ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Albo zrównanie muzycznej trójki i czwórki Piratów z Karaibów.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14360
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Ocena wyższa niż w przypadku " Więźnia Azkabanu " - no coment 

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26548
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Panowie, wielka wspólna akcja trzech polskich portali zajmujących się muzyką filmową:
ZNAJDŹ OLKOWI DZIEWCZYNĘ!
Chłopina siedzi i płodzi te recki niemal taśmowo, bo nie ma co począć ze sobą na wakacje. Znajdźcie mu dziewczynę, wygrajcie oryginalny soundtrack z czwartej części "Piratów z Karaibów" (w mp3 128kbps, wypalony na CD-R firmy Omega, przez samego Adama Krysińskiego i z jego autografem na krążku) i uchrońcie Adama przed kolejnym chwytaniem się za głowę.
Ja nic nie sugeruję, ale Wawrzyniec z dwiema siostrami ma tu spore szanse.
ZNAJDŹ OLKOWI DZIEWCZYNĘ!
Chłopina siedzi i płodzi te recki niemal taśmowo, bo nie ma co począć ze sobą na wakacje. Znajdźcie mu dziewczynę, wygrajcie oryginalny soundtrack z czwartej części "Piratów z Karaibów" (w mp3 128kbps, wypalony na CD-R firmy Omega, przez samego Adama Krysińskiego i z jego autografem na krążku) i uchrońcie Adama przed kolejnym chwytaniem się za głowę.

Ja nic nie sugeruję, ale Wawrzyniec z dwiema siostrami ma tu spore szanse.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Ha ha ha ha ha! 
Swoją drogą spodziewałem się takiej recenzji i takiej oceny
Nawet się z nią w większości zgadzam
No cóż, dla kogoś Desplat pisze, nawet jeśli dla mniejszości 

Swoją drogą spodziewałem się takiej recenzji i takiej oceny



- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34970
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Dobrze Panowie ja zmykam i idę na tego najnowszego "Harry'ego Pottera". Zobaczę i posłucham jak się muzyka sprawuje w filmie, następnie przesłucham osobno score Desplata i obiektywnie go ocenię.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34970
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Nie mam siły dzisiaj za dużo pisać, ale wstępnie napiszę: "Nie jest źle, a miejscami nawet dobrze"
Niedługo więcej informacji...
Niedługo więcej informacji...
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
tylko tam gdzie dali traki WilliamsaWawrzyniec pisze:a miejscami nawet dobrze"

