JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1006 Post autor: Ghostek » śr sty 18, 2012 04:58 am

Film obejrzany.
Cóż, po raz kolejny ugruntowałem się w przekonaniu, że tylko Spielberg potrafi zrobić wspaniały film o niczym. :)
Te 2,5h chłonie się niesamowicie przyjemnie i wcale nie przeszkadza, że głównym bohaterem opowiadania jest koń. Niesamowicie dużo emocji - jak to u Spielberga. Wiadomo, trochę przekłamanych miejscami, ubarwionych, ale znajdujących zrozumienie u odbiorcy.
Cieszy fakt, że efekty specjalne i wszelkiego rodzaju batalistyka miały tu charakter czysto utylitarny. Reżyser nie szaleje z techniką dając opowieści największe pole do popisu. We współczesnym kinie to wielka rzadkość, tym większe uznanie dla Stevena. I choć wyraźnie widać, że kończą mu się pomysły, to jednak dalej otrzymujemy wspaniałe pierwszoligowe rzemiosło filmowe.

Muzyka?
John jak zwykle pokazuje klasę. Ten koleś w ciemno napisałby "czwórkowy" score! Znając płytę od podszewki przeżywałem ją w filmie jak coś niesamowitego - dodatkowy bodziec sterujący moimi emocjami. Kilka razy aż łezka się w oku zakręciła. Cała sekwencja końcowa zasługuje na najwyższe uznanie, choć przyznam że sporym zaskoczeniem było dla mnie "No Man's Land", które w filmie (w scenie dramatycznej ucieczki Joey'a przez pole bitwy) robi KOLOSALNE wręcz wrażenie. Mea culpa. Nie doceniłem tego prostego wydawać by się mogło utworu.
Jeżeli John Williams się kończy, jak to niektórzy twierdzą, to robi to w wielkim stylu. ;)
Zasłużone 4,5/5 ode mnie.
Ostatnio zmieniony śr sty 18, 2012 14:30 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14213
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1007 Post autor: lis23 » śr sty 18, 2012 13:21 pm

Co do " No Man's Land " to w kinie nie usłyszałem motywu wojennego, granego wcześniej na trąbce ( na płycie, jest ), czy to tylko moja głuchota, czy go tam istotnie nie było?

a co do filmu, to Spielberg jest bardzo konsekwentny w założeniu, że jest to film o koniu i z perspektywy konia - ludzie narzekają na to, że nie można się przyzwyczaić do ludzkich bohaterów filmu, że pojawiają się oni i znikają, ale tak miało być, takie było założenie tego filmu, tu ludzie są tylko tłem dla historii koni, tak, jak w jakimś obrazie batalistycznym, historycznym, np. " Braveheart ", widzimy bitwę, śmierć ludzi i koni, ale konie są tu tylko tłem, nie przejmujemy się ich losem, u Spielberga to konie są na pierwszym planie, widzimy ich poświęcenie, ich ofiarę, cały film jest hołdem dla ofiary ok. 10 milionów koni, które zginęły podczas 1 Wojny Światowej, podobnie, jak " Szeregowiec Ryan " był hołdem dla żołnierzy amerykańskich poległych podczas inwazji w Europie podczas II Wojny Światowej
oprócz tego, reżyser składa tu hołd kinu amerykańskiemu z dawnych lat, filmom Johna Forda, " Przeminęło z Wiatrem ", na każdym kroku widać ten nostalgiczny wydźwięk filmu, tęsknotę za tamtymi czasami, ach, gdyby tak IJ4 zrobiony był w tym starym, dobrym stylu.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34898
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1008 Post autor: Wawrzyniec » śr sty 18, 2012 14:28 pm

Tomasz Goska pisze:Muzyka?
John jak zwykle pokazuje klasę. Ten koleś w ciemno napisałby "czwórkowy" score! Znając płytę od podszewki przeżywałem ją w filmie jak coś niesamowitego - dodatkowy bodziec sterujący moimi emocjami. Kilka razy aż łezka się w oku zakręciła. Cała sekwencja końcowa zasługuje na najwyższe uznanie, choć przyznam że sporym zaskoczeniem było dla mnie "No Man's Land", które w filmie (w scenie ramatycznej ucieczki Joey'a przez pole bitwy) robi KOLOSALNE wręcz wrażenie. Mea culpa. Nie doceniłem tego prostego wydawać by się mogło utworu.
Jeżeli John Williams się kończy, jak to niektórzy twierdzą, to robi to w wielkim stylu. ;)
Zasłużone 4,5/5 ode mnie.
Obrazek
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1009 Post autor: Ghostek » śr sty 18, 2012 14:29 pm

Ten kawałek z "The Charge and Capture"?

