MEGAMIND - HANS ZIMMER & LORNE BALFE

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#106 Post autor: Adam » wt lis 09, 2010 11:28 am

amen brother.. przykre ale prawdziwe.
#FUCKVINYL

bladerunner

#107 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 11:29 am

Adam Krysiński pisze:amen brother.. przykre ale prawdziwe.
Bez przesady Pirat 3 były 2007 i były dobrym scorem. Top 5 Hans Zimmer.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#108 Post autor: Adam » wt lis 09, 2010 11:29 am

Bladu zlituj sie :)
#FUCKVINYL

bladerunner

#109 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 11:32 am

Adam Krysiński pisze:Bladu zlituj sie :)
Ano cza obalać pewny mity :) .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#110 Post autor: Adam » wt lis 09, 2010 11:45 am

Top 5 to jest może u niego w jego latach 2007-2010 :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25176
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#111 Post autor: Mystery » wt lis 09, 2010 13:01 pm

bladerunner pisze:Bez przesady Pirat 3 były 2007 i były dobrym scorem. Top 5 Hans Zimmer.
Przecież tam Hansa z 15% było :)
Mystery Man pisze:Moim zdaniem ostatnim wielkim, samodzielnym, oryginalnym, artystycznym, wyrazistym i przede wszystkim dobrym Zimmerem był "Da Vinci Code", od 2006 mamy niestety posuchę w jego twórczości (nie licząc pracy zbiorowej pt. "At World's End").

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#112 Post autor: Marek Łach » wt lis 09, 2010 17:12 pm

Ogólnie w Megamind nie ma niczego, co można by specjalnie krytykować. Może to jest miara bezbarwności tej pracy - ale dajcie mi 10 Megamindów zamiast jednego Clash of the Titans. ;)

bladerunner

#113 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 17:12 pm

Marek Łach pisze:Ogólnie w Megamind nie ma niczego, co można by specjalnie krytykować. Może to jest miara bezbarwności tej pracy - ale dajcie mi 10 Megamindów zamiast jednego Clash of the Titans. ;)
...albo jednej incepcji :P.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#114 Post autor: Marek Łach » wt lis 09, 2010 17:14 pm

Bladu czasami jesteś bardziej zajadłym krytykiem Hansa niż cała redakcja razem wzięta. :D

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#115 Post autor: Adam » wt lis 09, 2010 17:14 pm

i ja :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#116 Post autor: Wawrzyniec » śr lis 10, 2010 13:22 pm

Tomek pisze:Moje podejście jest takie, że od pewnych nazwisk/kompozytorów należy wymagać. Z pewnością należy wymagać od Zimmera i poprzeczka w jego przypadku zawieszona jest zawsze wysoko.
Ma sie rozumiec. Dlatego tez np. poprzeczka zupelnie inaczej jest zawieszona przy takim Zimmerze, a inaczej przy takim Tylerze, ktory jak skomponuje znosna rzemieslnicza robote, to od razu Megakult.
Nie rozumiem tylko czy nalezy poprzeczke podnosic wysoko w projektach, ktore chyba zreszta sam kompozytor traktuje na luzie. Toz to prosta animacja, nie jakis dramat wojenny, thriller s.f. czy sam nie wiem co. Wiec ja sam jezeli chodzi o komedie, czy animacje to nigdy nie oczukuje od Zimmera jakis wielkich dziel. Zreszta co do "Megamind" to i tak sporo tego skomponowal Balfe, wiec tez trudno stawiac te muzyke jako wyznacznik formy Zimmera.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#117 Post autor: Tomek » śr lis 10, 2010 14:56 pm

Ale on jednak sygnuje tą muzykę swym nazwiskiem... Otoczony armią pomagierów i ghostwriterów to i trudno tak naprawdę stwierdzić jaka jest jego obecna forma.

Oczywiście, że nie ma sensu podnosić poprzeczki aż tak wysoko w kontekście tak niezbyt wyszukanej animacji, ale w takim przypadku muzyka powinna być również niewyszukana, dająca sporo satysfakcji na podstawowym poziomie. Niczego mi (ani np. Markowi) "Megamind" nie dał, i jak dla mnie również Zimmer tą muzykę pretensjonalnie udziwnia, komplikuje, czegoś szuka (niewiadomo czego). Zimmer zawsze był atrakcyjny/kolorowy, dziś jest niestety przeważnie bezbarwny.

Kiedyś muzyka Zimmera raziła prostotą, i większości przypadków cholernie mi się to podobało, potem był okres "spoważnienia" - lata 1998-2003, wg mnie najlepszy okres w twórczości Zimmera, albo inaczej: najbardziej ambitna a jednocześnie nadal satysfakcjonująca i emocjonalna muzyka. Myślałem, że Zimmer od tego momentu będzie ewoluował jako kompozytor. Bo ma ku temu talent. Ale stało się coś innego - Zimmer wpadł w pułapkę animacji, komedyjek, piratów, davincich itp. niewyszukanego materiału "źródłowego". Brak ambitniejszych projektów zupełnie. "Comfort zone".
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#118 Post autor: Adam » śr lis 10, 2010 17:51 pm

wolno mu, niech zarabia kasę i robi za menadżment, o to chodzi, tylko niech fanboje nie chrzanią że jest dalej genialny i robi dzieła doskonałe :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25176
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#119 Post autor: Mystery » śr lis 17, 2010 13:08 pm

Balfe znów z Zimmerem, tym razem w "The Dilemma".

http://filmmusicreporter.wordpress.com/ ... e-dilemma/

Tak się Hansowi zasłużył, że dostał Ironclad :)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60015
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#120 Post autor: Adam » śr lis 17, 2010 13:46 pm

:?
Obrazek
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