#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34970
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Wystarczająco dużo nasłuchałem się tej muzyki, że mogę się o niej wypowiedzieć:
Gdybym miał jakoś skrótowo ocenić film i muzykę to powiedziałbym, że jest nieźle, choć mogło być lepiej.
Sam film nawet oglądało się dobrze, wiadomo, że na niektórych błędach Yates się dalej nie nauczył i niektóre pourywane wątki, dla osób nie znających książki mogą być trudne do odgadnięcia. Mimo to z takim zakończeniem mogę żyć, choć wiadomo, że do "Więźnia Azkabanu" to jednak dalej bardzo daleko. Jak na Yatesa dobrze, jak na zapowiadany wielki finał tylko OK.
Sama muzyka spisuje się dobrze w filmie. I nie dziwię się, że Marek nazywa ten score "action scorem". Gdyż jak na Desplata i znane mi jego prace, jest to najbardziej dynamiczna i najbardziej wyrazista muzyka jaką od Francuza znam. No może "Ghost Writer" mimo wałkowania w kółko jednego motywu był równie wyrazisty.
Otwierający płytę "Lilly's Theme" jest rzeczywiście ładny i Francuz dobrze zrobił opierając na nim w większości cały score. Wszelkie aranżacje tego tematu dobrze wypadają. I wiadomo "Dragon Flight" to utwór z magiczną końcówką, szkoda tylko, że jest taki krótki.
Dobrze prezentują się również próby Desplata ze stylem RCP. "Stateus" i "Courtyard Apocalypse" prezentują się naprawdę świetnie i jako nieliczne momenty w filmie, naprawdę potrafią chwycić za serce i wywołać jakieś większe emocje.
Dobrze prezentuje się również "The Ressurection Stone" z o dziwo ładnym użyciem fortepianu.
"Procession" też jest warte uwagi, ze swym posępnym nastrojem idealnie nadaje się do sceny w filmie.
Sam action score jest dobry i na technicznym wysokim poziomie. Chociaż np. końcówka filmu, z "Showdown" i "Voldemort's End" jest jak dla mnie zbyt ilustracyjna i brakuje mi tych utworach jakiegoś emocjonalnego kopa. To jest w końcu wielki, epicki finał, ponoć, a muzycznie choć i filmowo nie do końca się to odczuwa.
Nie rozumiem też, dlaczego w "A New Beginning" Desplat wykorzystał mdły kawałek Hoopera "The Kiss"?
W sumie nawiązań do Hoopera jest w filmie więcej i np. we wspomnieniach Snape'a ładnie wplata motyw przewodni z "Księcia Półkrwi". Sam Williams, choć symbolicznie, dobrze się pojawia w filmie. Choć akurat w scenie pojawienia się Harry'ego w Hogwarcie Desplat z Yatesem przesadzili parodiując i wręcz ośmieszając motyw Williamsa w dość badziewnej scenie, mającej niby pokazywać powrót bohatera. Jest to jedyny poważny muzyczny kiks jaki w filmie odnotowałem.
Ale ogólnie muzyka jest dobra i nawet Desplat mnie pozytywnie zaskoczył i jestem w porywach gotowy ocenić ten score na:
-4,0/5
ALE
I tutaj lepiej mam nadzieję Marek się na mnie nie pogniewa, ale w dużej mierze muszę się zgodzić z wcześniejszą i w ogóle przez większość osób nieporuszoną wypowiedź Adama:
Ten score jak na razie i świeżo po seansie prezentuje się dobrze. Pytanie tylko, czy przetrwa siłę czasu i czy za jakiś czas będę do niego chętnie wracał i inni będą chętni wracać jak do muzyki Williams? I tak też choć "Lilly's Theme" to naprawdę ładny utwór to daleko mu do piękna "A Window to the Past", podobnie jak świetny "Dragon Flight" nie umywa się do "Buckbeat's Fligt". Dlatego też score Desplata wypada dobrze, ale jeżeli mocno oderwiemy go od dokonań Williamsa.
I teraz wielki i dla fanów Desplata najrutalniejszy finał: W epilogu jak i napisach końcowych pojawia się najpierw "Leaving Hogwart's", a potem "Hedwige's Theme" Williamsa i to w swej całej okazałości. Ponoć to był sam pomysł Desplata i Yatesa. Mądry pomysł i nawet mnie satysfakcjonujący. Niestety przez ten moment poczuł dawny powiew magii i powrót czegoś utraconego. I wtedy właśnie muzyka połączona z obrazem brzmiała najlepiej, niestety, proszę niektóre osoby o wybaczenie za użycie tego słowa, obnażając trochę słabości tego score'u.
Oto był raport Wawrzyńca dotyczący ostatniego score'u do "Harry'ego Pottera"!
Dziękuję za uwagę i osoby urażone najmocniej przepraszam.
Gdybym miał jakoś skrótowo ocenić film i muzykę to powiedziałbym, że jest nieźle, choć mogło być lepiej.
