HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Każda okazja dobra, by przysrać za lubienie Whedona, co?
Jak mówię, Hans potrzebuje stylowych twórców, by wyciągnęli z niego to, co najlepsze (czasem też takiego Rona Howarda, który nie jest stylowy, ale wymaga nieco bardziej klasycznego podejścia).
Jak mówię, Hans potrzebuje stylowych twórców, by wyciągnęli z niego to, co najlepsze (czasem też takiego Rona Howarda, który nie jest stylowy, ale wymaga nieco bardziej klasycznego podejścia).
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26539
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
A czy ja pisałem o czymś konkretnie? Drugi Wawrzyniec przewrażliwiony jakiś.Paweł Stroiński pisze:Każda okazja dobra, by przysrać za lubienie Whedona, co?

Po prostu wskazuje na brak korelacji między skomplikowaniem filmu a jakością muzyki.
Ale to wielu kompozytorów tak ma. Jest też jeszcze grupa z której nikt i tak niczego nie wyciągnie.Paweł Stroiński pisze:Jak mówię, Hans potrzebuje stylowych twórców, by wyciągnęli z niego to, co najlepsze (czasem też takiego Rona Howarda, który nie jest stylowy, ale wymaga nieco bardziej klasycznego podejścia).

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
No, ale chyba nie ma aż tak wielkiej różnicy jakości, jak u Hansa. Na przykład weźmy takiego Johna Woo... Hans był dla niego kompozytorem idealnym (Powell napisał bardzo fajne ścieżki dla niego, ale w Broken Arrow dobrze widać, że to był czysty fun).
Swoją drogą, jeśli o Malicka chodzi, to chciałbym zaryzykować, że akurat w Cienkiej czerwonej linii ostało się najwięcej score'u i klasyki tak dużo wcale nie ma (maks. 10 minut).
Swoją drogą, jeśli o Malicka chodzi, to chciałbym zaryzykować, że akurat w Cienkiej czerwonej linii ostało się najwięcej score'u i klasyki tak dużo wcale nie ma (maks. 10 minut).
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Taa... kolejny przykład pozjadania wszelkich rozumów przez tutejszą lożę szyderców. Więc pomijając fakt, iż nie masz bladego pojęcia o moim rozeznaniu w giallo, oraz, że z Ciebie ekspert nie większy, to ma z tego wynikać Twoja wcześniejsza uwaga bez sensu, iż "Hans by się w giallo nie odnalazł", kiedy to gatunek z najprostszą możliwą elektroniką, mocno już dziś archaiczną jeśli mowa o klasykach gatunku. No, ale Goblini, więc słowa krytyki powiedzieć nie można, a z drugiej strony Hansu, także trzeba wykorzystać okazję, by mu cokolwiek wytknąć - i nie ważne, że swoim dorobkiem zjada właściwie całą śmietankę kompozytorską od włoskich pseudo-straszydeł (nawet przy założeniu, że od części z nich coś tam skopiował, oddał hołd czy cokolwiek), z Goblinami i innymi trollami na czele. Ważne, że by się nie sprawdził. Bo tak.Koper pisze:Pomijając fakt, że z Ciebie taki ekspert od giallo jak ze mnie od Tylera Batesa, to co z tego ma wynikać?
A to z jakiej dupy wyciągnąłeś nagle, skoro mowa o Scottach i giallo?Ekranizacje komiksów to fabularnie taki banał, że szkoda słów, a w ostatnich latach to mało kto tam choćby w miarę przyzwoity temacik potrafi skrobnąć.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Zwłaszcza, że od Batmanów Burtona i Schumachera akurat reżyserzy adaptacji komiksowych nie należą do wielkich stylistów. Snyder próbuje się na takowego kreować, ale akurat swój styl zarzucił do MoS-a, a Nolan na Batmanach zaczynał się powoli uczyć.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26539
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Mefisto zamiast do szkoły chodzić to w nią kamieniami rzucał i teraz ma problem z czytaniem ze zrozumieniem.
Wawrzyniec tłumaczył swoją wcześniejszą wypowiedź mniej więcej tym, że woli Interstellar od Suspirii, bo:
Cóż, widać z niektórymi nie ma sensu dyskutować. Dlatego kończę, waści Mefisto, wstydu wam oszczędzę.
Szczęście, że mu Zimmera przy MoS narzucili, bo przy wszelkich moich krytycznych uwagach do tego score, pan Tyler B. w życiu by się do tego nie zbliżył i mógłby najwyżej coś tam miernie skopiować. A Batmany Schumachera to i owszem stylowe na swój sposób były, ale... spuśćmy lepiej na nie zasłonę milczenia.
Swoją drogą Raimi przed Spidermanami też miał ciekawy styl i jego pseudokomiksowy Darkman był wizualnie bardzo ciekawy, no ale jak zaczął kręcić za duże pieniądze dla dużych wytwórni to się skończyły zabawy stylem czy formą.
Wawrzyniec tłumaczył swoją wcześniejszą wypowiedź mniej więcej tym, że woli Interstellar od Suspirii, bo:
na co jest moja uwaga, że 100% kopia z Suspirii w Interstellar odnalazła by się tak samo jak 100% kopia Zimmera w Suspirii. Koniec kropka. Paweł na boku rozwinął myśl, że Zimmer mógłby się u Argento odnaleźć, bo dobrze się odnajdywał u stylistów wizualnych, na co odpisałem, że i owszem, jego starsze kompozycje mogłyby gdzieś tam do giallo pasować. Gdzie tu szyderstwo z Hansa?Chciałem jedynie zaznaczyć, że dosłowna kopia, łącznie z brzmieniem nie miałaby prawa odnaleźć się w filmach do których Hans Zimmer tworzy muzykę i gdzie te inspirację można usłyszeć.
no i właśnie, Mefisto, udowodniłeś swoje pojęcie na temat giallo i muzyki z nich (Morricone i archaiczna elektronika, lol). Kto tu pozjadał wszystkie rozumy, gdy wypowiada się na temat, na który nie ma pojęcia, w dyskusji której uważnie nawet nie doczytał?Mefisto pisze:[kiedy to gatunek z najprostszą możliwą elektroniką, mocno już dziś archaiczną jeśli mowa o klasykach gatunku
Cóż, widać z niektórymi nie ma sensu dyskutować. Dlatego kończę, waści Mefisto, wstydu wam oszczędzę.

