JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1306 Post autor: Paweł Stroiński » czw lut 02, 2012 01:02 am

By wrócić do tematu:

Obejrzałem właśnie film, jutro uzupełnię tekst o akapit o roli muzyki w filmie :)

Sam film nie jest doskonały, ale mi się podobał. Taka piękna i słodka błyskotka, ale w ostatecznym rozrachunku nic nie znacząca. W paru miejscach muzyka po prostu sobie jest, ale są momenty, w których wypada doskonale, zwłaszcza na początku. Dartmoor i Finale megakult 8)

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1307 Post autor: hp_gof » czw lut 02, 2012 10:52 am

Zgadzam się :)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1308 Post autor: lis23 » czw lut 02, 2012 13:08 pm

Paweł Stroiński pisze:By wrócić do tematu:

Obejrzałem właśnie film, jutro uzupełnię tekst o akapit o roli muzyki w filmie :)

Sam film nie jest doskonały, ale mi się podobał. Taka piękna i słodka błyskotka, ale w ostatecznym rozrachunku nic nie znacząca.
Może i nic nie znacząca, ale piękna, ja tam wolę " War Horse " niż przyciężkawe " Monachium " :)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1309 Post autor: Mefisto » czw lut 02, 2012 16:27 pm

jeez, już da se na wstrzymanie, bo słodzisz bardziej niż Spielberg :roll:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1310 Post autor: Paweł Stroiński » czw lut 02, 2012 23:59 pm

Uzupełniłem recenzję o wrażenia z filmu.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1311 Post autor: lis23 » pt lut 03, 2012 16:15 pm

Co do recenzji:
Nie jest to muzyka wybitna. Trzeba przyznać, że album jest nieco za długi. Dłuży się zwłaszcza w tej „mrocznej” części. Tematy są piękne (zwłaszcza ten z Dartmoor, 1912), ale nie jest to już ten sam poziom, który można było usłyszeć w Prochach Angeli, [.]
cóż, bardzo lubię " Prochy Angeli ", ale nie porównywałbym tych dwóch prac - przede wszystkim, muzyka w " Angela's Ashes " jest piękna ale dołująca, momentami trudna w odbiorze
nasz " koń bojowy " ;) to praca w 2 / 3 o wiele bardziej pogodna, słoneczna, niż wyżej wymieniony soundtrack, przez co jest bardziej " słuchalna ".
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1312 Post autor: Wawrzyniec » pt lut 03, 2012 16:19 pm

"Angela's Ashes" dołująca, hm :? Mnie w sumie bardziej dołuje "Schindler's List". Chociaz oba soundtracki są piękne, ale na swój sposób smutne. Przy czym "Schindler's List" działa bardziej emocjonalnie. Znaczy bardziej pobudze me wewnętrzne zasmucenie. "Angela's Ashes" mnie bardziej zauracza pięknem. Rety to jest jeden z moich wielkich Williamsowych braków. :cry: Niestety Adam nie ma "Angela's Ashes" na sprzedaż. :(
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1313 Post autor: lis23 » pt lut 03, 2012 16:29 pm

Jak dla mnie, " Prochy Angeli " są jednak bardziej smutną pracą, niż " War Horse ', który dzieli się na trzy części a dwie z nich są mniej lub bardziej słoneczne, radosne - no, może w trzeciej części dwa pierwsze utwory są bardziej refleksyjno-smutne, niż radosne, ale siedem utworów to jest muzyka słoneczna, nie smutna.

A co do recenzji - ta to jest dopiero wyczerpująca:
http://musicmusekk.wordpress.com/2011/1 ... -williams/
:P
szkoda, że nie znam angielskiego ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1314 Post autor: hp_gof » pt lut 03, 2012 16:45 pm

Boże, ja pamiętam jak byłem w gimnazjum, kupiłem sobie Listę Schindlera na DVD, obejrzałem i się poryczałem jak głupi w scenie, kiedy Oskar Schindler rozmawia z pracownikami, którzy wręczają mu pierścień z napisem po hebrajsku: "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat", a on jeszcze mówi: "Mogłem zrobić więcej, uratować więcej ludzi", a do tego w tle leci Williams - główny motyw. Wyciskacz łez. No i napisy końcowe... Piękne! Nie dziwię się, że staruszek dostał Oscara :)
A potem zadzwoniła do mnie koleżanka, wybiegłem z telefonem z pokoju, rozbiłem sobie łeb o kant otwartej górnej szafki w przedpokoju, i aż było mi po kilku minutach głupio powiedzieć wyżej wspomnianej koleżance, że muszę kończyć, "bo mi krew z głowy leci" :mrgreen:

Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1315 Post autor: Wawrzyniec » pt lut 03, 2012 16:47 pm

Widzisz co potrafi dać muzyka Johna Williamsa. :) Ja np. słuchając "Duel of the Fates" rozbiłem lampę.
Ciekawe czy takie same przygody, wydarzenia, emocjonalne uniesienie doświadczyłbyś, nie uwłaczając, przy muzyce Alexandre Depslata? :mrgreen: :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1316 Post autor: lis23 » pt lut 03, 2012 16:48 pm

