tę odsiecz wiedeńską, jakoś jestem w stanie zrozumieć. Choć zapewne sam, o ile będzie mi dane, tak wysoko tej pracy nie ocenię i mogę to już teraz zapewnić.

Wawrzyniec pewnie wychodzi z założenia: "hmmm no biedny ten album strasznie".. tydzień później po kinie- "eee no zajebiście muza w filmie działa, to albumowi też maksa dajemy zatem"

Naprawdę Drogi Adamie nie zaprzeczam, że posiadasz jakieś tam zdolności PSI, ale są one raczej za słabe, aby móc czytać w moich myślach. Gdyż akurat tak nie myślałem. Jestem chyba jedną osobą na forum, która już ten soundtrack z 4 razy przesłuchała. I nie jest on naprawdę aż tak ciężki do przejścia jak Wasze opinie sugerują. To już przy pracach Martineza bardziej się męczę.
Fakt po pewnym czasie wszystko zlewa się w jedną całość, ale np. jako tło do nauki, czytania książki muzyka ta jest naprawdę całkiem dobra. I czym pewnie Ciebie dobiję, ale bardzo podobają mi się te dwa covery piosenek.

Te łepki z tych gazet i portali (nie scorowych dodajmy) co Wawrzyniec wkleił nawet nie sięgły po ten album luzem, jakby przyszło im posłuchac tych 3 płyt osobno na spokojnie, to by się pocięli już pod koniec pierwszej.

Z ciężkim sercem mi to przychodzi, ale niestety i tutaj możesz się mylić. Choć sam średnio przepadam za jego stylem muzyki to jedynak Trent Reznor ma wielkie poszanowanie w tym świecie. Wystarczy sobie obadać komentarze na youtubie, gdzie pod prawie każdym utworem w tej płyty wszyscy się rozpływają, a negatywne komentarze czy oceny traktowane są jako prowokacja czy hejterstwo. Oczywiście należy też wziąć pod uwagę wielki fanatyzm miłośników Nine Inch Nails i gdyby Reznor nagrał na płytę swoją poranną toaletę to i tak oni uznaliby to za geniusz.
Mimo wszystko nie używaj absolutu, gdyż naprawdę znaleźć osoby, które tą muzykę lubią i im się podoba i bez problemu przesłuchali te 3h nie jest trudno.

No ale tak będzie dalej przy tym debilnym przepisie że wszystkie nominacje i inne pierdoły robi się tylko na podstawie muzy w filmie.

I ja się przy z tym przepisem zgadzam w 100%. Nie zapominajmy, że my mówimy o muzyce filmowej. Liczy się przede wszystkim jaka dana muzyka sprawuje się w filmie, po to została stworzona. I tak też wracamy do tej dyskusji, która się toczyła przy tych nieszczęsnych re-recach. Dlatego też chyba nie ma sensu, abym powtarzał wszem i wobec znane moje stanowisko. Jednocześnie wiem i widzę, że wiele osób obraza teorię obierania ziemniaków w praktykę i koncentruje się wyłącznie czy CD dobrze się słucha czy nie. Ale nie o to do końca chodzi w muzyce filmowej. Gdyż dla przykładu album Metallici "Kill' Am All" dobrze się słucha, ale czy by pasował do filmu o rodzinie, która adoptuje małego orangutana, którego rodzina została zabita przez kłusowników?

Tylko trochę głupio, że tak ważna debata odbywa się przy okazji soundtracka, który budzi tyle negatywnych emocji i tak też spycha mnie na od razu stracone pozycje.

[DanielosVK]

Ale ta muzyka jest po prostu biedna i tyle. Koniec kropka. Gusta schodzą na dalszy plan, takie są fakty. Jako duży fan ambientu byłem ciekaw, co duet R&R wyknoci, ale nie myślałem, że wyjdzie takie coś. Olek widocznie o temacie nie ma zielonego pojęcia, nazywając tę muzykę oryginalną. Jak tu Tomek napisał, ta muzyka to odrywanie kuponów nie tylko z NIN, ale i do ambientu nie wnosi kompletne nic nowego. Słuchać się nie chce. Gówno mnie obchodzi, jak ta muzyka działa w filmie. Na płycie nie słucham jej dla działania w filmie. A ta muzyka to marność i tyle.

[Templar]

Jakby wybrać najlepszy materiał to i na 3 się by uzbierało. No właśnie, niech ktoś ułoży listę najlepszych kawałków, tak do 60 minut. Może Wawrzyniec, on się chwalił, że słuchał 3 razy, więc ułożenie takiego zestawienia to dla niego błahostka

No to prawda, dałoby się zebrać z 60 takich w miarę porządnych minut, bo utwory są całkiem długie, Oraculum to już 8:21, dwie piosenki ponad 7 minut, choć mi cover Immigrant Song jakoś się nie podoba I jeszcze z kilka by się znalazło, ale nawet wtedy 4,5 by nie było, tak jak to jest w recenzji

[Mystery]

I ja się przy z tym przepisem zgadzam w 100%. Nie zapominajmy, że my mówimy o muzyce filmowej. Liczy się przede wszystkim jaka dana muzyka sprawuje się w filmie, po to została stworzona.

Zgoda, tylko jak już wychodzimy poza film, to po co od razu zalewać słuchacza 3 płytami? Nie przeczę, że muza ta zawiera interesujące momenty, tylko to wydanie zabija tą muzykę i jej lepsza strona (np świetne "She Reminds Me Of You"), ginie gdzieś pod tym całym sound designem.

[Wawrzyniec]

niech ktoś ułoży listę najlepszych kawałków, tak do 60 minut. Może Wawrzyniec, on się chwalił, że słuchał 3 razy, więc ułożenie takiego zestawienia to dla niego błahostka

Zapomnij. To nie "Losty" czy "Doctor Who", gdzie można łatwo wybrać najlepsze utwory. Problem z tą muzyką jest taki, że te 3 godziny zlepiają się w taką całość, że trudno wyłapać z tego poszczególne utwory.
Ale co do jednego to się z Wami (Mystery i Templar) zgadzam, że to wydanie to gwóźdź do trumny tego soundtracka. I naturalnie to wina Reznora, który sam wydaje swoje płyty. Przy czym zaznaczam, że jego fani są do tego przyzwyczajeni, gdyż już nie takie kobyły wydawał, a i tak fani byli wniebowzięci. I tak samo jest w przypadku tej płyty/płyt. To po prostu klasyczny complete score, gdzie wszystko co jest w filmie zostało przelane na CD.
Choć i tutaj też się zgadzam, że nawet gdyby to wydanie było lepsze to i tak nie dałbym tak wysokiej oceny jak Olek. Chociaż jego recenzja może też być podyktowana wysoką ekscytacją samym filmem. A co jak co, ale Fincher to potrafi zmiażdżyć widza. Więc pewnie pod wpływem tego impulsu Pan Dębicz tak ocenił ten soundtrack. Jedno jest pewne, na najbliższym zlocie fanów Nine Inch Nails, będzie mógł spokojnie pić na koszt innych.

[DanielosVK]

I już wiemy, czemu taka, a nie inna ocena.