Czego ostatnio słuchaliście?

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35184
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#1486 Post autor: Wawrzyniec » wt gru 14, 2010 20:09 pm

Marek Łach pisze:Mocna czwóra i mój ulubiony Hans od czasu... chyba BHD!
Wow, spory czas. "The Da Vinci Code" czy "Tears of the Sun" nie lubisz w takim razie mam rozumieć. O "Piratach" nie wspominając.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#1487 Post autor: Marek Łach » wt gru 14, 2010 20:10 pm

Ale ja napisałem "mój ulubiony", a nie "jedyny lubiany". ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26609
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#1488 Post autor: Koper » wt gru 14, 2010 20:11 pm

Piratów też lubisz? :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7895
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#1489 Post autor: DanielosVK » wt gru 14, 2010 20:11 pm

Paweł Stroiński pisze:Sądzę, że kryzys Hansa trwa od 2002 roku, nie od 2004, ale masz wiele racji tu.
A co z Ostatnim Samurajem, Spanglish, Laura's Stern, Tears of the Sun?
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#1490 Post autor: Tomek » śr gru 15, 2010 10:48 am

No właśnie :) Rok 2003 był świetny.

Do Pawła: jakoś nie wierzę byś wierzył w kryzys Zimmera :)

Co do "Frost/Nixon" to oceniam to między 3,5 a 4. Dobry score ale bez szału. Z tego typu "nerwowego" stuffu preferują to co Zimmer zrobił w "Tears of the Sun", "Angels & Demons" czy obu "Ringach".
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60495
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#1491 Post autor: Adam » śr gru 15, 2010 11:23 am

Tomek pisze:No właśnie :) Rok 2003 był świetny.
popieram! choć dla mnie Hansu, ten dobry Hansu, skończył się na DaVinci, które i tak już w połowie nie było jego i najlepszy kawałek również, którego sobie przywłaszczył.
Do Pawła: jakoś nie wierzę byś wierzył w kryzys Zimmera :)
:mrgreen:
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35184
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#1492 Post autor: Wawrzyniec » śr gru 15, 2010 15:45 pm

Tomek pisze:Z tego typu "nerwowego" stuffu preferują to co Zimmer zrobił w "Tears of the Sun", "Angels & Demons" czy obu "Ringach".
Och, jak ja lubię "Tears of the Sun" i "Ring". Bardzo się cieszę, że Koper sprzedał mi ten score :) "Angels & Demons" też lubię za "160 BPM" :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

bladerunner

#1493 Post autor: bladerunner » śr gru 15, 2010 15:50 pm

Wawrzyniec pisze:
Tomek pisze:Z tego typu "nerwowego" stuffu preferują to co Zimmer zrobił w "Tears of the Sun", "Angels & Demons" czy obu "Ringach".
Och, jak ja lubię "Tears of the Sun" i "Ring". Bardzo się cieszę, że Koper sprzedał mi ten score :) "Angels & Demons" też lubię za "160 BPM" :)
160 BPM wymiata 8) , ale piękne jest też Science And Religion 8)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9395
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#1494 Post autor: Paweł Stroiński » czw gru 16, 2010 15:28 pm

Tomek pisze:No właśnie :) Rok 2003 był świetny.

Do Pawła: jakoś nie wierzę byś wierzył w kryzys Zimmera :)

Co do "Frost/Nixon" to oceniam to między 3,5 a 4. Dobry score ale bez szału. Z tego typu "nerwowego" stuffu preferują to co Zimmer zrobił w "Tears of the Sun", "Angels & Demons" czy obu "Ringach".
Za ostatni naprawdę dobry score Hansa do Incepcji uważam Spanglish. Ale już wtedy zaczynał się kryzys. Z jednej strony mieliśmy Ostatniego samuraja (którym Hansu schrzanił film, niestety), z drugiej Spirita czy Shark Tale, o którym nic się dzięki Bogu nie mówi, Jak pojawiło się Spanglish, mieliśmy i Króla Artura. Piraci 3 nie są Hansa w jakichś 60-70%, chociaż fajny pomysł, ale znowu średnio w filmie. Kod da Vinci wypada tak, że tylko Chevaliers ratuje 3 w filmie, choć kompozycja jako kompozycja jest świetna. Batmany są dobre w filmie, z wyjątkiem błędów Dark Knighta, za których część odpowiedzialny jest JNH, a za końcówkę Hansu na pewno. Potem zwyżka formy - Frost/Nixon czyli początek Hansa minimalisty, bezmyślne ale słuchalne Anioły i demony, biedne Modern Warfare 2 (2 miesiące na 7h muzyki... i pół Los Angeles w napisach), dość inteligentny, choć NIEdoskonały Sherlock i wreszcie Incepcja.