Sam film nawet oglądało się dobrze, wiadomo, że na niektórych błędach Yates się dalej nie nauczył i niektóre pourywane wątki, dla osób nie znających książki mogą być trudne do odgadnięcia. Mimo to z takim zakończeniem mogę żyć, choć wiadomo, że do "Więźnia Azkabanu" to jednak dalej bardzo daleko. Jak na Yatesa dobrze, jak na zapowiadany wielki finał tylko OK.
Sama muzyka spisuje się dobrze w filmie. I nie dziwię się, że Marek nazywa ten score "action scorem". Gdyż jak na Desplata i znane mi jego prace, jest to najbardziej dynamiczna i najbardziej wyrazista muzyka jaką od Francuza znam. No może "Ghost Writer" mimo wałkowania w kółko jednego motywu był równie wyrazisty.
Otwierający płytę "Lilly's Theme" jest rzeczywiście ładny i Francuz dobrze zrobił opierając na nim w większości cały score. Wszelkie aranżacje tego tematu dobrze wypadają. I wiadomo "Dragon Flight" to utwór z magiczną końcówką, szkoda tylko, że jest taki krótki.
Dobrze prezentują się również próby Desplata ze stylem RCP. "Stateus" i "Courtyard Apocalypse" prezentują się naprawdę świetnie i jako nieliczne momenty w filmie, naprawdę potrafią chwycić za serce i wywołać jakieś większe emocje.
Dobrze prezentuje się również "The Ressurection Stone" z o dziwo ładnym użyciem fortepianu.
"Procession" też jest warte uwagi, ze swym posępnym nastrojem idealnie nadaje się do sceny w filmie.
Sam action score jest dobry i na technicznym wysokim poziomie. Chociaż np. końcówka filmu, z "Showdown" i "Voldemort's End" jest jak dla mnie zbyt ilustracyjna i brakuje mi tych utworach jakiegoś emocjonalnego kopa. To jest w końcu wielki, epicki finał, ponoć, a muzycznie choć i filmowo nie do końca się to odczuwa.
Nie rozumiem też, dlaczego w "A New Beginning" Desplat wykorzystał mdły kawałek Hoopera "The Kiss"?
W sumie nawiązań do Hoopera jest w filmie więcej i np. we wspomnieniach Snape'a ładnie wplata motyw przewodni z "Księcia Półkrwi". Sam Williams, choć symbolicznie, dobrze się pojawia w filmie. Choć akurat w scenie pojawienia się Harry'ego w Hogwarcie Desplat z Yatesem przesadzili parodiując i wręcz ośmieszając motyw Williamsa w dość badziewnej scenie, mającej niby pokazywać powrót bohatera. Jest to jedyny poważny muzyczny kiks jaki w filmie odnotowałem.
Ale ogólnie muzyka jest dobra i nawet Desplat mnie pozytywnie zaskoczył i jestem w porywach gotowy ocenić ten score na:
-4,0/5
ALE
I tutaj lepiej mam nadzieję Marek się na mnie nie pogniewa, ale w dużej mierze muszę się zgodzić z wcześniejszą i w ogóle przez większość osób nieporuszoną wypowiedź Adama:
Ten score jak na razie i świeżo po seansie prezentuje się dobrze. Pytanie tylko, czy przetrwa siłę czasu i czy za jakiś czas będę do niego chętnie wracał i inni będą chętni wracać jak do muzyki Williams? I tak też choć "Lilly's Theme" to naprawdę ładny utwór to daleko mu do piękna "A Window to the Past", podobnie jak świetny "Dragon Flight" nie umywa się do "Buckbeat's Fligt". Dlatego też score Desplata wypada dobrze, ale jeżeli mocno oderwiemy go od dokonań Williamsa.
I teraz wielki i dla fanów Desplata najrutalniejszy finał: W epilogu jak i napisach końcowych pojawia się najpierw "Leaving Hogwart's", a potem "Hedwige's Theme" Williamsa i to w swej całej okazałości. Ponoć to był sam pomysł Desplata i Yatesa. Mądry pomysł i nawet mnie satysfakcjonujący. Niestety przez ten moment poczuł dawny powiew magii i powrót czegoś utraconego. I wtedy właśnie muzyka połączona z obrazem brzmiała najlepiej, niestety, proszę niektóre osoby o wybaczenie za użycie tego słowa, obnażając trochę słabości tego score'u.
Oto był raport Wawrzyńca dotyczący ostatniego score'u do "Harry'ego Pottera"!
Dziękuję za uwagę i osoby urażone najmocniej przepraszam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
A czemu miałbym się gniewać?
Opinia nie jest po adamowemu hejterska, jest konkretna, wyważona, bez dziecinady. Ja sam nie oceniłem przecież jeszcze Part II, więc skąd wiadomo, że ścieżka mi się podoba? Pisałem o pojedynczych utworach jak dotąd.
To teraz ciekaw jestem recenzji Babucha.


