Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego tematu)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#121 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 07, 2011 19:39 pm

A czy takich wydań jak Cyd/Taras Bulba/Conan/King Kong/The Private life of Sherlock Holmes/Romeo i Julia/The Mysterious Island itd, i td nie słucha się wybornie ?

Pomimo iż kompozytor nie dyrygował są to znakomite SŁUCHOWISKA.

Bo taka jest rola re-recu. Bycie dziełem do SŁUCHANIA.

Po co Elmer Bernstein nagrał drugi raz "The Ten Commandments" skoro są taśmy matki z oryginałem ?
Nawet tam mamy zmiany, których dokonał. W "Red Sea" w oryginale był temat na puzony i miał heroiczną, bohaterską wymowę.
W re-recu Bernstein zamienił to trąbkami, przez co fragment całkowicie zmienił swoją wymowę - z bohaterskiego i heroicznego stał się tragiczny i pełen żalu.

I czy to skreśla re-rec ? Bo jest inne spojrzenie jak w filmie ?
I tutaj dochodzimy do meritum tego konfliktu.

Moja odpowiedź brzmi: Tak, to skreśla re-rec.

Turek

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#122 Post autor: Turek » śr gru 07, 2011 19:50 pm

Paweł Stroiński pisze:Jeśli dobrze go rozumiem, to nie chodzi mu o mówienie o samej muzyce, tylko o jakości nagrania.

Ale tak to napisał, że nie jestem pewien :mrgreen:

Czyli musiałbym pewnie kupić sprzęt za minimum 30 000 zł (pewnie taki, jaki On sam posiada :D ) aby móc się wypowiedzieć o jakości nagrania :D

Hehe :roll:

Turek

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#123 Post autor: Turek » śr gru 07, 2011 19:55 pm

Paweł Stroiński pisze:
A czy takich wydań jak Cyd/Taras Bulba/Conan/King Kong/The Private life of Sherlock Holmes/Romeo i Julia/The Mysterious Island itd, i td nie słucha się wybornie ?

Pomimo iż kompozytor nie dyrygował są to znakomite SŁUCHOWISKA.

Bo taka jest rola re-recu. Bycie dziełem do SŁUCHANIA.

Po co Elmer Bernstein nagrał drugi raz "The Ten Commandments" skoro są taśmy matki z oryginałem ?
Nawet tam mamy zmiany, których dokonał. W "Red Sea" w oryginale był temat na puzony i miał heroiczną, bohaterską wymowę.
W re-recu Bernstein zamienił to trąbkami, przez co fragment całkowicie zmienił swoją wymowę - z bohaterskiego i heroicznego stał się tragiczny i pełen żalu.

I czy to skreśla re-rec ? Bo jest inne spojrzenie jak w filmie ?
I tutaj dochodzimy do meritum tego konfliktu.

Moja odpowiedź brzmi: Tak, to skreśla re-rec.
Ale jakoś w oczach Bernsteina to nie przekreśliło :)

Dobra, koniec tej bijatyki i tak do porozumienia nie dojdziemy :)

Proponuję zrzucić bokserskie rękawice i dać spokój z tymi re-recami.

Ciebie Pawle, proszę jedynie o nie otwieranie tego tematu moralności/konieczności/sensowności przy każdym re-recu/Pradze/Raine itd.

Omówilismy to miliard razy, wszyscy wiedzą - więc ok. A jak jakiś tam re-rec sobie wyjdzie to nie wracajmy już do tych walk, bo to i tak do niczego nie prowadzi.

Komentujmy to jak każdy kolejny album soundtrackowy, jak w każdym temacie.
Ostatnio zmieniony śr gru 07, 2011 19:57 pm przez Turek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#124 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 07, 2011 19:56 pm

Raczej on twierdzi, że masz za dobry sprzęt.

I do ostatniego mojego postu - Bernstein miał prawo to zrobić, bo to jego muzyka, ale Raine, Morgan czy Debney już nie mają.

