Angry Video Game Nerd: The Movie - Bear McCreary

[Kaonashi]

Patrzę na filmweb, a tu Godzilla vs. Mechagodzilla ma wypisany gatunek - horror. Lol

[Koper]

Hmm w sumie gatunkowo to jak najbardziej, a szczególnie ta pierwsza z 1954

A jakież tam były elementy horroru?
To już prędzej kino katastroficzne.

[Wawrzyniec]

"Horror & Monster Movies". Jak seria nazywa się "Monster Madness" to oczywiście, że o Godzilli można, a wręcz należy mówić. Rety wystarczy coś pominąć, czy też inaczej być niedoinformowanym i już się robi.

[Kaonashi]

Nie no Godzilla z 1954 roku to bądź co bądź jednak horror. Taki przeciętny japoński widz wychowany na dramatach Ozu czy Mizoguchiego za przeproszeniem pewnie obsrał się ze strachu jak zobaczył takiego Godzillę. Oczywiście mam na myśli pierwszą część. Przy późniejszych filmach prędzej obsrałby się ze śmiechu.

[Krelian]

Hmm w sumie gatunkowo to jak najbardziej, a szczególnie ta pierwsza z 1954

A jakież tam były elementy horroru?
To już prędzej kino katastroficzne.

No ja doskonale rozumiem, że dziś ten pierwszy film może co u niektórych wzbudzić co najwyżej salwy śmiechu niż strach ale jak na tamte lata to myślę, że Japończyków przerażała przedstawiona wizja nuklearnego holocaustu

[Koper]

W T2 też mamy wizję nuklearnej zagłady, ale horror to nie jest.

[Krelian]

Taa niemniej moim skromnym zdaniem wizja w Godzilly była jak na tamte lata bardziej sugestywna.

[Wawrzyniec]

OK, dokładnie obadałem ten soundtrack i jestem na tak. Przede wszystkim słuchając go przez cały czas czułem, że mam do czynienia z Angry Video Game Nerdem. Sam główny temat Nerda Bear bardzo ładnie zaaranżował i dobrze go akcentuje. Ogólnie słychać w tej muzyce zabawę, tylko niestety jak często co za dużo to niezdrowo. Album by zyskał, gdyby go trochę skrócono.
Może to nie jest nic wielkiego, ale nie tego od Beara w tym wypadku oczekiwano. Plus jeszcze nie wiem jak ta muzyka oddziałuje w filmie, ale sądzę, że więcej niż dobrze.