Myślę, że Nolan zaczynając Batmany miał już pewien styl. Fakt rozwijał go wciąż, ale też nie można powiedzieć, że zaczął go kształtować dopiero od Batmanów. O Watchmanach Snydera można by powiedzieć, że byli wizualnie stylowi, w niczym to Batesowi nie pomogło, ale Snydera miłość do Batesa to kuriozum na skale światową właściwie.Mefisto pisze:Zwłaszcza, że od Batmanów Burtona i Schumachera akurat reżyserzy adaptacji komiksowych nie należą do wielkich stylistów. Snyder próbuje się na takowego kreować, ale akurat swój styl zarzucił do MoS-a, a Nolan na Batmanach zaczynał się powoli uczyć.


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
To jest bardzo ciekawa rzecz. Nie mówię o tym, że Nolan nie miał własnego stylu przed Batmanami, ale że go wtedy tak naprawdę na poważnie kształtował. Insomnii bym z Ridleyem na przykład nie zestawiał, a znana jest historia tego, jak Blade Runner ukształtował Batmana Początek ("tak ma wyglądać nasze Gotham"), a Mrocznego rycerza Gorączka (którą puszczano tez na planie przed zdjęciami).
Idąc dalej... Incepcja zapowiada to, co wreszcie Nolanowi wyjdzie wizualnie w Interstellar, a TDKR to regres, bo się z wyjątkiem początku wizualnie trochę ten film rozlazł.
Z Raimim tez jest ciekawe. A jeśli chodzi o giallo, to sądzę, że nowemu Hansowi się by to przydało też
. Swoją drogą, faktycznie Mefi zapomniał, że trochę giallo robił Ennio
.
A z komiksami mi głównie o to chodziło, że w tej chwili komiksy robią reżyserzy, którzy raczej nie są znani jako "wizualiści" (Favreau, bracia Russo do tej pory robili raczej komedie romantyczne, dosłownie, Shane Black, Brannagh czy Alan Taylor, który drugim Thorem debiutował w kinie w ogóle). Tylko Warner ryzykuje trochę w świecie DC tym, że bierze autorów do swoich filmów. I wpływa to także na jakość filmów o tyle, że o ile Snyder może zmarnował potencjał Man of Steel (jak każdy pracujący przy tym projekcie może poza Cavillem), to przynajmniej są to filmy spójne tematycznie (każdy z nich próbuje być o czymś i Nolanowi z reguły to wychodziło). Jedyny film Marvela, który faktycznie o czymkolwiek jest to Winter Soldier.
Idąc dalej... Incepcja zapowiada to, co wreszcie Nolanowi wyjdzie wizualnie w Interstellar, a TDKR to regres, bo się z wyjątkiem początku wizualnie trochę ten film rozlazł.
Z Raimim tez jest ciekawe. A jeśli chodzi o giallo, to sądzę, że nowemu Hansowi się by to przydało też