Heh, na filmwebie piszą, że i ' Lista ' jest filmem pretensjonalnym, banalnym i dziecinnym, bo ... Schindler był tam dobry ;)

ja pamiętam, jak słuchaliśmy muzy do " Parku Jurajskiego " ( filmówką zaraził mnie wujek i ciocia ) i ciocia uznała, że muzyka jest lepsza od filmu ;)
jak słuchaliśmy " Journey to the Island " to dziwili się, że Williams ciągle dodaje kolejny instrument do całości, czy jakoś tak ;P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1317 Post autor: Wawrzyniec » pt lut 03, 2012 16:51 pm

A krytyka, że Schindler był dobry, to akurat częsty motyw. Tak samo jak właśnie teraz przy "In Darkness" znowu ten temat jest poruszany i pokazywany, że w tym filmie mamy prawdziwego bohatera ratującego Żydów, a nie takiego do bólu dobrego Schindlera. :)
A ja tam dalej wysoko cenię "Listę Schindlera" jako film, tak samo jak i w pełni kupuję postać samego Schindlera.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1318 Post autor: hp_gof » pt lut 03, 2012 17:00 pm

Wawrzyniec pisze:Widzisz co potrafi dać muzyka Johna Williamsa. :) Ja np. słuchając "Duel of the Fates" rozbiłem lampę.
Ciekawe czy takie same przygody, wydarzenia, emocjonalne uniesienie doświadczyłbyś, nie uwłaczając, przy muzyce Alexandre Depslata? :mrgreen: :wink:
To nie sprawka Williamsa, tylko Ty po prostu jesteś wandalem, a ja byłem głupim, rozemocjonowanym nastolatkiem :mrgreen:
Ekhem - DEPSLATA?!
Na Desplata chodzę do kina ('Listę' akurat widziałem w domu, łatwo się domyślić czemu), zostaję zazwyczaj do końca napisów i zawsze towarzyszą temu dreszcze. Poczynając od 'Obliviate' i 'Farewell to Dobby' w HPDH1, poprzez 'The King's Speech' i 'Threat of War' w King's Speech, nie wspominając już 'The Truth about Ruth' w Ghost Writerze etc etc. czekam teraz na EL&IC.
Każdy dobry kompozytor potrafi tego dokonać, John Williams nie ma na to monopolu :)

A co do 'W ciemności', to ludzie najczęściej się czepiają, że: "po co tyle scen seksu?" i "znowu Holocaust - była już przecież 'Lista Schindlera'; był 'Kanał' w podobnej konwencji" :)
Ostatnio zmieniony pt lut 03, 2012 17:01 pm przez hp_gof, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14466
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1319 Post autor: lis23 » pt lut 03, 2012 17:00 pm

Ta, o filmie Holland mówią, że Zrobiła go tylko po to, żeby ... dostać Oscara, bo holokaust się dobrze sprzedaje ... :?

a wracając do " War Horse ", to pierwszy raz spotkałem się z takim najazdem na Williamsa:
No akurat co do muzyki nie potrafię się zgodzić, bo tym razem Williams się nie popisał: pompatyczna, rozbuchana ścieżka dźwiękowa przywodzi na myśl dokonania Hansa Zimmera, który jak dla mnie jest synonimem hollywoodzkiego obciachu i braku umiaru.
Co zaś tyczy się muzyki - dawno już nie byłem narażony na tak drażniące dla ucha tony. To, że Williams niczym nowym nas już raczej nie zaskoczy dziwić nie powinno, ale to, że Akademia z takim uporem nominuje go do Oscarów (z resztą analogiczna sytuacja jest z samym Spielbergiem) jest już nietaktem.
I faktycznie - jedynym plusem filmu są zdjęcia Kamińskiego.
http://www.filmweb.pl/film/Czas+wojny-2 ... ia,1833659

:?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1320 Post autor: kiedyśgrześ » pt lut 03, 2012 17:06 pm

Wawrzyniec pisze:A krytyka, że Schindler był dobry, to akurat częsty motyw. Tak samo jak właśnie teraz przy "In Darkness" znowu ten temat jest poruszany i pokazywany, że w tym filmie mamy prawdziwego bohatera ratującego Żydów, a nie takiego do bólu dobrego Schindlera. :)
A ja tam dalej wysoko cenię "Listę Schindlera" jako film, tak samo jak i w pełni kupuję postać samego Schindlera.
Oczywiście, ze kupujesz Wawrzyniec :) Bajkę o mitycznych Nazistach z Nazji, którzy pojawili się koło 1936 na ziemi, a opuścili ja w 45 też kupiłeś, tak jest wygodniej :) My tu w tym antysemickim kraju, którego przedstawiciele mają najwięcej drzewek w Yad Vashem (יד ושם), takiego komfortu nie mamy :)
Obrazek

ODPOWIEDZ