Jest. Pojawia się w momencie, gdy Cpt. Nicholls patrzy z przerażeniem jak szwaby gromią jazdę ciężkim karabinem maszynowym. Potem jest scena, gdy Joey pędzi przez las właśnie z tą trąbką w tle. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14213
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1010 Post autor: lis23 » śr sty 18, 2012 14:41 pm

Nie chodzi mi o samą trąbkę ( tę słyszałem ), chodzi mi o ten motyw " wojenny ", wcześniej grany na trąbce a rozwinięty na orkiestrę w " No Men's Land ", tego fragmentu " No Men's Land " w kinie nie słyszałem.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1011 Post autor: Ghostek » śr sty 18, 2012 14:52 pm

lis23 pisze:Nie chodzi mi o samą trąbkę ( tę słyszałem ), chodzi mi o ten motyw " wojenny ", wcześniej grany na trąbce a rozwinięty na orkiestrę w " No Men's Land ", tego fragmentu " No Men's Land " w kinie nie słyszałem.
Racja, wycięli ten motyw. Zdublowali z kolei dalszą część kawałka.
Pewnie w ostatniej chwili Spielberg coś przemontował.
Obrazek

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1012 Post autor: bladerunner22 » śr sty 18, 2012 14:59 pm

no generalnie to znowu wychodzi na to, że tylko Williams , kurwa :D :!:
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14213
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1013 Post autor: lis23 » śr sty 18, 2012 19:32 pm

bladerunner22 pisze:no generalnie to znowu wychodzi na to, że tylko Williams , kurwa :D :!:
Ogólnie, Williams posiada niezwykłą umiejętność sugerowania czegoś słuchaczowi, wplątywania jakiś znaków, symboli: np. w temacie małego Anakina słyszymy nieśmiałe zalążki Imperialnego marszu, w " A Windows of the Past " słyszymy wariację na temat motywu Hedwigi, w temacie Mutta mamy wariację na temat " Raiders March ", itp. itd.
w " War Horse ", pod koniec emocjonalnego finału, Williams, gdy widzimy w kadrze Joe'ya na tle wschodu, zachodu?, przypomina nam tym krótkim tematem wojennym, przez co przeszedł Joe;y, aby dojść do tego momentu opowieści
tak skromnymi środkami ( podobnie w przypadku tematu TinTina ) Williams pokazuje, co może osiągnąć jedynie dzięki kilku nutom i że młodzi kompozytorzy nie dorośli mu jeszcze do pięt.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1014 Post autor: Ghostek » śr sty 18, 2012 19:53 pm

Widzisz, bo to jest stara szkoła kompozytorska. Ludzie pokroju Williamsa hodowali się na stylistyce Golden Age, ale melodykę swoich prac opierali na romantycznych wzorcach. Sugerowanie czegoś w muzyce jest zabiegiem starym jak świat, ale we współczesnej filmówce stawia się na czysty design, więc ludzie powoli odzwyczajają się od roli tematu w partyturze. Po dwóch latach osłuchiwania się z ostinato, ambientem, oszczędnym plumkaniem lub (odwrotnie) łupaniem na potęgę, wychodzi taki Williams i swoim staroświeckim podejściem zamiata podium. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1015 Post autor: muaddib_dw » śr sty 18, 2012 19:56 pm

I na tym polega jego geniusz :D Ale gdy to piszę to od fanboyów mnie wyzywacie, a ja porostu wiem co dobre, najlepsze w muzyce i tego słucham 8)

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6065
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1016 Post autor: kiedyśgrześ » śr sty 18, 2012 20:33 pm

Ok. Zmęczyłem ten film, tak jakbym się cofnął 20 lat wstecz, muzyka to samo. WTF :?:
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14213
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1017 Post autor: lis23 » śr sty 18, 2012 20:38 pm

kiedyśgrześ pisze:Ok. Zmęczyłem ten film, tak jakbym się cofnął 20 lat wstecz, muzyka to samo. WTF :?:
A co w tym złego?
100 razy wolę " War Horse " od " dzieł " typu " Transformers 3 " , itp.
to jest film do smakowania się obrazem i muzyką, bez zbędnych zakłócaczy i efektów, istny miód na oczy i serce, przynajmniej dla mnie :P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6065
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1018 Post autor: kiedyśgrześ » śr sty 18, 2012 20:55 pm

Heraklit - panta rhei kai ouden menei.Nie ma powrotu do tej samej rzeki, ani dla Spielberga, ani dla Williams :)
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14213
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1019 Post autor: lis23 » śr sty 18, 2012 21:09 pm

Dlaczego nie ma powrotu?
cały film odbieram jako hołd przeszłości amerykańskiego kina, " Artysta " składa hołd kinu niememu, tam, wolno, a Spielberg nie może?.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#1020 Post autor: muaddib_dw » śr sty 18, 2012 21:17 pm

kiedyśgrześ pisze:Heraklit - panta rhei kai ouden menei.Nie ma powrotu do tej samej rzeki, ani dla Spielberga, ani dla Williams :)
WILLIAMS NIE MUSI WRACAĆ ON CAŁY CZAS JEST, BYŁ I BĘDZIE :!: Jest niczym skała o którą rozbijają się fale pseudo artystów-kompozytorów czasów w których dane nam żyć 8)

ODPOWIEDZ