Turek

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#125 Post autor: Turek » śr gru 07, 2011 19:57 pm

Paweł - patrz wyżej :)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#126 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 07, 2011 19:59 pm

Turek pisze:
Paweł Stroiński pisze:
A czy takich wydań jak Cyd/Taras Bulba/Conan/King Kong/The Private life of Sherlock Holmes/Romeo i Julia/The Mysterious Island itd, i td nie słucha się wybornie ?

Pomimo iż kompozytor nie dyrygował są to znakomite SŁUCHOWISKA.

Bo taka jest rola re-recu. Bycie dziełem do SŁUCHANIA.

Po co Elmer Bernstein nagrał drugi raz "The Ten Commandments" skoro są taśmy matki z oryginałem ?
Nawet tam mamy zmiany, których dokonał. W "Red Sea" w oryginale był temat na puzony i miał heroiczną, bohaterską wymowę.
W re-recu Bernstein zamienił to trąbkami, przez co fragment całkowicie zmienił swoją wymowę - z bohaterskiego i heroicznego stał się tragiczny i pełen żalu.

I czy to skreśla re-rec ? Bo jest inne spojrzenie jak w filmie ?
I tutaj dochodzimy do meritum tego konfliktu.

Moja odpowiedź brzmi: Tak, to skreśla re-rec.
Ale jakoś w oczach Bernsteina to nie przekreśliło :)

Dobra, koniec tej bijatyki i tak do porozumienia nie dojdziemy :)

Proponuję zrzucić bokserskie rękawice i dać spokój z tymi re-recami.

Ciebie Pawle, proszę jedynie o nie otwieranie tego tematu moralności/konieczności/sensowności przy każdym re-recu/Pradze/Raine itd.

Omówilismy to miliard razy, wszyscy wiedzą - więc ok. A jak jakiś tam re-rec sobie wyjdzie to nie wracajmy już do tych walk, bo to i tak do niczego nie prowadzi.
Ja chcę tylko mieć prawo do swoich poglądów, bo ty i Tomek mi i Wawrzyńcowi (i Danielosowi, bo jemu też się składanka Pragi nie podoba Władcy Pierścieni) ich odmawiacie, porównując nas do PiS-u i grożąc odejściem z forum, jeśli my je wyrażamy wprost.

Nie znaczy to, że przestanę słuchać re-reców, jakie posiadam, a dwupłytowego Cyda Prażan kupię, jak tylko będę miał finanse, bo nie ma innej opcji dostania pełnego score'u.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#127 Post autor: Adam » śr gru 07, 2011 20:06 pm

do czego to doszło - kiedyś był wszędzie hgw, a tera rerece :D
#FUCKVINYL

Turek

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#128 Post autor: Turek » śr gru 07, 2011 20:13 pm

aa
Ostatnio zmieniony czw gru 08, 2011 11:52 am przez Turek, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#129 Post autor: Adam » śr gru 07, 2011 20:13 pm

M Jak Miłośc wiele imion maaaa........ :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#130 Post autor: Tomek » śr gru 07, 2011 20:35 pm

Dobra, zamierzam zakupić 4-płytowiec Silvy pt. "The Science-Fiction Album". To trochę takie rozwinięcie ich pierwotnego albumu (i chyba sequeli jak się nie mylę) pt. "Space and Beyond". Przekrojowo potężna dawka tematyki s-f (Alieny, Star Treki, Star Warsy, ale też Capricorn One, Lifeforce, Starman i wiele, wiele innych). Zastanawiam się jak przez hardcorowców oryginalnych wykonań typu Krzysiek zostanę oceniony? :)

Mój powód: dla czystej satysfakcji, dla funu, dla przekroju gatunku, który mam na 4 płytkach, dla wielu fragmentów, do których płyt raczej nigdy posiadać nie będę (wymienione wyżej, też np. Species, Black Hole, Last Starfighter, Moonraker itd.), świetna jakość nagrania i produkcji. Nie wiem dlaczego wszyscy uważają, że zwolennicy re-recordingów czy składanek słuchają ich i kupują dla wyższych celów? Moim zdaniem dla właśnie tego funu (o którym też pisze Krzysiek gdzieś tam przy Kunzelu), dla rozrywki. Kompilacja daje również możliwość spędzenia czasu z najbardziej atrakcyjną muzyką. Dla niczego więcej.

