The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59964
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#106 Post autor: Adam » czw lis 30, 2017 18:54 pm

szaleju się najadłeś chyba :P

Albumowo szału nie ma, score bardzo przyporządkowany filmowi, to słychać, przez co płyta traci. Escape orkiestracyjnie jest świetnie, ale tam nie ma nic zaskakującego, Valerian miał lepszą akcję, nie mówiąc o kilku poprzednich jego scorach. Dominuje sporo ilustracyjności i underscore. Największy plus to brzmienie. Kolejny raz Olek w swoim comfort zone. Główny motyw piękny, ale to nie są tematy do jakich chce wracać w stylu tematu z Imitation Game np ostatnio.. Po klipach (tak, nie wytrzymałem, przesłuchałem je :P ) miało być dynamiczniej, a jest plumkanie...

Generalnie poprawna praca, bardzo ładnie zorkiestrowana, wybitnie momentami, ale do której nie będę wracał za często. Brak efektu WOW.

To chyba wole Valeriana, mniejszym comfort zone było dla niego. Tutaj po prostu kolejny porządny enty Desplat na tą samą modłę znów w swoim żywiole i nic ponadto.

Album mnie lekko zawiódł, ale w filmie pewnie będzie geniusz. Czy to jest praca na Oscara? Albumowo zdecydowanie nie... No ale to nie za CD dają, a szkoda :P

3-3,5/5 tyle co Val.
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#107 Post autor: hp_gof » czw lis 30, 2017 20:09 pm

Score jest przepiękny orkiestracyjnie - to jest mistrzostwo, jak Olek imituje odgłosy piętrzącej się wody czy spadających kropel deszczu, a także głębi jeziora czy oceanu :) Muzyka ma bardzo fajny klimat - jest miłość, jest suspens i tajemnica, jest trochę grozy. To kolejny po GBH score tak mocno osadzony w świecie filmu, przynależy wyłącznie do tego jednego jedynego obrazu, nigdzie indziej. Jest bardzo mocno z nim związany. To słychać. Na pierwszy odsłuch album nieco rozczarowuje swoją ilustracyjnością, ale już przy kolejnych odsłuchach, po oswojeniu się z myślą, że to nie będzie pumpinowy albumik, przychodzi refleksja i można dać się porwać tej opowieści (niczym wodnej fali :mrgreen: ). Podobne odczucia miałem przy GBH - na początku wydawał mi się to zbyt skromny score, potem nabrał na znaczeniu. Bo w obu przypadkach muzyka ostatecznie hipnotyzuje swoim klimatem. Ciekaw jestem baaaaaaaardzo filmu Del Toro i wersji FYC albumu.
Główny temat jest prze-pięk-ny :) We wszystkich aranżacjach - począwszy od Elisa's Theme, poprzez Elisa and Zelda, Egg, Underwater Kiss czy Watching Ruth a kończąc na obłędnym Overflow of Love <3 Zadziwiająco sporo jest tego krótkiego prostego motywiku dla "człowieka-ryby", i tak jak mówił Desplat, początkowo ten motyw jest mroczniejszy, na niższych rejestrach, im dalej tym cieplejszy, bardziej pozytywny. Tutaj najbardziej widać zmiany w aranżacji/doborze instrumentów. Fantastycznie prezentują się cztery ostatnie utwory scoru Overflow of Love, Without You, Rainy Day oraz A Princess without a Voice. Jest w nich pełno emocji, jest epika, jest baśń :) No i melodia z tytułowego tracka The Shape of Water pojawia się również w Silence of Love i A Princess without a Voice. A jej fragment jest przepięknie przearanżowany na modłę muzyki z filmów romantycznych z dawnych lat (co zapewne koresponduje ze sceną).
Na koniec trochę o instrumentach - cudowne desplatowskie flecikowe ostinata, do tego plumkający (jak na film o wodzie przystało) fortepianik, cudownie rozpaczliwa i rzewna solóweczka na skrzypce w Underwater Kiss, do tego gwizdanie i akordeon, a także smyczki ustawione jakby w oddali, wybrzmiewające w głębi oceanu... Naprawdę ten score jest niesamowicie klimatyczny, a przy tym do bólu desplatowski :) W pozytywnym znaczeniu tego słowa :) Choć dla niektórych zapewne będzie zbyt spokojny (Wawrzek, nie musisz przepraszać) :mrgreen:
PS. Nie zgodzę się z Tobą, Adam, że to typowy Olek na autopilocie w swojej comfort zone ;) Mogę się zgodzić jednak z tym, że ten film tematycznie i estetycznie do niego jak najbardziej pasuje. I cieszę się, że dostał też angaż. Oby więcej takich odważnych reżyserów-wizjonerów jak Del Toro! A Desplat nie dość, że (posługując się terminologią Adama) "nie splamił nazwiska", to jeszcze po raz kolejny udowodnił, że jest prawdziwym artystą (przez duże A), nie zwykłym hollywoodzkim wyrobnikiem :)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59964
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#108 Post autor: Adam » czw lis 30, 2017 20:12 pm

hp_gof pisze:
czw lis 30, 2017 20:09 pm
Mogę się zgodzić jednak z tym, że ten film tematycznie i estetycznie do niego jak najbardziej pasuje. I cieszę się, że dostał też angaż. Oby więcej takich odważnych reżyserów-wizjonerów jak Del Toro!
ale to się wzajemnie wyklucza :P :P gdyby był takim wizjonerem, to by tu wziął, nie wiem, np. Briana Tylera :mrgreen: A wziął gościa, który idealnie pasuje do filmu, czyli decyzja po najmniejszej linii oporu i bez żadnego ryzyka :)

album wg mnie cierpi przez ilustracyjność i to że jest jak napisałeś do bólu desplatowski.
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#109 Post autor: hp_gof » czw lis 30, 2017 20:35 pm

Adam pisze:ale to się wzajemnie wyklucza :P :P gdyby był takim wizjonerem, to by tu wziął, nie wiem, np. Briana Tylera :mrgreen: A wziął gościa, który idealnie pasuje do filmu, czyli decyzja po najmniejszej linii oporu i bez żadnego ryzyka :)

album wg mnie cierpi przez ilustracyjność i to że jest jak napisałeś do bólu desplatowski.
Napisałem wizjonerem, a nie samobójcą :P Po prostu gościu ma śmiałą wizję, jest wierny sobie i swoim przekonaniom artystycznym, jest wierny swojej miłości do potworów, panuje nad każdym szczegółem, zresztą sytuacja podobna jak z Wesem Andersonem ;) Dobrze, że Olek takich ludzi spotyka, bo od razu muzyka zyskuję jakąś "iskrę" :) A jeśli chodzi o odwagę i wizję, to nie chodziło mi o wybór kompozytora, tylko w ogóle o decyzję zrobienia filmu o takiej tematyce (w tym z jedną szeroko dyskutowaną sceną, której nie będę spojlerować). Gościu konsekwentnie podąża swoją ścieżką, mimo że żadne studio by mu tego nie wyprodukowało za pieniądze na jakie ten film wygląda (a wygląda na 60-80 mln dolarów, choć kosztuje tylko 20 mln - sic!). Disney woli odgrzewać po raz setny swoją Piękną i Bestię i zbijać kasę zamiast pokusić się o autorską interpretację podobnej historii ;) Ale wiadomo, kasa kasa kasa. W przypadku Del Toro wyszedł mu z tego passion project, swoisty hołd złożony historii światowej kinematografii, z tego filmu aż bije miłość do kina. Ja kocham takie filmy - jak np. GBH, LLL czy (mam nadzieję) TSoW.
Do bólu desplatowski (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) = głównie chodziło mi tu o sposób myślenia Olka o muzyce, o jego wstrzemięźliwości, delikatności, o charakterystycznym instrumentarium (Bożeeeeee, jak ja kocham te ostinata flecikowe w Overflow of Love! <3) Na ilustracyjność nic nie poradzisz, można mieć tylko żal do Olka, że nie robi suit, tylko wrzuca wszystko bezpośrednio z filmu na płytę. Ale takie pytanie zadamy mu dopiero na FMFie, jak kiedyś ponownie przyjedzie :D

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#110 Post autor: hp_gof » czw lis 30, 2017 22:51 pm

Krótki reportażyk promocyjny o filmie, tym razem z muzyką Olka w tle :)
https://www.facebook.com/mashablescreen ... 701333078/

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26535
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#111 Post autor: Koper » pt gru 01, 2017 00:21 am

Dla mnie ciągle za dużo tej desplatowskiej maniery, tej jego delikatności, tych francuskich ciepłych kluch (czy bardziej bagietek :D ), no ale to kwestia gustu. ;) Chociaż w drugiej połowie The Escape ma bardziej drapieżne momenty, że prawie to brzmi jak nie Desplat. ;) A generalnie ładne to i może rzeczywiście w filmie będzie działać świetnie. Od Valeriana na pewno lepsze.

Tylko już HPek nie pitol że Ty kochasz takie filmy co to czy tamto... Ty kochasz takie filmy, gdzie Desplat jest podany w creditsach. :D Jakby Olo pisywał do pornoli to byłbyś największym specem od tego gatunku w Polsce. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#112 Post autor: hp_gof » pt gru 01, 2017 07:58 am

Czy do La La Land, którego przykład też podałem muzykę napisał Desplat? Czy hiszpańska niema wersja Śnieżki, którą również się zachwycałem też jest opatrzona muzyką Olka? :roll: Kolejnym przykładem może być A Single Man. Co nie zmienia faktu, że jestem bardziej niż na bieżąco z filmami, do których muzykę napisał Desplat ;) To jest po prostu kwestia upodobań filmowych. Uwielbiam manieryzmy Desplata, nie trawię za to manieryzmów Newmana na przykład. I tyle. Bierzesz score z całym dobrodziejstwem inwentarza ;)

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#113 Post autor: hp_gof » pt gru 01, 2017 09:33 am

Ledwo score wyszedł, a ludzie już covery robią :mrgreen:


youtu.be/UaBvWORW-Q8

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26535
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#114 Post autor: Koper » pt gru 01, 2017 19:01 pm

hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 07:58 am
Czy do La La Land, którego przykład też podałem muzykę napisał Desplat? Czy hiszpańska niema wersja Śnieżki, którą również się zachwycałem też jest opatrzona muzyką Olka? :roll: Kolejnym przykładem może być A Single Man.
Śnieżki nie wymieniłeś w poście, LLL - wiadomo: niedawne Oscary, Single Man to nie dość, że też w sumie nie tak dawne globy/oscary to jeszcze o jakimś homo, więc też Twoje klimaty :D (no i w sumie film który byłby comfort-zonem dla Olka, gdyby ten go ilustrował). Poza tym co ma Single Man do hołdów dla kinematografii? To już prędzej byś Artystę mógł wymienić. A takie tytuły jak Cinema Paradiso, Ed Wood, Hugo, Turbo Kid, większość filmów Tarantino... za mało desplatowe, co? :P ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#115 Post autor: hp_gof » pt gru 01, 2017 20:00 pm

Koper pisze:Śnieżki nie wymieniłeś w poście
Nie wymieniłem jej w poście, bo podałem tylko kilka przykładów, ale Śnieżka jest na tej długiej liście, recenzję nawet z niej pisałem.
Koper pisze:Single Man to nie dość, że też w sumie nie tak dawne globy/oscary to jeszcze o jakimś homo, więc też Twoje klimaty :D (no i w sumie film który byłby comfort-zonem dla Olka, gdyby ten go ilustrował).
Come on, to było już 8 lat temu... Tak, wiem, Ty wolałbyś na ekranie oglądać cycki, wielki macho ;) Może i ten film byłby comfort zonem dla Olka, ale muzę napisał Abel i ja się tą muzą zachwycam.
Koper pisze:Poza tym co ma Single Man do hołdów dla kinematografii?
Hołd kinematografii można złożyć nie tylko bezpośrednio poprzez osadzenie akcji w środowisku filmowym (LLL, Artysta), ale również poprzez inspirację filmami z dawnych lat (LLL, GBH, TSoW). A wymienione w poście tytuły odnosiły się do miłości do kina, przeczytaj sobie dokładnie mój post. Z Single Mana aż bije miłość do detalu, precyzji - te ujęcia, te kostiumy, ta muzyka! To jest bardzo stylowy film, ja uwielbiam filmy, które łączą w sobie świetny scenariusz z wybitną stroną wizualną i niesamowitym klimatem ;)
Koper pisze:To już prędzej byś Artystę mógł wymienić.
Artysta jak najbardziej się do tych filmów zalicza, choć muzycznie nieco bardziej wolę Śnieżkę ;)
Koper pisze: A takie tytuły jak Cinema Paradiso, Ed Wood, Hugo, Turbo Kid, większość filmów Tarantino... za mało desplatowe, co? :P ;)
Hugo jak najbardziej, wysoko go oceniłem na filmwebie. Bękarty Tarantino też, problem polega na tym, że Tarantino nie bardzo używa oryginalnej muzyki, tylko jedzie na źródłowej, a w tym względzie jestem bardzo wybredny - po to są kompozytorzy, żeby pisać nową muzę.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26535
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#116 Post autor: Koper » pt gru 01, 2017 20:30 pm

hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 20:00 pm
Come on, to było już 8 lat temu...
Jak na 90 lat kina dźwiękowego to rzeczywiście film sprzed 8 lat to staroć... łolaboga ;)
hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 20:00 pm
Tak, wiem, Ty wolałbyś na ekranie oglądać cycki, wielki macho ;)
A co ma piernik do wiatraka? :P
hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 20:00 pm
Z Single Mana aż bije miłość do detalu, precyzji - te ujęcia, te kostiumy, ta muzyka!
Znam setki filmów o których mógłbym powiedzieć "te ujecia", "ta muzyka" ale to nie czyni ich hołdami dla wcześniejszego kina, a o tym była mowa. :)
hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 20:00 pm
To jest bardzo stylowy film, ja uwielbiam filmy, które łączą w sobie świetny scenariusz z wybitną stroną wizualną i niesamowitym klimatem ;)
To czego u diabła się podniecasz Valerianem ? :D :D :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#117 Post autor: hp_gof » pt gru 01, 2017 20:35 pm

Koper pisze:A co ma piernik do wiatraka? :P
Mąkę.
Koper pisze:Znam setki filmów o których mógłbym powiedzieć "te ujecia", "ta muzyka" ale to nie czyni ich hołdami dla wcześniejszego kina, a o tym była mowa. :)
Nie, mowa była o passion project, a hołd dla kina dotyczył głównie The Shape of Water (choć też pasuje do innych wymienianych tytułów).
Koper pisze:To czego u diabła się podniecasz Valerianem ? :D :D :D
Muzyką się podniecam! Muzyką!

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26535
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#118 Post autor: Koper » pt gru 01, 2017 20:41 pm

hp_gof pisze:
pt gru 01, 2017 20:35 pm
Nie, mowa była o passion project
Passion project to może być nawet jak Wawrzek nakręci smartfonem film o najlepszej przyjaciółce, więc wiesz... ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

hp_gof

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#119 Post autor: hp_gof » pt gru 01, 2017 20:46 pm

Koper pisze:Passion project to może być nawet jak Wawrzek nakręci smartfonem film o najlepszej przyjaciółce, więc wiesz... ;)
Dobra, z takim argumentem nie wygram :mrgreen:

Swoją drogą ciekaw jestem czemu Wawrzek jest tak cicho w tym wątku. Znowu nie może znaleźć głównego tematu? :P Jakby co, dla opornych mam skróconą, bardzo przystępną tracklistę na dobry początek :P

Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26535
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Shape of Water - Alexandre Desplat (2017)

#120 Post autor: Koper » pt gru 01, 2017 20:55 pm

hp_gof pisze: Swoją drogą ciekaw jestem czemu Wawrzek jest tak cicho w tym wątku. Znowu nie może znaleźć głównego tematu? :P
Szczerze mówiąc to temat dla mnie jest nieszczególnie chwytliwy czy intensywny emocjonalnie. W tym aranżu na klawisze to brzmi jak jakieś klasyczne plumku-plumku... Ładne, nie powiem, ale do mnie szczególnie nie trafia. Miał Desplat w karierze o wiele fajniejsze tematy.
Ale może jak w filmie będzie dużo repetycji (bo katować scoru przed seansem nie będę), to mi się wbije do głowy i zmienię zdanie. ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