Megaminda jeszcze nie słuchałem i jakoś trudno mi się za niego wziąć :D A o Madagaskarze nie wspomniałem chyba tylko z sympatii do Hansa, chociaż chyba Shark Tale jest w sumie gorsze :D

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60495
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#1495 Post autor: Adam » czw gru 16, 2010 15:30 pm

Paweł od kiedy Tyś taki krytyczny? :) Hansu Cię zdymisjonuje jeszcze ;-)
bez przesady - DaVinci i Król Artur spoko. To że Piraci 3 to w zasadzie nie Zimmer, to wiadomo. Ale uważam że przesadziłeś trochę z krytyką, choć tych bajek nie znam w ogóle filmowo, a muzycznie tylko Spirita :)
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7895
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#1496 Post autor: DanielosVK » czw gru 16, 2010 15:37 pm

Za ostatni naprawdę dobry score Hansa do Incepcji uważam Spanglish.
Aha. :P

Czemu Hans schrzanił Samuraja? Poza zbyt patetycznym końcem, muzyka działa w filmie wg mnie bardzo dobrze i tworzyła świetny klimat.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9395
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#1497 Post autor: Paweł Stroiński » czw gru 16, 2010 17:14 pm

Wszystkie wykorzystania tematu w filmie trochę rozwalają film. Dobrze wypadają momenty a la TTRL, to jest fakt, np. Hard Teacher wypada fantastycznie, Red Warrior w filmie pomaga zapomnieć o końcówce (która na albumie pokazuje, że jest jaka jest). Końcówka i np. scena ścinania włosów mają za dużo patosu, który trochę ośmiesza film (nie do końca zwalam tu winę na Hansa jednak, tak samo w przypadku Kodu da Vinci, gdzie nawet więcej winy zwalam na niezbyt subtelnego narratora, którym jest Ron Howard).

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9395
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#1498 Post autor: Paweł Stroiński » czw gru 16, 2010 17:15 pm

Adam Krysiński pisze:Paweł od kiedy Tyś taki krytyczny? :) Hansu Cię zdymisjonuje jeszcze ;-)
bez przesady - DaVinci i Król Artur spoko. To że Piraci 3 to w zasadzie nie Zimmer, to wiadomo. Ale uważam że przesadziłeś trochę z krytyką, choć tych bajek nie znam w ogóle filmowo, a muzycznie tylko Spirita :)
Króla Artura to wręcz nienawidzę :D

Powinienem napisać reckę od nowa, ale nie chce mi się w tym celu tego znowu słuchać.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60495
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#1499 Post autor: Adam » czw gru 16, 2010 17:34 pm

dlaczego :? przecież to imo najlepszy jego (w ilu % jego to nie wiem :D ) epicki score od czasów gladiatora. uwielbiam ten score. dla mnie najlepszy score hansa obok piratów 3 i davinci w ostatnich 5-6 latach.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7895
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#1500 Post autor: DanielosVK » czw gru 16, 2010 17:51 pm

Paweł Stroiński pisze:Wszystkie wykorzystania tematu w filmie trochę rozwalają film. Dobrze wypadają momenty a la TTRL, to jest fakt, np. Hard Teacher wypada fantastycznie, Red Warrior w filmie pomaga zapomnieć o końcówce (która na albumie pokazuje, że jest jaka jest). Końcówka i np. scena ścinania włosów mają za dużo patosu, który trochę ośmiesza film (nie do końca zwalam tu winę na Hansa jednak, tak samo w przypadku Kodu da Vinci, gdzie nawet więcej winy zwalam na niezbyt subtelnego narratora, którym jest Ron Howard).
No a poza pojawieniami się tematu (który za często się nie pojawiał) i końcówką?

A Król Artur to dla mnie score czwórkowy, mimo wielkiej sztampy.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

ODPOWIEDZ