A że muzyka jest nieco lekko zmieniona w stosunku do oryginału czasem (czasem na plus, czasem na minus) - dlaczego nie? Jest to świeże, jak pisze Koper. Nie wiem dlaczego tak trudno to np. zrozumieć np. Pawłowi? :) Jeżeli rozchodzi się tylko o satysfakcję. Wydaje mi się, że Paweł nie może pojąć, że większość tego typu rzeczy - czyli składanki i re-recordingi nie obejmuje jakiejś filozoficzno-metafizyczno głębokiej muzyki a właśnie najczęściej muzykę potężną, kolorową, tętniącą życiem. Z jednej strony Paweł odmawia muzyce filmowej autonomiczności (jeżeli jak mawiał mistrz Dżery JEST DOBRA) i zaistnienia poza skostniałą (dla niej) formą filmu. Z drugiej, skoro sprowadza ją jedynie do sztuki niższej, nie może zrozumieć jej rozrywkowego charakteru :)

Muzyki słucham na wysłużonej, już 9-letniej wieży Panasonic SA-AK210 (moc muzyczna 2x110W), która jest dla mnie bez zarzutu. Nie stać mnie na sprzęt za kilka tysięcy, nie mam też warunków mieszkaniowych na takie rzeczy. Czy mam mieć kompleksy z tego tytułu? Czy moja percepcja, odczuwanie, odbieranie (a i rozumienie muzyki) jest niepełne, skarłowaciałe?

I jeszcze PS. do Pawła: ja nigdzie tam nie uderzałem w Danielosa. Danielos to w porządku gość a nasze gusty jak obserwuję przeważnie, pokrywają się w 90% procentach :)
Ostatnio zmieniony śr gru 07, 2011 20:44 pm przez Tomek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#131 Post autor: Ghostek » śr gru 07, 2011 20:43 pm

Ja tak tylko w kwestii sprzętu do osłuchu... i do Krzysztofa.
Co do Twoich znajomości wśród osób posiadających wg Ciebie wiedzę nt. akustyki czy sprzętu grającego.... :roll: Cóż masz Kolego słabe znajomości albo wielki tupet. Gdybyś wykazał większą chęć sam byś poznał na tym Forum wiele osób mających większą wiedzę (oraz doświadczenie praktyczne) w tym temacie.
Nie mam zamiaru się przepychać i udowadniać, że na temacie się znam. 3,5 roku pracuję jako dźwiękowiec (a interesuję się tematem już ponad dekadę), więc jednak cośtam wiem na ten temat ;)

No ale pomijając to...

Nigdy nikomu na siłę monitorów odsłuchowych nie wciskałem, ale jeżeli ktoś zgłasza się do mnie z budżetem powiedzmy do ok 4-5 tys., to przepraszam cię Krzysztofie, ale zestawu stereo za to żadnego nie polecę. Nawet wzmacniacza. Co najwyżej słuchawki, choć i do tego trzeba mieć odpowiedni odtwarzacz. Jeżeli choć trochę orientujesz się w temacie, to wiesz, że posiadanie audiofilskiego sprzętu (co wiąże się oczywiście z pomiarami akustycznymi pomieszczenia, w którym miałby się on znajdować i ewentualnym wygłuszeniem, bo przecież mówimy o PRO, nie?) to koszty rzędu kilkudziesięciu, jak nie kilkuset tysięcy złotych. Tylko po co to? By brandzlować się nad re-recami? By słyszeć, jak ktoś z orkiestry szura stopą po ziemi? To samo masz na monitorach, ino że bez sceny muzycznej. Coś za coś.

