HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1141 Post autor: Tomek » śr kwie 08, 2015 10:40 am

Wawrzek, oni tam z Ciebie na forum będę mieli bekę na 100 lat za ten tekst :) Przeczytałem, ale nie obraź się, to są same ogólniki, banały, tak jakby czytać jakiegoś pressbooka albo pochwalny pean marketingowy na temat tego filmu. Piszesz tyle o tej misternej układance, puzzlach, jednocześnie zero analizy samej fabuły (i jej paradoksów, problemów), wgłębienia się w te wielki "idee", które niby Nolan powołał do życia wraz z Thorne'm, próby ich analizy. Wszystko jest super, bardzo podobało Ci się, jest to dla Ciebie wielkie przeżycie, magia kina. Naprawdę, ani jednego zarzutu, wątpliwości, problemu? Toż to zwykła propaganda ;-)
Obrazek

hp_gof

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1142 Post autor: hp_gof » śr kwie 08, 2015 10:49 am

A po co ma to wszystko pisać? Wystarczy obejrzeć dodatki na blu :D

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1143 Post autor: Tomek » śr kwie 08, 2015 11:51 am

Widziałem wszystkie dodatki na blu, są głównie techniczne i poza tym quasi-dokumentem o samej nauce w Interstellarze, żaden z nich nie zgłębia relacji pomiędzy samą fabułą a tymi wielkimi ideami.

To po co w ogóle zabierać się za pisanie takich analiz na poważny portal filmowy? ;-) Analiza/recenzja to coś więcej niż zbiór luźnych skojarzeń z forum.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1144 Post autor: Koper » śr kwie 08, 2015 19:04 pm

Wawrzyniec pisze:Bardziej się np. przejąłem opinią Babucha, gdyż na swoim blogu profesjonalnie i merytorycznie podszedł do tematu.
To Babuch ma bloga?????? :shock:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1145 Post autor: Tomek » śr kwie 08, 2015 20:13 pm

Sam jestem zdziwony :D : https://wkulturony.wordpress.com/2015/0 ... erstellar/

Choć jego opinia o Interstellarze jest raczej miażdżąca:

Miało być arcydzieło na miarę Odysei kosmicznej, a wyszły popłuczyny, które z wielkim filmem Kubricka mają wspólnych jedynie kilka powierzchownie skopiowanych scen (...) Na koniec wreszcie pozostawiam krytykę scenariuszowego chaosu i banału jaki wyziera z zakończenia. Niby ma być wzniośle, a jest… kretyńsko. Nie tylko dlatego, że brak tu logiki, ale także z powodu tandety w jaką wpada finał (...) Filmu nie ratują też nakreślone schematycznie, bardzo kliszowe postaci, których plastykowość dodatkowo wzmagana jest przez jakże drętwe i patetyczne dialogi, momentami będące absolutnie nie do zniesienia :mrgreen:

Szkoda, że Wawrzek w swoim tekście nie zauważa ani jednej słabości filmu, no ale trzeba trzymać gardę wysoko i do samego końca ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1146 Post autor: Koper » śr kwie 08, 2015 20:25 pm

i jeszcze po Hatałejce pojechał, że z niej drewniany kołek. :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Cisek
Asystent orkiestratora
Posty: 476
Rejestracja: pt lip 09, 2010 10:03 am

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1147 Post autor: Cisek » śr kwie 08, 2015 20:55 pm

Tomek pisze:Sam jestem zdziwony :D : https://wkulturony.wordpress.com/2015/0 ... erstellar/

Miało być arcydzieło na miarę Odysei kosmicznej, a wyszły popłuczyny, które z wielkim filmem Kubricka mają wspólnych jedynie kilka powierzchownie skopiowanych scen (...) Na koniec wreszcie pozostawiam krytykę scenariuszowego chaosu i banału jaki wyziera z zakończenia. Niby ma być wzniośle, a jest… kretyńsko. Nie tylko dlatego, że brak tu logiki, ale także z powodu tandety w jaką wpada finał (...) Filmu nie ratują też nakreślone schematycznie, bardzo kliszowe postaci, których plastykowość dodatkowo wzmagana jest przez jakże drętwe i patetyczne dialogi, momentami będące absolutnie nie do zniesienia :mrgreen:

