Suicide Squad (2016) - Steven Price

[Cisek]

Przecież nie ma innej wersji. Są tylko wycięte sceny. Trochę ich jest, głownie z Jokerem, co sie nie dziwie bo ta rola była fatalna i karykaturalna, wiec musieli ją poprzecinać.

Ayer przyciśnięty potwierdził, że było 7 wersji montażowych filmu. W kinach oglądamy prawdopodobnie mix dwóch z nich.

[Ghostek]

Miałem za darmo więc poszedłem na to. Nie będę nic dodawał, bo wszystko już powiedziano. Film to przewidywalna kiszka, a Price rżnie tam leszcza z RCP. Do zapomnienia...
A mogłem voucher przeznaczyć na kiełbę-party.

[Adam]

po napisach już miałem krzyknąć "No more Remote Control shit composers" ale jednak zareagowałem tak:

[Wawrzyniec]

Fuck, jest chyba rzeczywiście tragicznie. Mnie już wszyscy znajomi odpadli, a więc jak już to tylko samotny wypad. Ale i co do niego mam wątpliwości. Ale tak szczerze to jest mi żal: Żal mi ciekawych postaci, które DC ma, żal mi zmarnowanego filmu, żal mi zmarnowanych aktorów i na koniec żal mi Price'a.

[Koper]

Oj tam, w Hollywood zniszczyli już Terminatora, Obcego z Predatorem, RoboCopa, co tam kilku bandziorów z komiksu...

[Wawrzyniec]

... i Luke'a Skywalkera ostatnio.

[Kaonashi]

Całe SW raczej. Przecież po TFA okazało się, że wydarzenia z poprzednich sześciu części nie miały żadnego znaczenia.

[Wawrzyniec]

No to, to nawet gorzej od Suicide Squad i całego uniwersum DC. Gdyż tak jak filmy Burtona, czy Nolana, nie mają żadnego związku ze sobą i z aktualnymi i wszędzie jest inny Joker itd. Fakt TFA powiedziało, że wszystko co się wydarzyło przez 6 filmów jest o dupę rozbić, gdyż zawsze można zbudować większą Gwiazdę Śmierci i rozwalić pół Galaktyki.

Ale mimo to liczyłem na jakąś przeciwwagę dla Marvela.

[Adam]

to było do przewidzenia - 2/5 - http://www.movie-wave.net/suicide-squad/

[Ghostek]

We wtorek nie-do-przewidzenia tekst i ocena na FM.pl

[Ghostek]

Żartowałem z tą nieprzewidywalnością

http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2245

[Wawrzyniec]

Smutny to tekst, ale pewnie prawdziwy, cóż...

[qnebra]

Porównując to z poprzednim soundtrackiem do filmu ze stajni DC to nie jest źle, gorzej jak porówna się to z poprzednią pracą Stevena. Wtedy aż brakuje słów na określenie rozczarowania.

[Kaonashi]

Ja już chyba lepiej oceniam BvS. Całościowo tamten score był bardziej padakowy co prawda, ale przynajmniej miał przyzwoity temat WW.

[Adam]

i pierwszy track który kapitalnie działał w filmie.