JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1261 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 18:52 pm

Adam pisze:
bladerunner22 pisze:Dla mnie ktoś kto się spuszcza nad prawie każdym Tylerem prawa głosu w muzyce filmowej nie ma
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

to poszukaj wątku gdzie wyraźnie napisałem że połowy dyskografii nawet nie znam i nie zamierzam, a z tego co znam połowa jest średniawa.
nie przeinaczaj faktów jak macierewicz :P
Przez Ciebie i tego eh wyleciałem z forum, bo wkurwiałeś tym, że Tyler był w co drugim poście i drugim temacie, a teraz masz pretensje o Johna czy Hansa. Hipokryta zakichany .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7894
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1262 Post autor: DanielosVK » wt sty 31, 2012 18:54 pm

Niedługo dobranocka, a wy na forum jeszcze? Już do telewizorów. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35045
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1263 Post autor: Wawrzyniec » wt sty 31, 2012 18:54 pm

Adam pisze:ja tylko przytoczyłem cytat :) chyba nie doczytałeś :P
Doczytałem uważanie.
Adam pisze:jak to powiedział mój kumpel - "niechże już wreszcie umrze ten Dżon to przestaną pierdolić w kółko o nim".. trudno się czasem nie zgodzić.. z Hansem podobnie.
To podkreślone już nie jest cytatem. Więc tutaj nie masz co się bronić, że tylko cytujesz, zwłaszcza, że to nie jest cytat godny uwagi, a po za tym sam się z nim zgadzasz i jeszcze dorzucasz coś od siebie. To tak jakby ja w tekście użył jakiegoś cytatu Charliego Mansona dopisał, że po trochu się z nim zgadzał. A kiedy przyszłoby oburzenie rzekłbym: "Ja tylko cytuję".
Więc zamiast brnąć w wytłumaczenie przyznaj się, że takie gadanie jest po prostu głupie i koniec sprawy. Każdemu może zdarzyć się palnąć głupstwo.
Ostatnio zmieniony wt sty 31, 2012 18:55 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1264 Post autor: hp_gof » wt sty 31, 2012 18:54 pm

lis23 pisze:Nie tyle nie lubię tego rodzaju humoru, co koncepcja, konwencja filmu mi się po prostu nie podoba, gdyż wywraca to co znam z opowiadania do góry nogami
bo wiele powieści, opowiadań można opowiedzieć na swój sposób, ale czy o to chodzi?, ja tam nie lubię udziwnień, wolę prostotę.
No ale czego się spodziewałeś po Andersonie? To jest właśnie jego styl i jego wizja. Spielberg by może zrobił z tego takiego Tintina :D Dla mnie Tintin nic nowego nie wnosi. Fantastyczny Pan Lis w sumie też nic, bo kukiełki już w Misiu Uszatku przerabialiśmy :mrgreen: , ale ma przynajmniej fajny (jak dla mnie) klimat. Taki przerywnik we współczesnej kinematografii, powrót do dawnych czasów (jak Artysta w tym roku).

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60182
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1265 Post autor: Adam » wt sty 31, 2012 18:57 pm

bladerunner22 pisze:Przez Ciebie i tego eh wyleciałem z forum, bo wkurwiałeś tym, że Tyler był w co drugim poście i drugim temacie, a teraz masz pretensje o Johna czy Hansa. Hipokryta zakichany .
kolejny LOL i kolejne przeinaczanie faktów.. wyleciałeś na własne życzenie przez wtrynianie HGW dosłownie wszędzie - a ja sobie założyłem o Brajanie jeden temacik - swoją drogą musze go odkopać - i tam sobie w nim ładnie dyskutowaliśmy i nikt nie oftopował o nim poza ten temat. więc Bladu wylewać żale to możesz np. w Monarze :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14474
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1266 Post autor: lis23 » wt sty 31, 2012 18:57 pm

Ale ja nie znam prac tego reżysera, nie oceniam więc tego filmu przez pryzmat jego twórczości ( zwłaszcza, że go nie widziałem ), tylko pod takim kątem, że w ogóle nie podoba mi się taka konwencja, nawet gdyby to zrobił Spielberg czy kto inny - po prostu, nie moja konwencja i tyle
a " TinTin " jest ponoć podobny klimatem do " Poszukiwaczy ", więc zapewne nie jest źle ;).
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1267 Post autor: bladerunner22 » wt sty 31, 2012 18:58 pm

ja tam wolę misia koralgola :)
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1268 Post autor: kiedyśgrześ » wt sty 31, 2012 19:17 pm

lis23 pisze:a " TinTin " jest ponoć podobny klimatem do " Poszukiwaczy ", więc zapewne nie jest źle .
Klisza! tyle, że z martwym Harrisonem w roli głównej, może to wprawka Stevena co by się Forda w ogóle z serii pozbyć i zastąpić go komputerowym mockupem :D
Obrazek

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1269 Post autor: muaddib_dw » wt sty 31, 2012 19:23 pm

Ale co ma piernik do wiatraka :?: Czy w związku z tym, że film, animacja wam się nie podoba, umniejsza to muzyce Williamsa, która jest doskonała :!:

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1270 Post autor: kiedyśgrześ » wt sty 31, 2012 19:28 pm

muaddib_dw pisze:Ale co ma piernik do wiatraka :?: Czy w związku z tym, że film, animacja wam się nie podoba, umniejsza to muzyce Williamsa, która jest doskonała :!:
Już się wypowiedziałem w temacie, poza filmem być może, w filmie to wszystko jest za ciężkie. Słoneczny Hornerek wypadłby znacznie lepiej :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60182
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1271 Post autor: Adam » wt sty 31, 2012 19:29 pm

muaddib_dw pisze:muzyce Williamsa, która jest doskonała :!:
jeśli to opinia o Łor Hors to powodzenia :mrgreen:
NO CD = NO SALE

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1272 Post autor: hp_gof » wt sty 31, 2012 19:30 pm

muaddib_dw pisze:Ale co ma piernik do wiatraka :?:
Mąkę.
muaddib_dw pisze:Czy w związku z tym, że film, animacja wam się nie podoba, umniejsza to muzyce Williamsa, która jest doskonała :!:
No właśnie wychodzi na to, że muzyka do Tintina nie jest 'doskonała'. Jest bardzo dobra. I czy sprawuje jedną z kluczowych ról w filmie? Nie powiedziałbym... Właśnie chodzi o to, że zalatuje tu standardem wprost z maszynki z kolejnymi niezłymi pracami Williamsa. Ale to nie jest już takie istotne. Wracajmy do zwalonego Konia ;)

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1273 Post autor: muaddib_dw » wt sty 31, 2012 19:31 pm

hp_gof pisze:Ale to nie jest już takie istotne. Wracajmy do zwalonego Konia ;)
Ips-Man :mrgreen:

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1274 Post autor: Mefisto » wt sty 31, 2012 19:36 pm

lis23 pisze:A dlaczego, niby koń i chłopak mięliby się zmienić? ( zwłaszcza koń, bo niby jak? )
Bo jeśli się nie zmieniają, to film nie ma sensu. Zaraz... :)
założenie, że opowiadamy historię o koniu i wszystko inne jest temu podporządkowane
Ale sam koń nie pociągnie filmu. Czekaj... :)
Spielberg wyznał, iż uważa że konie są równie inteligentne, co delfiny i myślę, że to temu poświęcony jest ten film - nie relacji chłopak - koń, bo tu emocje są bardzo stonowane, tu chodzi o samego konia i o wyeksponowanie jego inteligencji ( scena, gdy Joe'y pokazuje swojemu końskiemu towarzyszowi, jak iść w zaprzęgu - nie wiem, jak się nazywa ta uprząż zakładana na szyję konia ),
W żadnej scenie koń ten nie odznacza się niczym specjalnym na dobrą sprawę. Jest kumaty i silny, ale takie to już konie są. W Joeyu nie ma NIC super specjalnego, a przynajmniej nic z tego nie pokazuje film.
A dlaczegóż to muzyka ma być oryginalna?, ja nie oczekuję oryginalności, tylko słuchalności, a ta, jest, i to mi jak najbardziej wystarcza
czasem oryginalność = brak słuchalności, wolę brak oryginalności a w zamian dobrą słuchalność ;)
Cały szkopuł w tym, że WH nie nadrabia braku oryginalności słuchalnością :)
czytałem, ze autor książki jest filmem zachwycony ;)
jakbym zgarnął kilka baniek za reckę, to też bym był :)
Opowiada o niezwykłym doświadczeniu i więzi, która łączy chłopca i konia, choć los tak gwałtownie i dramatycznie ich rozdziela.
Taką więź, jak ta w filmie pokazana, to ostatnio miałem z kartonem mleka w lodówce. Aż żal mi było wyrzucać, gdy okazało się, że skisło :P
Dał niezwykle sugestywny obraz świata ogarniętego niemal apokaliptycznym wojennym konfliktem.
Owszem, w Szeregowcu Ryanie, ale nie tutaj.
To przede wszystkim rzecz o wierze, nadziei i wielkiej wytrwałości, zarówno ze strony konia, jak i jego opiekuna. Oraz o poświęceniu, które się z tak głębokim przywiązaniem wiąże.
Zieeeeww
muaddib_dw pisze:Czy w związku z tym, że film, animacja wam się nie podoba, umniejsza to muzyce Williamsa, która jest doskonała :!:
No po prostu ósmy cud świata. Powinniśmy padać na kolana, że taka światłość na nas zeszła :lol:
lis23 pisze:Wiesz, książka, nowela bardzo mi się podoba a film mnie po prostu nie kręci, wolałbym ekranizację trzymającą się oryginału, a nie wariacje na jego temat ( oryginału ).
Czyli generalnie wolisz płaską i miałką adaptację, byle by była wierna (War Horse), niż świetny, pomysłowy i fantastyczny film, który jest bardziej wariacją (Lis)? Jeśli tak, to nie mam pytań.
mnie, np. nie grzeje muzyka do filmu, który Masz w swym podpisie, ale już sam film, jak najbardziej ;)
Hmm... nie grzeje Cię muzyka, która nie powstała, do filmu, którego nie nakręcono jeszcze? Fascynujące.

Tym samym uważam temat WH za zamknięty, bo jak widzę niektóre argumenty i nadinterpretacje tego prostego jak cep i mało angażującego filmidła, to mam wrażenie, że z kafelkami w toalecie szybciej się dogadam.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60182
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1275 Post autor: Adam » wt sty 31, 2012 19:37 pm

Mefisto pisze:Ale sam koń nie pociągnie filmu.
dobry koń i po błocie pociągnie 8)
NO CD = NO SALE

ODPOWIEDZ