Tomasz Goska pisze:To są Gwiezdne Wojny! To jest klasyka, a zarazem podstawa sukcesu Williamsa! Gdzie jeżeli nie tutaj miałbym się spodziewać największej formy maestro? Jeżeli już nie formy to przynajmniej perfekcyjnego rzemiosła, bo takie (jak pokazał ubiegły rok) Big Dżon jest w stanie tworzyć przy niezbyt wielkim wysiłku.
Nie przesadzałbym z tym brakiem wysiłku, nie mamy pojęcia ile kosztowało go napisanie jednego najlepszych jego tematów w karierze Unicorna

.Ja przyznam się szczerze, nie spodziewałem się zwłaszcza po Tintinie takiej ''agresywnej bomby emocjonalnej '', po której wygina mnie we wszystkie strony ze strony Williamsa i to jeszcze w tym wieku

. War Horse jest osobisty to słychać i również nie wydaję mi się, żeby to było tylko rzemiosło, nawet jeżeli miało by być tak jak to określiłeś rzemiosło perfekcyjne. Przerwa Williamsowi dobrze zrobiła, choć ja krytyki jego ostatniej Czaszki również, zwłaszcza w aspekcie jako by była małokreatywna nie rozumiem. OST do dupy wydany, fakt , ale gdyby to odpowiednio skorić, zwłaszcza słysząc bootlega, był jeden z lepszych Johnów.
lis23 pisze:Tak porównując ilustracje z tego samego okresu: AOTC i drugiego Pottera, to " Komnata Tajemnic " wychodzi obronną ręką z tego pojedynku, mimo powtórzeń.
Komnata Tajemnic to w połowie przepisany pierwszy ost , przynajmniej takie odniosłem wrażenie niegdyś zagłębiając się w nie

.