Szkoda, że Wawrzek w swoim tekście nie zauważa ani jednej słabości filmu, no ale trzeba trzymać gardę wysoko i do samego końca ;-)
Nie wiem jak całość, ale ten cytowany fragment to podobnież "same ogólniki, banały" ;) . Brzmi jak "zwykła propaganda", tyle że hejterów tego filmu, której równie dużo co tej pozytywnej. "Scenariuszowy chaos, banał, kretynizm, brak logiki, tandetny finał, kliszowe postaci, drętwe dialogi" (btw. prości ludzie w kosmosie mają gadać Sorkinem?) - SERIO? To ma być antidotum na tekst Wawrzka? :D

Niesamowite jak ten film polaryzuje. A najfajniejsze, że najbardziej zakochani w nim są naukowcy, fizycy, matematycy. Rozmawiałem z kilkoma, śledzę kilkunastu na twitterach i każdy wypowiadał sie podobnie - wątek rodzinny większość wzrusza, szczególnie tych, którzy są rodzicami (choć jasne, że uczulonych na spielbergizmy będzie irytować pewna infantylność, ale ta rodzinka to przeciez prości ludzie, nikt tu nie będzie rozmawiał Sorkinem), a wątki naukowe były dla nich orzeźwiające, intrygujące. Generalnie im ktoś z wykształceniem ścisłym bliżej liceum tym większy hejt na "braki w logice", tak to wyglądało, serio serio :P .

Ale to luźne refleksje z okresu po premierze, ja się w dyskusje nie wdaję, mnie się "Interstellar" podobał i nie musi mi równać do Odysei kosmicznej, żebym uważał, że to dobry film. Ma elementy nowatorskie (szczególnie jeśli ktoś lubi wgrywzać się w technikalia, prowadzenie narracji), ma słabsze, ale na takie mieszanie z błotem na pewno nie zasłużył IMO.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26567
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1148 Post autor: Koper » śr kwie 08, 2015 21:06 pm

Cisek pisze:Nie wiem jak całość, ale ten cytowany fragment to podobnież "same ogólniki, banały" ;) . Brzmi jak "zwykła propaganda", tyle że hejterów tego filmu, której równie dużo co tej pozytywnej. "Scenariuszowy chaos, banał, kretynizm, brak logiki, tandetny finał, kliszowe postaci, drętwe dialogi" (btw. prości ludzie w kosmosie mają gadać Sorkinem?) - SERIO? To ma być antidotum na tekst Wawrzka? :D
No. Przynajmniej krótszy. Nieporównywalnie krótszy. :P
Poza tym jakbyś przeczytał całość, to byś wiedział, że Babuch mimo wszystko docenia zalety filmu a nawet poleca wypad do kina.
Dlatego nie ładnie oceniać po fragmencie. :P
A finał jest kretyński. Podobnie jak masa innych wątków. Nie wiem co tu się trzeba rozwodzić. Scenariusz pod względem logiki jest dziurawy jak ser szwajcarski i nie wiem jak trzeba być zauroczonym filmem, by tego nie zauważyć.
Cisek pisze:Niesamowite jak ten film polaryzuje. A najfajniejsze, że najbardziej zakochani w nim są naukowcy, fizycy, matematycy. Rozmawiałem z kilkoma, śledzę kilkunastu na twitterach i każdy wypowiadał sie podobnie - wątek rodzinny większość wzrusza
Większość naukowców wzrusza? Naukowcy są w nim zakochani z powodu wątku rodzinnego? Raczej bym obstawiał, że z powodu modeli czarnej dziury, ujęć kosmosu czy ogólnego konceptu że w fizyce i astronomii nadzieja ludzkości. :)


PS: Aha. I film wcale nie "polaryzuje". Ludzie nie dzielą się na tych co to go uważają za "arcydzieło" oraz na tych dla których to "gniot i dziadostwo gorsze od 50 twarzy Greya" ale na tych od "arcydzieła" i resztę, dla których ma on tak wady i zalety, a stawianie go na piedestale uważają za przesadę. Polaryzują co najwyżej fani uznając, że albo kochasz ten film, albo nienawidzisz, zapominając że większość to przecież stan pośredni.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1149 Post autor: Tomek » śr kwie 08, 2015 21:18 pm

Cisek pisze:Niesamowite jak ten film polaryzuje. A najfajniejsze, że najbardziej zakochani w nim są naukowcy, fizycy, matematycy. Rozmawiałem z kilkoma, śledzę kilkunastu na twitterach i każdy wypowiadał sie podobnie - wątek rodzinny większość wzrusza, szczególnie tych, którzy są rodzicami (choć jasne, że uczulonych na spielbergizmy będzie irytować pewna infantylność, ale ta rodzinka to przeciez prości ludzie, nikt tu nie będzie rozmawiał Sorkinem), a wątki naukowe były dla nich orzeźwiające, intrygujące. Generalnie im ktoś z wykształceniem ścisłym bliżej liceum tym większy hejt na "braki w logice", tak to wyglądało, serio serio :P .
No ale dziwi Cię to? Matematycy czy fizycy mogą być zachwyceni ukazaniem pewnych zjawisk związnych z ich materiami. Ludzie bardziej obeznani w kinie, którzy wiedzą, że efekty, idee i warstwa wizualna to jeszcze nie całość filmu, jest jeszcze coś takiego jak fabuła, reagują trochę inaczej. Nie rozumiem ostatniego zdania - znaczy się ludzie po mat-fizie np. widzą dużo więcej braków w logice niż doktoranci nauk ścisłych? A polaryzuje, bo balonik oczekiwań (także przez Nolana - z całą jego tajemniczością na temat powstawania filmu) został nadmuchany do granic niemożliwości.
Cisek pisze:Ale to luźne refleksje z okresu po premierze, ja się w dyskusje nie wdaję, mnie się "Interstellar" podobał i nie musi mi równać do Odysei kosmicznej, żebym uważał, że to dobry film. Ma elementy nowatorskie (szczególnie jeśli ktoś lubi wgrywzać się w technikalia, prowadzenie narracji), ma słabsze, ale na takie mieszanie z błotem na pewno nie zasłużył IMO.
Nowatorskie elementy w prowadzeniu narracji? Come on :P Nowatorskie elementy w prowadzeniu narracji to może mieć Tarantino albo taki "Birdman", na pewno nie Nolan (może oprócz Memento). To, że stosuje montaż równoległy do sekwencji na lodowej planecie i pożarze na farmie (lód i ogień), to ma być nowatorskie? :P
Technicznie jest to pierwsza klasa, nie zaprzeczam, i nie odmawiam mu walorów widowiska (pierwszorzędnych). Razi mnie jedynie nazywanie tego arcydziełem. Dobry film być może - to jeszcze zweryfikuje czas. I tu jestem przekonany odwrotnie do Wawrzka, że Interstellar nie przetrwa próby czasu właśnie w elementach innych niż wizualne. Ja też kiedyś jarałem się "Dniem Niepodległości" bardzo jak wchodził do kin i po obejrzeniu - dziś to dla mnie głupota straszna, choć cholernie widowiskowa. I tyle po niem zostało :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Cisek
Asystent orkiestratora
Posty: 476
Rejestracja: pt lip 09, 2010 10:03 am

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1150 Post autor: Cisek » śr kwie 08, 2015 22:10 pm

Tomek pisze: No ale dziwi Cię to? Matematycy czy fizycy mogą być zachwyceni ukazaniem pewnych zjawisk związnych z ich materiami. Ludzie bardziej obeznani w kinie, którzy wiedzą, że efekty, idee i warstwa wizualna to jeszcze nie całość filmu, jest jeszcze coś takiego jak fabuła, reagują trochę inaczej. Nie rozumiem ostatniego zdania - znaczy się ludzie po mat-fizie np. widzą dużo więcej braków w logice niż doktoranci nauk ścisłych? A polaryzuje, bo balonik oczekiwań (także przez Nolana - z całą jego tajemniczością na temat powstawania filmu) został nadmuchany do granic niemożliwości.
Nie nie, nie wyciągam daleko idących wniosków bo wiadomo, że ilu ludzi tyle zdań, sam podobnie staram się zachować zdrowy dystans w jedną i drugą stronę. Tak jak napisałem - dla mnie to dobry film, z elementami więcej niż dobrymi.
Napisałem tylko co zwróciło moją uwagę w okresie premiery - ci mający najmniej wspólnego z naukami ścisłymi na logikę i naukowe bzdury marudzili najwięcej, a od ludzi po których oczekiwałbym merytorycznego przyjrzenia się i wypunktowania wad z racji ich wiedzy złego słowa nie usłyszałem, braków w logice czy naukowego bełkotu bez pokrycia nie stwierdzili.

Kip Thorne, producent Interstellar, kolega Stephena Hawkinga, który odpowiadał za merytorykę i zaplecze naukowe (tak krytykowane) wydał książkę "Science of Interstellar", w której podobno nakreśla wyraźniej wszystko to, co podane w filmie zabiłoby narrację i zrobiło z Interstellar paradokument :) . Wyjdzie w Polsce w maju, sprawdzimy. Gdzieś tam mnie przekonuje to co mówi, że wg. niego tylko jeden element został zmyślony dla uatrakcyjnienia historii, na całą resztę ma jeśli nie dowody, to przynajmniej rozsądne wytłumaczenie prawdopodobieństwa.
Obrazek

Templar

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1151 Post autor: Templar » śr kwie 08, 2015 22:18 pm

Cisek pisze:Wyjdzie w Polsce w maju, sprawdzimy.
Już myślałem, że się nie doczekam polskiej wersji, a tu widzę że jednak Prószyński i S-ka to wyda i to jeszcze idealnie na moje urodziny - 5 maja, to już wiem co dostanę w prezencie :D

Awatar użytkownika
Cisek
Asystent orkiestratora
Posty: 476
Rejestracja: pt lip 09, 2010 10:03 am

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1152 Post autor: Cisek » śr kwie 08, 2015 22:27 pm

Koper pisze:Większość naukowców wzrusza? Naukowcy są w nim zakochani z powodu wątku rodzinnego? Raczej bym obstawiał, że z powodu modeli czarnej dziury, ujęć kosmosu czy ogólnego konceptu że w fizyce i astronomii nadzieja ludzkości. :)

PS: Aha. I film wcale nie "polaryzuje". Ludzie nie dzielą się na tych co to go uważają za "arcydzieło" oraz na tych dla których to "gniot i dziadostwo gorsze od 50 twarzy Greya" ale na tych od "arcydzieła" i resztę, dla których ma on tak wady i zalety, a stawianie go na piedestale uważają za przesadę. Polaryzują co najwyżej fani uznając, że albo kochasz ten film, albo nienawidzisz, zapominając że większość to przecież stan pośredni.
Tam Ci o naukowcach zjadło drugą część ;) . To, że ich wzrusza wątek rodzinny to był dodatek, chodziło mi przede wszystkim o to, że najbardziej czepliwa (z racji pokrewieństwa ich zawodu z tematem filmu) grupa była najbardziej dla filmu wyrozumiała, ot, ciekawostka.

A co do polaryzacji - no moje zdanie jest takie jak napisałem, nie będziemy się tu zgadzać :) . Wśród znajomych - albo wyśmiewanie, albo nabożne traktowanie, tak samo wśród polskich krytyków.

Btw. nie wiem czy wiecie, że magazyn Empire, najpopularniejszy papierowy periodyk o tematyce filmowej przyzanał nagrodę za film roku własnie Interstellarowi, a Nolana obwieścił wizjonerem - inspiratorem i najlepszym reżyserem :) . To dopiero wbicie kija w mrowisko. Ale zakładając, że taka nagroda ma jakiś prestiż i ktoś chwilę posiedział, podyskutował i przemyślał decyzję, to ta informacja każe mi z jeszcze większym zainteresowaniem myśleć o percepcji tego filmu - przez dziennikarzy, naukowców, w końcu i nas, szarych widzów. Co też moim wcześniejszym komentarzem uczyniłem ;) .
Obrazek

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1153 Post autor: Wojteł » śr kwie 08, 2015 22:56 pm

Cisek pisze:(btw. prości ludzie w kosmosie mają gadać Sorkinem?)
Jeśli sztab najlepszych ziemskich naukowców NASA to prości ludzie, którzy mają mówić w prosty sposób i tłumaczyć działanie tuneli przestrzennych sobie nawzajem niczym laikom, jakie wymagania trzeba zatem spełniać, żeby nie być "prostym człowiekiem"? :wink:
Cisek pisze:Generalnie im ktoś z wykształceniem ścisłym bliżej liceum tym większy hejt na "braki w logice", tak to wyglądało, serio serio :P .
Generalnie to im ktoś dalej od liceum, tym częściej ogląda Trudne Sprawy i M jak miłość :P Może ten film nie podoba się młodym, bo generalnie (przynajmniej w Polsce) to właśnie przedział wiekowy 20-30 lat najbardziej interesuje się kinem, a 40parolatkowie oglądają coś na jakiś czas i mają dużo niższe wymagania?
Cisek pisze:Kip Thorne, producent Interstellar, kolega Stephena Hawkinga, który odpowiadał za merytorykę i zaplecze naukowe (tak krytykowane) wydał książkę "Science of Interstellar", w której podobno nakreśla wyraźniej wszystko to, co podane w filmie zabiłoby narrację i zrobiło z Interstellar paradokument :) . Wyjdzie w Polsce w maju, sprawdzimy. Gdzieś tam mnie przekonuje to co mówi, że wg. niego tylko jeden element został zmyślony dla uatrakcyjnienia historii, na całą resztę ma jeśli nie dowody, to przynajmniej rozsądne wytłumaczenie prawdopodobieństwa.
Ponoć w filmie najmniej wiarygodne były zamrożone chmury i to się nie podobało samemu Thorne'owi, natomiast Neil DeGrasse Tyson mówił o paru rzeczach, która były ponaginane dla efektów dramatycznych.
Tomek pisze:Ja też kiedyś jarałem się "Dniem Niepodległości" bardzo jak wchodził do kin i po obejrzeniu - dziś to dla mnie głupota straszna, choć cholernie widowiskowa. I tyle po niem zostało :)
Trochę smutny jest fakt, że Ty wtedy miałeś połowę tyle lat, co Wawrzek teraz :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1154 Post autor: Tomek » czw kwie 09, 2015 07:59 am

Cisek pisze:Kip Thorne, producent Interstellar, kolega Stephena Hawkinga, który odpowiadał za merytorykę i zaplecze naukowe (tak krytykowane) wydał książkę "Science of Interstellar", w której podobno nakreśla wyraźniej wszystko to, co podane w filmie zabiłoby narrację i zrobiło z Interstellar paradokument :) . Wyjdzie w Polsce w maju, sprawdzimy. Gdzieś tam mnie przekonuje to co mówi, że wg. niego tylko jeden element został zmyślony dla uatrakcyjnienia historii, na całą resztę ma jeśli nie dowody, to przynajmniej rozsądne wytłumaczenie prawdopodobieństwa.
To, że Thorne się do tego przyłożył, tego nie zaprzeczam. Tylko dlaczego Nolan, który tak się tym zasłania, tak buduje obraz filmu niesamowicie zakotwiczonego w realiźmie i nauce, puentuje to wszystko "kwantyfikacją miłości"? :) Fanboje Nolana mają na to zazwyczaj jedną odpowiedź: "no bo tak" albo cytują frazes z filmu "miłość jest jedyną rzeczą, która pokonuje czas i przestrzeń" (jakoś tak to leciało). Scenariusz i film Nolana rozjeżdża się na samych swoich fundamentach i takich sprzeczności w podstawowych założeniach fabuły, założeń jest więcej. Wspaniale, że nad stroną naukową siedział jakiś wybitny fizyk, ale to jeszcze nie czyni filmu arcydziełem. A najbardziej polaryzująca jest właśnie reakcja fanbojów - albo jesteś w naszym obozie i uważasz film za arcydzieło albo go...nie zrozumiałeś. Takim min. argumentem zasłaniał się największy znany tu fanboj :P
Wojtek pisze:Trochę smutny jest fakt, że Ty wtedy miałeś połowę tyle lat, co Wawrzek teraz :P
Tak jakby :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#1155 Post autor: Wawrzyniec » czw kwie 09, 2015 15:03 pm

Na wstępie chciałbym w ogóle podziękować Ciskowi za bardzo trafne obserwacje i dodania trochę zdrowego rozsądku. :)
Czy ja prezentuję zdrowy rozsądek w tej kwestii? Pewnie nie, ale przecież przez cały mój tekst wielokrotnie zaznaczam, że to bardzo osobisty tekst i osobista analiza.
Jednak już sama tutejsza dyskusja jak i wszystkie komentarze od premiery pokazują jedno, że ten film polaryzuje i BARDZO DOBRZE :!: Ja wolę takie kino, które polaryzuje, dostarcza emocje i zmusza do refleksji niż tylko coś co jest "tylko" OK.

Wiadomo, że tutaj ciągle się pisze o fanbojach itd. ale właśnie w tej polaryzacji ciekawa też jest ta druga strona. I tu nawet nie chodzi, że pewnej grupie ten film się nie spodobał (zawsze się taka zdarza), tylko ile w tej grupie agresji i to nie tylko do filmu, jego twórców, ale i osób którym się ten film "śmiał" bardzo podobać. Dlatego też ze względu na ten wielce agresywny ton, częste rzucanie inwektywami, nie raz chamskimi odzywkami z pogranicza rynsztoku, nazywamy te osoby "hejterami".

Parę osób, także tutaj na forum jak widzę zarzuca mi posługiwanie się banałami, nie zagłębianie, nie dokonywania dokładnej analizy opartej na najnowszych dokonaniach techniki, lat praktyk i nie spędzenia 4 lat w tybetańskim klasztorze aby móc poznać techniki recenzowania. I może rzeczywiście nie dokonałem analiz na przykładzie kiełbas i puszek po coli, ale ja się pytam, dlaczego nazwanie czegoś "dobrym", "bardzo dobrym" nie jest profesjonalne, merytoryczne i każda osoba to pisząca się powinna wstydzić za używanie takich zwrotów, a już pisanie, że coś jest "głupie" "kretyńskie" "sztywne" "debilne" jest wielce merytoryczną analizą?
Zaraz po premierze kiedy się pojawiali pierwsi hejterzy to widać bardzo ich zabolały argumenty "nie zrozumieliście filmy" (tym bardziej, że 75% przypadków były słuszne). Tak też teraz stała się popularna inna metoda: "Zrozumiałem film, ale jest głupi". Dlaczego jest głupi? Tego już jakoś ciężej podać. I nie sam fakt, że fabuła jest bardziej skomplikowana i trzeba trochę się bardziej namyślić, nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Cisek pisze:Btw. nie wiem czy wiecie, że magazyn Empire, najpopularniejszy papierowy periodyk o tematyce filmowej przyzanał nagrodę za film roku własnie Interstellarowi, a Nolana obwieścił wizjonerem - inspiratorem i najlepszym reżyserem :) . To dopiero wbicie kija w mrowisko. Ale zakładając, że taka nagroda ma jakiś prestiż i ktoś chwilę posiedział, podyskutował i przemyślał decyzję, to ta informacja każe mi z jeszcze większym zainteresowaniem myśleć o percepcji tego filmu - przez dziennikarzy, naukowców, w końcu i nas, szarych widzów. Co też moim wcześniejszym komentarzem uczyniłem ;) .
Fanboje się nie znają :P Oczywiście ja wiedziałem o tej nagrodzie i bardzo się z niej cieszę i gratuluję też EMPIRE odwagi. Ale oczywiście oni też się nie znają, podobnie jak i naukowcy. Gdyż teraz czytam tutaj argumentację, że
Tomek pisze:No ale dziwi Cię to? Matematycy czy fizycy mogą być zachwyceni ukazaniem pewnych zjawisk związnych z ich materiami. Ludzie bardziej obeznani w kinie, którzy wiedzą, że efekty, idee i warstwa wizualna to jeszcze nie całość filmu, jest jeszcze coś takiego jak fabuła, reagują trochę inaczej.
Znaczy się są to osoby tak ograniczone umysłowo, gdyż nie są w stanie dostrzec tych zjawisk, co inni "wybrańcy" widzowie? :?
Pamiętam, że zaraz po premierze Neil deGrasse Tyson gościł często w programach i wypowiadał się o tym filmie, też z punktu widzenia naukowego. I raz wiem, że prowadząca coś napomknęła, że motyw z falami i końcówka były dla niej zbyt przesadzone, na co do Neil deGrasse Tyson powiedział coś w stylu: "This is a science fiction movie". Jakoś on, Kip Thorne, Stephen Hawking mają mniejszy problem z przyjęciem tego filmu od przysłowiowego Mieczysława z Sosnowca, który jest ekspertem od filmów, fizyki kwantowej, astronomii, skoków narciarskich, formuły 1 i jako geolog z wykształcenia pracuje w komisji Macierewicza, gdzie jest ekspertem od lotnictwa. :)

