Mefisto pisze:Forum jak forum, ale nie oszukujmy się - nawet w dobie internetu mamy dość ograniczone pole manewru, także naturalnym jest, że głównie piszemy i "nagradzamy" to, co jest ogólnodostępne, co jesteśmy w stanie zweryfikować tak płytowo, jak i muzycznie. Nasze poletko to wciąż trzeci świat i nie ma co narzekać, że rozmawiamy o Zimmerze, a nie promujemy nieznanych artystów z Kambodży.
A tam od razu z Kambodży... Wystarczy, że z takiej Hiszpanii, Francji, Japonii, Niemiec, Wlk. Brytanii Włoch czy Skandynawii. I już mamy naprawdę wartościowe i godne "zmarnowania" czasu pozycje (przy całej dzisiejszej kulturze odsłuchu, która opiera się na zaliczaniu wszystkiego nowego co popadnie). Te rzeczy są do znalezienia, wystarczy tylko chcieć. Nawet poza-mainstremowa scena soundtrackowa oferuje dzisiaj ciekawsze propozycje niż typowy scoring z Hollywood. I jeżeli to jest ograniczone pole manewru, to przypomnij sobie, nie wiem, sytuację sprzed 10 lat