A z komiksami mi głównie o to chodziło, że w tej chwili komiksy robią reżyserzy, którzy raczej nie są znani jako "wizualiści" (Favreau, bracia Russo do tej pory robili raczej komedie romantyczne, dosłownie, Shane Black, Brannagh czy Alan Taylor, który drugim Thorem debiutował w kinie w ogóle). Tylko Warner ryzykuje trochę w świecie DC tym, że bierze autorów do swoich filmów. I wpływa to także na jakość filmów o tyle, że o ile Snyder może zmarnował potencjał Man of Steel (jak każdy pracujący przy tym projekcie może poza Cavillem), to przynajmniej są to filmy spójne tematycznie (każdy z nich próbuje być o czymś i Nolanowi z reguły to wychodziło). Jedyny film Marvela, który faktycznie o czymkolwiek jest to Winter Soldier.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26539
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Przy Marvelu nie zapominajmy o Branaghu - pierwszy Thor wizualnie (i nie tylko) był mimo wszystko jednym z bardziej oryginalnych filmów w uniwersum, choć to być może dzięki tematyce/komiksowemu pierwowzorowi (Asgard, nordyccy bogowie
).

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Wiem, ale czy Brannagh to taki wybitnie wizualny reżyser? Sceny akcji w Jacku Ryanie mu się totalnie rozlazły (może to kwestia montażysty) na przykład. Najlepszy pomysł Brannagh miał na właśnie Asgard, Ziemia wypadła gorzej
.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9332
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ma ktoś w ogóle pomysł na nowy temat, gdzie by tę dyskusję można przenieść? Bo jest ciekawa 

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
A tata Marcina powiedział...Koper pisze:Wawrzyniec tłumaczył

Ale generalnie dałeś dość wyraźnie do zrozumienia, że Hansu miałby problem z ilustrowaniem giallo, ergo słaby jest i w ogóle, skoro zżyna z Goblinów.na co jest moja uwaga, że 100% kopia z Suspirii w Interstellar odnalazła by się tak samo jak 100% kopia Zimmera w Suspirii. Koniec kropka. Paweł na boku rozwinął myśl, że Zimmer mógłby się u Argento odnaleźć, bo dobrze się odnajdywał u stylistów wizualnych, na co odpisałem, że i owszem, jego starsze kompozycje mogłyby gdzieś tam do giallo pasować.
Nie tyle szyderstwo, co n-te z rzędu uwłaczanie mu - nudne to się robi.Gdzie tu szyderstwo z Hansa?
A odkąd to Morricone jest wiodącym przedstawicielem tego gatunku?no i właśnie, Mefisto, udowodniłeś swoje pojęcie na temat giallo i muzyki z nich (Morricone i archaiczna elektronika, lol).

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26539
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Przyznam, że średnio siedzę w Branaghu, Frankenstein o ile pamiętam wyglądał całkiem nieźle od strony zdjęciowej. Aczkolwiek 100% racji - od strony wizualnej to nie jest wybitny reżyser.Paweł Stroiński pisze:Wiem, ale czy Brannagh to taki wybitnie wizualny reżyser? Sceny akcji w Jacku Ryanie mu się totalnie rozlazły (może to kwestia montażysty) na przykład. Najlepszy pomysł Brannagh miał na właśnie Asgard, Ziemia wypadła gorzej.

Co do Thora - też się zgadzam, film wyróżniał się właśnie koncepcją Asgardu, na tle wszystkich Marveli było to coś innego, coś oryginalnego.
w dziale filmy jest coś o ekranizacjach komiksów, może tam?Paweł Stroiński pisze:Ma ktoś w ogóle pomysł na nowy temat, gdzie by tę dyskusję można przenieść? Bo jest ciekawa

Paweł, a wracając do kwestii Goblinów, czy Hans kiedykolwiek wypowiadał się na ich temat?
Z tego typu kultowych tematów to jak dobrze pamiętam chwalił "13 posterunek" Carpentera, ale z kolei do tego się (chyba?) nigdy nie odnosił muzycznie.
PS: Mefi, nie kompromituj się już błądzeniem w temacie, o którym nie masz zbyt dużego pojęcia.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ty tak na serio, czy ja źle rozumiem powyższe zdanie? Przecież Hans wprost spytał Carpentera, czy może zerżnąć temat z Posterunku, dostał na to zgodę i skwapliwie z tego skorzystał m.in przy TDKR, Piratach z the Kraken i prawdopodobnie w Transach i Scorponoku, który wg niektórych źródeł miał ghostować. Zresztą ten temat był na forum ten temat był wałkowany milion razy, więc jakby poszukać, to by się okazało, że ja sam kilka innych miejsc, w których Hans to kopiował, przeoczyłemKoper pisze:Z tego typu kultowych tematów to jak dobrze pamiętam chwalił "13 posterunek" Carpentera, ale z kolei do tego się (chyba?) nigdy nie odnosił muzycznie.

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Kompromitacją byłoby, gdybym szedł w uparte przy Twoich miażdżących argumentach. Ale, że tradycyjnie ograniczasz się jedynie do głupich uwag...Koper pisze:Mefi, nie kompromituj się już błądzeniem w temacie, o którym nie masz zbyt dużego pojęcia.

- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1508
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Kamionka
- Kontakt: