BRIAN TYLER & DANNY ELFMAN - AVENGERS: AGE OF ULTRON (2015)

[Wawrzyniec]

A ja czekam, kiedy Adam wreszcie dorzuci Elfmana to tytułu wątku. Jakoś przy "Chappim" wspomniał o pomagierach to i tutaj by wypadało.

[Adam]

Dodam jak gdziekolwiek i ktokolwiek napiszą oficjalnie o co kaman. Przy Czapim mogli to czemu tutaj taka tajemnica? Nikt nic nie wie i nigdzie nie ma żadnego infa poza tym ze filmowe portale jak papugi poprzeklejaly newsy z tytułem "o, patrzcie, elfmana dopisali do plakatu jako additionala, ciekawe czemu"

[PonuryShepard]

Cóż, w najnowszym materiale promocyjnym, Elfman widnieje już jako regularny kompozytor, a nie jako "Additional music by..."

[Templar]

A w filmie Brian będzie jako additional

[Wawrzyniec]

Adam czekamy.

[Adam]

No wreszcie dali konkret oficjalny więc zmieniam tytuł tematu. I Wawrzyncu ja serio nie mam z tym problemu.

W sumie fajnie się złoży bo część forum z założenia hejtująca i niesłuchająca twórczości Brajana ten score przesłucha choć pewnie na płycie o ile dadzą Elfmana to beda ze 3 traki max. No ale duże nazwisko sobie creditsow zaklepuje co oczywiste wiec nie widze opcji by płyta nie miała nic z Elfmana.

[Koper]

choć pewnie na płycie o ile dadzą Elfmana to beda ze 3 traki max.

czyli jest szansa, że ze 3 tracki będą dobre?

[Adam]

Akurat jeśli chodzi o Elfmana to powinieneś wiedzieć ze super dobrych scorow to on nam od czasu Milka nie dawał. Takze bez obaw

[Koper]

Akurat jeśli chodzi o Elfmana to powinieneś wiedzieć ze super dobrych scorow to on nam od czasu Milka nie dawał.

Brian też

[Adam]

Tylko ze jest drobne ale - Brian to 2 ligi niżej, 3 razy krótsza kariera i 5 razy mniej osiągnieć. Takze jemu takif scoru wstydu nie przynoszą a do tego i tak sa lepsze niż robił kiedyś. Za to dokonania Elfmana z ostatnich lat progresem nie są. Takze hejterstwo Ci nie wyszło tym razem

[Tomek]

Brian to 2 ligi niżej, 3 razy krótsza kariera i 5 razy mniej osiągnieć.

Kariera może 15 lat krótsza, ale Brian ma 2 creditsy (wg imdb) więcej niż Danny. To spore doświadczenie. Tylko właśnie, 5 razy mniej osiągnięć.

[Paweł Stroiński]

Poza tym, akurat to, co cię cieszyło ostatnio, projekty, jakie w ostatnich paru lat dostawał Brian, pozwalają go zaliczyć do relatywnie tej samej ligi, co (w tej chwili) Elfmana pod względem kwestii angaży. Jasne, Elfman ma Burtona (którego gwiazda trochę przygasła po ostatnich porażkach komercyjnych), ale poza tym raczej bierze projekty niekoniecznie aż klasy A, moim zdaniem.

Niezależnie od jakości, Marvel w tej chwili ma dość duży prestiż hollywoodzki, także ze względu na zarobki, choć raczej tuzy pokroju Spielberga nie będą się w to bawić.

[Tomek]

Nie wiem do końca czy to było pisane w odniesieniu do mnie

Zgadzam się co do Elfmana i jego ostatnich, powiedzmy to "wyborów" - mam wrażenie, że łapie to, czego jest szansa się chwycić. Kiedyś był głównie Burton, Van Sant, Raimi , ogólnie projekty z jakąś prestiżowością. Dziś są - tak jak u Howarda - projekty głośne, ale czy prestiżowe, to już inna sprawa. Dla ludzi pokroju jego czy Howarda nastał trudny czas - nie ma za bardzo koniunktury na ich dość oryginalny język muzyczny, jedyne co im zostało to zaadaptować się w jakiś sposób do "wspólnego mianownika". Jakoś im to wychodzi, ale przez to brzmią jak brzmią...

Tuzy pokroju Spielberga nigdy się w to nie zabawią, bo to robota na zlecenie, reżyser jest jakimś wyrobnikiem na potrzeby studia, które chce film podług pewnego schematu i wytycznych wszechmocnego producenta ("w finale filmu chcę mieć dwa wpadające na siebie superlotniskowce"). To nadal kino klasy B, ino kolorowo opakowane i z wielkim budżetem. Dlatego też komiksowe ekranizacje DC/WB stoją kilka klas wyżej, bo tam są to filmy reżyserów, twórców którzy mają jakieś swoje pomysły i wizje.

[Templar]

Dlatego też komiksowe ekranizacje DC/WB stoją kilka klas wyżej, bo tam są to filmy reżyserów, twórców którzy mają jakieś swoje pomysły i wizje.

Poza Nolanem i Burtonem ponad 20 lat temu, to reszta jedyny pomysł jaki ma to na zrobienie gównianego filmu.

[Paweł Stroiński]

Piłem bardziej do Adama, niż do ciebie, choć oczywiście masz w dużej mierze słuszność. Howard jednak jest bardziej (coraz bardziej) chyba w stanie wrócić do wyznaczników własnego stylu, choć też i nie sprowadzajmy obu twórców wyłącznie do muzyki stricte orkiestrowej . Wiem, że w pewnym momencie Howard po prostu preferował tworzenie muzyki elektronicznej.