To teraz ciekaw jestem recenzji Babucha.
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
nie martw się, ja jestem tylko trollem przecieżWawrzyniec pisze:ale w dużej mierze muszę się zgodzić z wcześniejszą i w ogóle przez większość osób nieporuszoną wypowiedź Adama:

#FUCKVINYL
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Wawrzyniec jest spoko
Obiektywnie gada 


- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14360
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Wydaje mi się że ową końcówką / epilog,napisy końcowe / Desplat przekreślił trochę w miarę dobre wrażenie jakie sprawia jego muzyka w tej części,bo pokazał że z Williamsem nie może się równać - i nie ważne jakiemu celowi miało służyć wstawienie tej muzyki,nieważne że to wybór kompozytora i reżysera,ważne że to tę muzykę pamięta się po wyjściu z kina,nie " Lily's theme " czy " Statues ".I teraz wielki i dla fanów Desplata najrutalniejszy finał: W epilogu jak i napisach końcowych pojawia się najpierw "Leaving Hogwart's", a potem "Hedwige's Theme" Williamsa i to w swej całej okazałości. Ponoć to był sam pomysł Desplata i Yatesa. Mądry pomysł i nawet mnie satysfakcjonujący. Niestety przez ten moment poczuł dawny powiew magii i powrót czegoś utraconego. I wtedy właśnie muzyka połączona z obrazem brzmiała najlepiej, niestety, proszę niektóre osoby o wybaczenie za użycie tego słowa, obnażając trochę słabości tego score'u.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
No ale z drugiej strony było to uczciwe zagranie. Desplat w każdym wywiadzie podkreśla, że nie jest w stanie skopiować Williamsa, który jest jednym z jego mistrzów. Prawda jest taka, że Williams muzycznie ugruntował świat Pottera i choćby się chciało nie da się od tego odciąć (choć nie można przesadzać też w drugą stronę!). Złożył w ten sposób Williamsowi hołd i tyle. Gdyby tego nie zrobił i wstawił tam swoją muzykę to i tak wszyscy by stwierdzili, że niegodnie zakończył serię bla bla bla. A tak to historia zatoczyła krąg i jest git.lis23 pisze:Wydaje mi się że ową końcówką / epilog,napisy końcowe / Desplat przekreślił trochę w miarę dobre wrażenie jakie sprawia jego muzyka w tej części,bo pokazał że z Williamsem nie może się równać - i nie ważne jakiemu celowi miało służyć wstawienie tej muzyki,nieważne że to wybór kompozytora i reżysera,ważne że to tę muzykę pamięta się po wyjściu z kina,nie " Lily's theme " czy " Statues ".I teraz wielki i dla fanów Desplata najrutalniejszy finał: W epilogu jak i napisach końcowych pojawia się najpierw "Leaving Hogwart's", a potem "Hedwige's Theme" Williamsa i to w swej całej okazałości. Ponoć to był sam pomysł Desplata i Yatesa. Mądry pomysł i nawet mnie satysfakcjonujący. Niestety przez ten moment poczuł dawny powiew magii i powrót czegoś utraconego. I wtedy właśnie muzyka połączona z obrazem brzmiała najlepiej, niestety, proszę niektóre osoby o wybaczenie za użycie tego słowa, obnażając trochę słabości tego score'u.
Zresztą podobnie Desplat postąpił z King's Speech - odmówił napisania muzyki do kluczowej ostatniej sceny przemowy króla, a zamiast tego wykorzystał utwór Beethovena, który idealnie sprawdza się w tej scenie. Z jednej strony jest to postępowanie bardzo asekuracyjne, ale z drugiej strony też uczciwe. Zależy mu na tym, żeby film wyszedł jak najlepiej, a nie na tym, żeby na siłę wszystko zrobić po swojemu. Po prostu zna swoje możliwości i jest pokorny

Ostatnio zmieniony czw lip 21, 2011 18:55 pm przez hp_gof, łącznie zmieniany 1 raz.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14360
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
I git,ja mówię tylko że nie wpłynęło ta raczej na korzyść Desplata bo całe wrażenie jego pracy zatarło się,uleciało gdzieś po seansie.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I &
Chyba że ktoś został do końca napisów
Bo po Hedwig's Theme były dalej już same highlighty score'u Desplata hehe 

