Daniel Pemberton - Birds Of Prey (2020)

[Adam]

Niestety i tak np. ja nie robię sobie nadziei, że kiedyś "Ophelia" Price'a znajdzie się w mej kolekcji, gdyż mało, niezależny film, a więc tym bardziej na wydanie nie ma co liczyć.

tu akurat jest nadzieja, bo wydało to Filmtrax, a oni swoje cyfrowe scory potrafią wydać na CD np po 2 latach od premiery - vide teraz "Breath" HGW. Wcześniej z opóxnieniem wydali też Balfa na CD po paru msc od premiery. trzeba czekać bo na pytania nie odpisują.

[Adam]

Jakiś kolo na FSM napisał, że jego zamówienie na CD-R zostało anulowane i dostał info od Amazonu że nie wiedzą czy i kiedy będą mieli produkt..........

[Ghostek]

Spoko, pojawi się pewnie jakieś limitowane promo, to się zgarnie

[Pawel P.]

Widziałem to w poniedziałek. Muzyki ilustracyjnej prawie w filmie nie ma, a to, co jest, raczej bez szału. Jest mnóstwo piosenek, całkiem fajnie wykorzystanych. W tego rodzaju filmie, będącym zabawą z różnymi konwencjami, to się akurat sprawdziło.

[Pawel P.]

No dobra, muszę trochę zwrócić honor - skoro ten rockowy kawałek to Pemberton, to trochę jednak tej muzyki w filmie jest.

[Mystery]

Wyszedł album, a gdzie score? Myślałem, że dziś sobie posłucham.

[Wawrzyniec]

No dobra, muszę trochę zwrócić honor - skoro ten rockowy kawałek to Pemberton, to trochę jednak tej muzyki w filmie jest.

To właśnie Pemberton mówił na tym czerwonym dywanie, że władował w ten score najróżniejsze style muzyczne. Co mnie nie dziwi, gdyż Pemberton jest bardzo wszechstronnym kompozytorem, któremu mało który styl jest obcy. Jak chce da score funky, napisze operę, folkowe granie, czy klasyczny jazz. W sumie gdyby ktoś kazał Pembertonowi napisać muzykę w stylu Zenona Martyniuka to też by to zrobił. Choć jakby do tego doszło? Nie wiem.

[Kaonashi]

Tylko przypomnę, że jak Kanno robi swoje eklektyczne score'y, to jest gadanie, że "na pewno nie robi tego sama".

[Adam]

Wyszedł album, a gdzie score? Myślałem, że dziś sobie posłucham.

Przesunięta premiera cyfrowego oficjalnie na 14 lutego

[Mystery]

To lipa, a taki miałem fajny rozkład na luty
7 - Birds
14 - Sonic, Fantasy Island?
21 - Call of the Wild
28 - Wendy?

[Adam]

Nie bardzo rozumiem zachwyty. Film wyglada jak teledysk z MTV (oczywiście współczesnego a nie z lat świetności), i nic się w nim nie dzieje poza niekończącymi się bijatykami. Baby leją w choreografii wprost z filmów Jackie Chana hordy zbirów i tyle. Margot rola super -
ale tylko werbalnie - i muzyka super - ale trudno stwierdzić co jest scorem, a co nie, bo tu jest pińcet piosenek, które raz po raz przechodzą między sobą. I pasują. Ale ba bank z polowe albumu ze scorem w filmie nie ma. Męczący seans ogólnie.

[Wawrzyniec]

Tylko przypomnę, że jak Kanno robi swoje eklektyczne score'y, to jest gadanie, że "na pewno nie robi tego sama".

Bo nie robi. Przynajmniej z tego co rozumiem i chyba nawet jakieś procesy były w tej sprawie.

[Ghostek]

Film słaby jak Legion samobójców. Fabuły praktycznie zero, żerowanie na marce i jedna wielka rozpierducha. Poza tym unoszący się w powietrzu, emancypacyjny fetor... Muzyczna ino grała na poziomie. Ale to Pemberton i gatunek, w którym najfajniej sobie radzi, więc będzie słuchane jak score wyjdzie.

[Adam]

"I'm also very annoyed that some people seemed to have leaked my #HarleyQuinn
theme onto YouTube and I request that no one search for this using my name..

Please wait till the album is out next Friday February 14th and do not enjoy or discover the music until then.

THANK YOU."

[Adam]

Miałem nadzieję, że w EU będzie tłoczone, ale sklepy w UK też już podają w opisie, że CD-R https://www.wowhd.co.uk/daniel-pemberto ... 4043203428?
Także drogie wytwórnie: