Inspiracje i kopie Johna Williamsa - temat zbiorczy

[muaddib_dw]

Jak już człek coś osiągnie to spotyka się z nienawiścią, zawiścią słabszych od niego, jedni chcą go zgnoić inni okraść z pieniędzy ot cała natura ludzka i źródło pozwów oraz szykan.

[Wawrzyniec]

2. Star Wars Theme - Wiadomo

Ja nic nie wiem.

[Turek]

Daj spokój z tym fanbojstwem Wawrzek, gdyby sam Williams otwarcie przyznał że zerżnął coś to ty i tak dalej twierdził byś że wcale kopii nie ma.

Bądźmy rozsądni, John jest wybitny, też go uwielbiam ale swoje za uszami też ma

[Wawrzyniec]

Ale ja tylko napisałem prawdę. To, że dla innych "Star Wars Theme" to oczywista oczywistość inspiracyjna czymś tam, to OK, ale ja naprawdę nie wiem o co chodzi.

[Marek Łach]

To jest dość ciekawe
http://vimeo.com/719335

I dziwne, że jeszcze nikt nie wspomniał jeszcze o temacie E.T. za który Williams przez Lesa Baxtera był pozwany. Dokładniej chodzi o utwór z lat 50 "Joy" z albumu Passions, który sam John doskonale znał, gdyż miał okazję grać go na koncercie.
Fragmenty tego utworu
http://w655.wrzuta.pl/audio/4EHqwJNW5CR/joy

A skoro jesteśmy przy E.T. i inspiracjach to warto posłuchać tego, sporo orkiestracji się zgadza
http://www.youtube.com/watch?v=zHE8e3IK ... re=related

Dobre przykłady. Co do Joy, to podobieństwo było pewnie nieświadome (tak jak interpretuje sprawę Kendall, ciężko się nie zgodzić), choć jest ewidentne. Hanson wyraźnie był modelem pewnych rozwiązań. Walton to oczywiście studnia bez dna. Good job, Myster!

[Wojteł]

Walton to oczywiście studnia bez dna. Good job, Myster!

Z tym, że właśnie rozwiązania Waltona nazwałbym inspiracją, niż plagiatem - większośc kawałków to było podobieństwo stylu, a nie rżnięcie całych melodii

[Wawrzyniec]

A ktoś miły mi powie czym są "Gwiezdne wojny"? Wagnerem, Holstem, Góreckim, Stravinskym? Ktoś, proszę.

[Marek Łach]

Ja też nie mówię o rżnięciu - dlatego tytuł wątku dotyczy i inspiracji, i plagiatów. Walton zdecydowanie wpłynął na rozwój techniki Williamsa. Akurat tu JW niczego nie ma "za uszami".

Wawrzyniec- dolicz jeszcze Korngolda do listy inspiracji.

[Wawrzyniec]

Wawrzyniec- dolicz jeszcze Korngolda do listy inspiracji.

Dziękuję bardzo. Da się spokojnie i bez emocji wytłumaczyć? Da się i jest dobrze, uprzejmie i miło.
Ja nigdy nie bawiłem się w rozkładaniu soundtracków na czynniki pierwsze i doszukiwania się się dwunutowych podobieństw itd.
I to nie ze strachy, jak wiele osób pomyśli i uważa, że by moje ideały się załamy, patrz "Star Wars", "Gladiator". Tylko po prostu jakoś ogólnie mnie to aż tak bardzo nie interesuje. A i aby było jasno też głuchy nie jestem i kiedy np. sobie słucham "The Ring" Zimmera to oczywiście, że słyszę "Suspirię" Goblina. A nawet ostatnio Olek Dębicz doszukał się jakiś nawiązań do klasyki. Ale nie robię z tego wielkiego halo i nie zaniżam oceny. I choć na razie dyskusja toczy się bardzo kulturalnie i na poziomie to jednak boję się takich tematów, gdyż potencjał pudelkowaty jest w nich spory. I tego bym nie chciał.

[DanielosVK]

No fajnie.

[Marek Łach]

I choć na razie dyskusja toczy się bardzo kulturalnie i na poziomie to jednak boję się takich tematów, gdyż potencjał pudelkowaty jest w nich spory. I tego bym nie chciał.

Będziemy starali się pilnować, żeby argumenty typu "dwie nuty z Jaws" nie sprowadziły wątku na manowce.

Z innych oczywistych inspiracji (a może już plagiatów?), to głośne parę lat temu nawiązywanie do Strawińskiego: http://www.youtube.com/watch?v=ZTDSd0jQ5PQ (od 4 minuty), do porównania z Intersection Scene z Wojny światów: http://www.youtube.com/watch?v=aOZpbnZxu0g (2:02). Co ciekawe, Strawińskim inspirowali się już wcześniej dość szeroko Goldsmith (chociażby w Omenie), a nawet o ile pamiętam Delerue przy którejś okazji. Prymitywizm, jaki Rosjanin tak wspaniale oddał w Święcie wiosny świetnie chyba pasuje do scen barbarzyńskiej, pierwotnej grozy.

[Wojteł]

O, to skoro już jest taki temat i Machu tutaj obala Korngolda i Dvoraka niczym Wałęsa komune i pan Mietek spod monopolowego Byczą Moc, to chciałbym żeby rozwiał moje wątpliwości:otóż temat z Hooka zawsze mi przypominał Cwałowanie Walkyrii Wagnera W sumie przydałyby się nuty do Wagnera, bo z Hooka mam i wiem jak to mniej więcej leci. Natomiast u Wagnera jest inny rytm bez wątpienia, ale zastanawiam się, czy interwały nie będą podobne. A jestem zbyt leniwy, żeby szukac na ucho przy pianinku

[Mystery]

Co do Strawińskiego to ogólnie to całe "The Rite of Spring" było tak wyraźnym źródłem inspiracji u Williamsa, niemal jak Alexander Nevsky u Hornera

The dune sea of Tatooine http://www.youtube.com/watch?v=t1gZ3NRo_38
The Rite of Spring http://www.youtube.com/watch?v=UGdK9jpn19w

[Paweł Stroiński]

Wawrzyniec- dolicz jeszcze Korngolda do listy inspiracji.

Dziękuję bardzo. Da się spokojnie i bez emocji wytłumaczyć? Da się i jest dobrze, uprzejmie i miło.
Ja nigdy nie bawiłem się w rozkładaniu soundtracków na czynniki pierwsze i doszukiwania się się dwunutowych podobieństw itd.
I to nie ze strachy, jak wiele osób pomyśli i uważa, że by moje ideały się załamy, patrz "Star Wars", "Gladiator". Tylko po prostu jakoś ogólnie mnie to aż tak bardzo nie interesuje. A i aby było jasno też głuchy nie jestem i kiedy np. sobie słucham "The Ring" Zimmera to oczywiście, że słyszę "Suspirię" Goblina. A nawet ostatnio Olek Dębicz doszukał się jakiś nawiązań do klasyki. Ale nie robię z tego wielkiego halo i nie zaniżam oceny. I choć na razie dyskusja toczy się bardzo kulturalnie i na poziomie to jednak boję się takich tematów, gdyż potencjał pudelkowaty jest w nich spory. I tego bym nie chciał.

Score, z którego czerpie temat Luke'a (bodaj?) nazywa się King's Row.

[Adam]

abstrahując, nie bardzo rozumiem sens tego tematu.. udowadniać i doszukiwać się tych samych nutek? po co skoro to wiadomo że każdy z klasyki rżnie.