E chyba gorzej od Zanelliego nie będzie, chociaż Kyd pozostanie pewnie niedoścignionyMystery pisze:zapewne lipnego nowego Hitmana
Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
Po jakości filmu jakie prezentują zwiastuny oraz po November Man i Gunman i dla Hitmana nie widzę większej nadziei.Wawrzyniec pisze:E chyba gorzej od Zanelliego nie będzie, chociaż Kyd pozostanie pewnie niedoścignionyMystery pisze:zapewne lipnego nowego Hitmana
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10444
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
Zwracam honor.
Czuć tutaj Glassa, choć bardziej przypomina to imitatorstwo aniżeli rdzeń jego stylu. Na początku przygody z albumem rodzi to wrażenie o nieszablonowości oprawy muzycznej do raczej szablonowej ekranizacji komiksu (ciekaw jestem jak to się ma do treści filmu). Im dalej w album, tym bardziej szala stylistycznej ciężkości przesuwa się w stronę Marco. Nie brakuje więc tu charakterystycznej akcji opartej na rytmicznych (trochę już osłuchanych) frazach. Ostatnie trzy numery to niewątpliwy highlight. Warto więc dotrwać do końca tej płyty. Nie jest to już jednak prosty w słuchaniu Marco. Trochę zabawy klimatem, elektroniką... No jest to duszny score, mało przebojowy i zupełnie inny niż twory Ottmana z poprzednich wersji FF. Muszę to skonfrontować z filmem, by wyrobić sobie ostateczną opinię, ale już teraz mogę powiedzieć, że nowe FF, to średniak z kilkoma lepszymi momentami.
Edit:
dodam tylko, że nowy temat podoba mi się. Choć nie zrywa kapci z nóg, to fajnie wpasowuje się w ten trochę zachowawczy score.
Czuć tutaj Glassa, choć bardziej przypomina to imitatorstwo aniżeli rdzeń jego stylu. Na początku przygody z albumem rodzi to wrażenie o nieszablonowości oprawy muzycznej do raczej szablonowej ekranizacji komiksu (ciekaw jestem jak to się ma do treści filmu). Im dalej w album, tym bardziej szala stylistycznej ciężkości przesuwa się w stronę Marco. Nie brakuje więc tu charakterystycznej akcji opartej na rytmicznych (trochę już osłuchanych) frazach. Ostatnie trzy numery to niewątpliwy highlight. Warto więc dotrwać do końca tej płyty. Nie jest to już jednak prosty w słuchaniu Marco. Trochę zabawy klimatem, elektroniką... No jest to duszny score, mało przebojowy i zupełnie inny niż twory Ottmana z poprzednich wersji FF. Muszę to skonfrontować z filmem, by wyrobić sobie ostateczną opinię, ale już teraz mogę powiedzieć, że nowe FF, to średniak z kilkoma lepszymi momentami.
Edit:
dodam tylko, że nowy temat podoba mi się. Choć nie zrywa kapci z nóg, to fajnie wpasowuje się w ten trochę zachowawczy score.

Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
Rozumiem, że w wersji której słuchałeś nie ma rozdzielenia między tym co skomponował Beltrami i Glass?
Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
No na necie zawitała wersja z nimi dwoma + Pete Anthony to ja już nie wiemGhostek pisze:Nie, wszystko podpisane jest MB & PG
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10444
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
Na wiadomej platformie jest już wyciek z sesji nagraniowej.
Tracki podpisane autorami i wychodzi na to, że całość opędzali Beltrami i Hankins przy śladowym wsparciu Glassa, Trumppa i Robertsa.
Całość trwa 1:38, więc całkiem znośnie. Jak z treścią, to nie wiem, bo nie miałem okazji słuchać.
Tracki podpisane autorami i wychodzi na to, że całość opędzali Beltrami i Hankins przy śladowym wsparciu Glassa, Trumppa i Robertsa.
Całość trwa 1:38, więc całkiem znośnie. Jak z treścią, to nie wiem, bo nie miałem okazji słuchać.

Re: Marco Beltrami & Philip Glass - Fantastic Four
Pfff, opłaca się w ogóle ściagać dla półtorej minuty?Ghostek pisze:Całość trwa 1:38, więc całkiem znośnie.
