The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
bo to chore ? przy Avatarze czy Lotrze nikt przerw nie robił.
#FUCKVINYL
- bartex9
- Spec od additional music
- Posty: 696
- Rejestracja: sob gru 25, 2010 00:55 am
- Lokalizacja: Cracovia
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
W tym przypadku przerwa jest integralną częścią filmu.
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Serio?
To też głupota
Przerwy były robione i konieczne tylko dekady temu, w Golden Age'u przy długich filmach i tylko dlatego, że musieli fizycznie przełożyć wtedy szpule z filmem w projektorze na drugą i nie dało się inaczej. A w dzisiejszych czasach, żeby twórcy filmu sami wyrzucali na przerwę... no dziwne 



#FUCKVINYL
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Bardzo dobrze. Rozprostuję kości i pójdę się odcedzić.
W Indiach nie narzekają. Jak zdarza mi się chodzić na seanse bollywoodzkie, to Hindusi na przerwie lecą dokupić żarcie w barze.
Okazuje się, że w tej przerwie będzie lecieć muzyka. Kompozytor zachęca, aby zostać na sali i spróbować posłuchać.
W Indiach nie narzekają. Jak zdarza mi się chodzić na seanse bollywoodzkie, to Hindusi na przerwie lecą dokupić żarcie w barze.
Okazuje się, że w tej przerwie będzie lecieć muzyka. Kompozytor zachęca, aby zostać na sali i spróbować posłuchać.
https://www.hollywoodreporter.com/lists ... ermission/“The music in the intermission is very special. It’s by the pianist, John Tilbury, who I worked with for the more melancholy moments that follow László Tóth (Adrien Brody). The intermission is a beautiful moment where you can hear the pianist writing notes on his stave, and you can hear his piano store creaking. You can see Erzsébet’s theme emerging. He’s trying to work out her theme in the film because László’s theme develops into Erzsébet’s. I would say to the audience, sit there. Sit in your seat. Don’t have a cigarette. Don’t go to the toilet. Just listen.”
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Ta muzyka to zwykle pianinowe plumkanie - najsłabszy utwór ze scoru.
https://youtu.be/ehVppGq0v8E?si=401fga12QCzrBGZN
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Utwór roku! Naturalistyczne plumkanie. Słychać odgłosy zmienianych pedałów. Przepiękne. W prostocie jest największa siła.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Przerwa dla mnie nie jest problemem. Dzisiaj pracuję w operze i mamy "Der Rosenkavalier", który trwa ponad 4 godziny, to naturalnie, że mamy pauzę, nawet dwie.
W Niemczech czasami i dłuższe filmy mają pauzy. Jak np. Byłem na THE Batman, to też była pauzę, po pościgu Batmana za Pingwinem.
W Niemczech czasami i dłuższe filmy mają pauzy. Jak np. Byłem na THE Batman, to też była pauzę, po pościgu Batmana za Pingwinem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Czy 215 minut filmu jest liczone razem z przerwą?
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Przegadane, a przede wszystkim rozwleczone pseudo intelektualizmy. Dawno się tak nie wynudziłem. Film zrobiony dla krytyków. Przez 3,5h Brody (aktor którego nie znoszę) kopiujący 1:1 rolę z Pianisty (to cierpienie i mina zbitego psa na ryju przez cały film po godzinie było już nieznośne - ten bohater nawet jak się cieszył, to dalej wyglądał jakby dwie kupy w majtki zrobił i chodził z nimi pół dnia) przeżywa ciosanie betonowych bloków. Nie moja estetyka.
Score to jakieś plumkanie albo lekkie dronizmy. Albumu nawet nie tykam. Kategorycznie nie moja estetyka.
Cóż, kiedyś mieliśmy najnudniejszy film świata o facecie płynącym łódką po Wenecji, dziś mamy o żydowskich architektach przeżywających wylewki betonu na budowie, którzy odkrywają Amerykę, że jednak Amerykański Sen wcale nie jest takim snem (jedno z przesłań filmu, ale chyba tylko dla głupich Amerykanów, bo każdy normalny z innych krajów od dekad sobie zdaje sprawę że imigrancki sen w USA od zawsze był mitem z paroma wyjątkami kilku sławnych aktorów/celebrytów i tyle).
Jakie czasy, taki Visconti w kinie.
4/10 - film
2/5 - score
Score to jakieś plumkanie albo lekkie dronizmy. Albumu nawet nie tykam. Kategorycznie nie moja estetyka.
Cóż, kiedyś mieliśmy najnudniejszy film świata o facecie płynącym łódką po Wenecji, dziś mamy o żydowskich architektach przeżywających wylewki betonu na budowie, którzy odkrywają Amerykę, że jednak Amerykański Sen wcale nie jest takim snem (jedno z przesłań filmu, ale chyba tylko dla głupich Amerykanów, bo każdy normalny z innych krajów od dekad sobie zdaje sprawę że imigrancki sen w USA od zawsze był mitem z paroma wyjątkami kilku sławnych aktorów/celebrytów i tyle).
Jakie czasy, taki Visconti w kinie.
4/10 - film
2/5 - score
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Ja teraz jestem w kinie i właśnie mam plumkające Intermission. Ja myślałem, że ta przerwa to będzie krótsza.
Cóż na razie plumka i czekam na długą część filmu.
Cóż na razie plumka i czekam na długą część filmu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Po seansie ten soundtrack dużo bardziej daje w kość niż na sucho. Rozmowa Blumberga z Burlingame.
youtu.be/ohPBfMo2v98
youtu.be/ohPBfMo2v98
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Na razie posłuchałem bez obrazu i był to całkiem ciekawy odsłuch, który po filmie może tylko zyskać, jednak szkoda mi czasu i sił na pół dnia w kinie. Spoko liryczne brzmienie z fortepianowym tematem, sporo kawałków jazzowych, są też brzmieniowe eksperymenty, ogólnie całość wypadła mi na taką mieszankę Desplata/Greenwooda/Morricone, która o dziwo dobrze wchodziła, choć industrialność niektórych kawałków potrafiła zmęczyć.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
Dobry, ale moim zdaniem, daleki do arcydzieła film. Szczególnie po plumkającej na fortepianie pauzie, druga część znacznie gorsza. I wiadoma scena wzięła mnie z zaskoczenia. Ale nie wiem czy nie było w tym więcej próby zrozbienia dramatyzmu, niż aby coś na nią wcześniej zapowiadało. I o ile normalnie nie narzekam na długość filmów, tak tutaj pod koniec było trochę dla mnie męcząco. Ale może to też ze względu na parę sceny z trzęsąsą się kamerą, na które słabo reaguje. Plus epilog w którym postać patrząc prosto w kamerę wyjaśnia co artysta chciał powiedzieć, średnio mi podszedł i nie pasuje do wielkiego kina. Muzycznie prolog i epilog ciekawe i wyraziste, reszta w porządku, ale już bez siły.
Z dojazdem tam i z powrotem, poświęciłem temu filmowi łącznie 5 godzin (zależało mi n dobrym kinie na ucztę kina i wybrałem Zoo Palast w Berlinie).Czy było warto i czy była to rzeczywiście kinowa uczta?... Nie wiem...
Z dojazdem tam i z powrotem, poświęciłem temu filmowi łącznie 5 godzin (zależało mi n dobrym kinie na ucztę kina i wybrałem Zoo Palast w Berlinie).Czy było warto i czy była to rzeczywiście kinowa uczta?... Nie wiem...

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Brutalist (2024) - Daniel Blumberg
O 1,5h za długi i z innym aktorem w roli głównej, wtedy tak.
#FUCKVINYL