Aby krytykować sprzęt studyjny trzeba przede wszystkim trochę się z nim osłuchać. Miałeś doświadczenia na tym polu poza kilkoma kolegami? Jeżeli tak, to jakie? Pytam z czystej ciekawości, bo lubię sobie podyskutować z osobami, które podzielają moją pasję. :)

I żeby nie było... mówiąc o monitorach nie mówię tutaj o jakiś popierdółkach za 500zł, tylko o konkretnym sprzęcie, który za stosunkowo rozsądną cenę może dostarczyć przede wszystkim detaliczne brzmienie. Turka ograniczały fundusze, więc dostał to, co mógł najlepszego za tę cenę (IMO całkiem niezły). Jasne, monitory nie są stworzone do słuchania muzyki. Nie tworzą sceny muzycznej, co powtarzałem nie wiem ile razy. Jeżeli jednak owa scena nie obchodzi Turka, tylko detal, to monitor będzie jednak najlepszym rozwiązaniem w tym przedziale cenowym.
Obrazek

Awatar użytkownika
Krzysiek
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1176
Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
Lokalizacja: Wrocław od zawsze poddaje się ostatni!

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#132 Post autor: Krzysiek » śr gru 07, 2011 21:00 pm

Nie znaczy to, że przestanę słuchać re-reców, jakie posiadam, a dwupłytowego Cyda Prażan kupię, jak tylko będę miał finanse, bo nie ma innej opcji dostania pełnego score'u.
I to jest sensowne podsumowanie.

Niestety Turek dalej nie rozumie co pisze. Po co Kolego kupowałeś głośniki odsłuchowe skoro jak twierdzisz, sprzęt mini też wystarcza do pełnego i głębokiego słuchania oraz przeżywania muzyki?
Tak Kolego Kurek. Po raz kolejny robię wycieczke w Twoja stronę... masz za dobry sprzęt i całkowicie nieodpowiedni do słuchania muzyki. Monitory odsłuchowe to nie jest sprzęt do słuchania i delektowania się muzyką. A tym bardziej do późniejszego komentowania co i jak jest na płycie nagrane. I jeśli tego nie zrozumiesz, to tak jakbyś miał na nosie różowe szkła i myślał, że cały świat jest różowy. Bardziej już nadają się do tego Creativy czy inne komputerowce, jakie chyba posiada Adam....
Sprzęt grający nie determinuje tego co słyszymy i w jaki sposób. Bo go zawsze można zmienić (poczynając od głośników, wzmacniacza, przewodów czy innego ustrojstwa typu kondycjoner sieciowy). I zawsze będzie inny dźwięk. I zawsze jest przyjemność z ponownego słuchania płyt. Wtedy zazdroszczę komuś kto ma małą a konkretną kolekcję i jest w stanie się skupić na kilku wybranych tytułach.
I to nie jest atak w czyjąkolwiek stronę, tylko przykład Kolegi Turka jako człowieka, który swoimi wypowiedziami o płytach mąci mniej rozgarniętym (w muzyce filmowej) ludziom w głowach.
Wszak sam nie pisze o muzyce a właśnie o jej jakości i wyższości niektórych wydań. To tak jakby porównywać Czajkowskiego 1812 wydanego przez Mercury z podobnym wydaniem (ale na SADC) Telarca. Które lepsze?? To z pietyzmem odtworzone czy to z najwyższa jakością nagrane? czy Chopin w wykonaniu Zimermana (Deutsche Grammophon) jest lepszy od innych wydań, równie utalentowanych i sławnych pianistów? A ile jest pięknych publikacji kompozycji "Carmina Burana"? I która lepsza (gorsza?) Jedna i ta sama płyta bedzie inaczej brzmiała na sprzecie Tomka Dranki (bardziej poprawnie) a inaczej na głośnikach odsłuchowych - które nawet z racji nazwy nie nadają się do słuchania muzyki a do postprodukcji. Jednak Kolega Turek słyszy najlepiej.... (a co gorsza nie robi Mu różnicy monitor a monitor odsłuchowy) :lol:
Niektórzy twierdzą, że stare tonsile też dobrze grają. I ja tego nie neguję. Osobiście nie chcę tego sprawdzać (aczkolwiek dawno temu słuchało się z takiego sprzętu).
Kolega Turek może spokojnie spać, ponieważ nie naśmiewam sie z tego co słucha (i niech to sobie zakoduje jeśli nie doczytał) Ktoś inny słucha remixów Blank&Jones do popowych utworów z lat 80-90. I też nie twierdzę, że robi źle. Ale jeśli by to miało być odsłuchane na sprzecie Diory to wybaczcie.... :? W jaki sposób wtedy skomentować taką muzykę?
Dąży się do jak najwierniejszego odtworzenia nagrań. Robi się remastery i nagrywa w SACD, DVD-Audio lub nawet Blu-Ray-Audio.... I po to Prażanie dali z siebie wszystko by Kolega Turek to odtworzył na głośnikach odsłuchowych.... :? Zmarnowałeś potencjał tych wydawnictw swoją ignorancją :mrgreen:
To co słyszysz Kolego nie jest nagraniem z płyty a nagraniem realizatorskim. Jeśli by konsolowiec chciał byśmy słyszeli to co on, wszyscy by mieli głośniki odsłuchowe. I jakiekolwiek podniecanie się powyższym jest w Twoim przypadku bezzasadne a do tego komiczne.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#133 Post autor: Ghostek » śr gru 07, 2011 21:12 pm