Już sam fakt, że ciągle się o tym filmie dyskutuje i budzi tyle emocji czyni go wyjątkowym i stawia wyżej od typowej popcornowej rozrywki. I według mnie takie kino należy cenić i należy poświęcać mu uwagę. Dlatego też cieszy mnie słuszna nagroda Empire, jak i też między innymi dlatego napisałem mój tekst i włożyłem w nie całe swoje serce. Nawet jeżeli mam być jechany i wyśmiewany to nie ma to dla mnie znaczenia. Gdybym chciał poklasku napisałbym "Interstellar jest głupi ziom" i od razu bym pewnie znalazł wśród niektórych poklask. Ale nie o to chodzi.
Tomek pisze:Nowatorskie elementy w prowadzeniu narracji? Come on :P Nowatorskie elementy w prowadzeniu narracji to może mieć Tarantino albo taki "Birdman", na pewno nie Nolan (może oprócz Memento). To, że stosuje montaż równoległy do sekwencji na lodowej planecie i pożarze na farmie (lód i ogień), to ma być nowatorskie? :P
A co takiego było nowatorskiego u Tarantino w ostatnich filmach, co się różniło od tego do czego przyzwyczaił nas od czasów Reservoir Dogs i Pulp Fiction? :) Plus Birdman, świetny film, ale spora zasługa w "inności" w pracy kamery Lubezkiego, a po za tym mamy znany (dobry) motyw cierpienia artysty.

Tomek pisze:Technicznie jest to pierwsza klasa, nie zaprzeczam, i nie odmawiam mu walorów widowiska (pierwszorzędnych). Razi mnie jedynie nazywanie tego arcydziełem. Dobry film być może - to jeszcze zweryfikuje czas. I tu jestem przekonany odwrotnie do Wawrzka, że Interstellar nie przetrwa próby czasu właśnie w elementach innych niż wizualne. Ja też kiedyś jarałem się "Dniem Niepodległości" bardzo jak wchodził do kin i po obejrzeniu - dziś to dla mnie głupota straszna, choć cholernie widowiskowa. I tyle po niem zostało :)
Sam Emmerich od samego początku kręcił jednak film nastawiony wyłącznie na rozrywkę, a więc porównanie mocno naciągane. Plus dlaczego teraz nie mogę chwalić tego filmu i mam czekać latami? Aby zapisać się potem w te większość, która zjechała Blade Runnera, kiedy się ukazał, a potem po latach nie miała odwagi się przyznać, że przespali wielkie kino? To ja wolę być w tej mniejszości mieć jakby co możliwość w przyszłość niczym Eric Cartman powiedzieć: "Na na na na, a ja miałem rację na na na na" :P
Plus popatrzcie na najgłośniejsze filmy na najbliższe lata i wymieńcie mi jakieś, które nie są sequelami, prequelami, remake'ami, czy adaptacjami komików? Niektórzy jeszcze zatęsknią za "oryginalnymi" filmami, gdzie człowiek idzie do kina i nie wie co go czeka. Dlatego też tutejsze krytykowanie Nolana za budowanie aury tajemniczości w swoich zwiastunach uważam za bezpodstawne. Tym bardziej, że właśnie u niego trailery nie zdradzają całej fabuły jak w większości przypadków, tylko właśnie zachęcają do seansu.
Czas wszystko zweryfikuje zobaczycie. I kto wiem może za parę lat, kiedy np. Babuch będzie kochającym rodzicem i ponownie obejrzy ten film, to wtedy też przez pryzmat bycia ojcem, może też inaczej spojrzy na ten wątek w Interstellar. :)
Kto wie... Kto wie... Kto wie...

:wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