Krzysiek pisze: To co słyszysz Kolego nie jest nagraniem z płyty a nagraniem realizatorskim. Jeśli by konsolowiec chciał byśmy słyszeli to co on, wszyscy by mieli głośniki odsłuchowe. I jakiekolwiek podniecanie się powyższym jest w Twoim przypadku bezzasadne a do tego komiczne.
I tu się mylisz, Kolego. ;)
Goły miks to jedno, a to co się dzieje z muzyką po masterze i kompresji podczas wypalania na CD, to zupełnie inny świat!
Wniosek?
Turek słyszy wierne oryginałowi, ale i tak przetworzone już studyjne nagranie. Ma dostęp do tego, co niewielu usłyszy.
Niemniej argument o nieukierunkowaniu nagrania na słuchanie tego na monitorach jest słuszny. Z góry zakłada się, że płyta będzie słuchana na zestawach stereo. Może dlatego czasami ignorowane są błędy w miksie. No bo po co się starać? Przecież i tak mastering powinien "przykryć" niedociągnięcia realizatora, ale często właśnie tylko je uwypukla. To samo tyczy się speców o masteringu, którzy przepompowują powierzone im nagrania. Przykład? Ano proszę - "Rise of the Planet of the Apes".
Ostatnio zmieniony śr gru 07, 2011 21:19 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Krzysiek
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1176
Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
Lokalizacja: Wrocław od zawsze poddaje się ostatni!

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#134 Post autor: Krzysiek » śr gru 07, 2011 21:16 pm

Nie mam zamiaru się przepychać i udowadniać, że na temacie się znam. 3,5 roku pracuję jako dźwiękowiec (a interesuję się tematem już ponad dekadę), więc jednak cośtam wiem na ten temat ;)

Nie twierdzę, że się nie znasz, ale z wielu koncertów plenerowych mam doskonałe pojęcie na czym się "znają" dźwiękowcy...

Nigdy nikomu na siłę monitorów odsłuchowych nie wciskałem, ale jeżeli ktoś zgłasza się do mnie z budżetem powiedzmy do ok 4-5 tys., to przepraszam cię Krzysztofie, ale zestawu stereo za to żadnego nie polecę. Nawet wzmacniacza. Co najwyżej słuchawki, choć i do tego trzeba mieć odpowiedni odtwarzacz. Jeżeli choć trochę orientujesz się w temacie, to wiesz, że posiadanie audiofilskiego sprzętu (co wiąże się oczywiście z pomiarami akustycznymi pomieszczenia, w którym miałby się on znajdować i ewentualnym wygłuszeniem, bo przecież mówimy o PRO, nie?) to koszty rzędu kilkudziesięciu, jak nie kilkuset tysięcy złotych. Tylko po co to? By brandzlować się nad re-recami? By słyszeć, jak ktoś z orkiestry szura stopą po ziemi? To samo masz na monitorach, ino że bez sceny muzycznej. Coś za coś.

Jeśli polecasz przeciętnej osobie z kolekcją powiedzmy do 100 płyt słuchawki za powiedzmy 4 tys. to wybacz :mrgreen: ogarnia mnie pusty śmiech. I twierdzisz, iż za 5 tys nie kupi się dobrago sprzętu aduio dla przeciętnego słuchacza?? Spadłem z krzesła. Ale Twoje słowa całkowicie potwierdzają że jesteś dźwiękowcem z krwi i kości. To trochę jak z komputerowcami. Sa pasjonaci i informatycy....
Wystarczyło Turkowi polecić jakąkolwiek gazetę o audio (a nie o akustyce) i sam by sobie wyrobił pogląd na co Go stac lub nie. A jakby jeszcze się wysilił i z płytami poszedł do lepszego salonu audio, to i sam by wybrał.... kasy też by Mu starczyło.
Aby krytykować sprzęt studyjny trzeba przede wszystkim trochę się z nim osłuchać. Miałeś doświadczenia na tym polu poza kilkoma kolegami? Jeżeli tak, to jakie? Pytam z czystej ciekawości, bo lubię sobie podyskutować z osobami, które podzielają moją pasję. :)
Co ma sprzęt studyjny z konsolami, korektorami, monitorami dźwięku i panelami akustycznymi do sprzętu audio w przeciętnym domu :shock: Chyba to samo co sprzęt w samochodzie do domowego.... :?
I żeby nie było... mówiąc o monitorach nie mówię tutaj o jakiś popierdółkach za 500zł, tylko o konkretnym sprzęcie, który za stosunkowo rozsądną cenę może dostarczyć przede wszystkim detaliczne brzmienie. Turka ograniczały fundusze, więc dostał to, co mógł najlepszego za tę cenę (IMO całkiem niezły). Jasne, monitory nie są stworzone do słuchania muzyki. Nie tworzą sceny muzycznej, co powtarzałem nie wiem ile razy. Jeżeli jednak owa scena nie obchodzi Turka, tylko detal, to monitor będzie jednak najlepszym rozwiązaniem w tym przedziale cenowym.
Fakt... ten wg Ciebie konkretny sprzęt to monitory odsłuchowe dla Osoby, która chce słuchać muzyki filmowej (bądź co bądź klasycznej i symfonicznej) i chce to komentować. Więc ja do ciebie pretensji nie mam. Ale jak sam widzisz Turek cały czas sobie zaprzecza i niestety dźwiękowca a tym bardziej realizatora dźwięku z Niego nie zrobisz.... :mrgreen:

Awatar użytkownika
Krzysiek
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1176
Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
Lokalizacja: Wrocław od zawsze poddaje się ostatni!

Re: Wielka dysputa o re-recordingach (przeniesione z innego

#135 Post autor: Krzysiek » śr gru 07, 2011 21:21 pm

I tu się mylisz, Kolego. ;)
Goły miks to jedno, a to co się dzieje z muzyką po masterze i kompresji podczas wypalania na CD, to zupełnie inny świat!
Wniosek?
Turek słyszy wierne oryginałowi, ale i tak przetworzone już studyjne nagranie. Ma dostęp do tego, co niewielu usłyszy.
Niemniej argument o nieukierunkowaniu nagrania na słuchanie tego na monitorach jest słuszny. Z góry zakłada się, że płyta będzie słuchana na zestawach stereo. Może dlatego czasami ignorowane są błędy w miksie. No bo po co się starać? Przecież i tak mastering powinien "przykryć" niedociągnięcia realizatora, a często właśnie tylko uwypukla. To samo tyczy się speców o masteringu, którzy przepompowują powierzone im nagrania. Przykład? Ano proszę - "Rise of the Planet of the Apes".
wszyscy się mylą tylko Turek nie.... Cóż, jak jeszcze nauczysz Go by wiedział jaka jest polaryzacja głośników Jego głośników i czy adekwatna do tej w studiu nagraniowym, to może się przychylę do Twojej tezy :wink:

ODPOWIEDZ