Priest - Christopher Young

[Marek Łach]

Jak się ma materiał w filmie do tego na albumie?

[Mystery]

Wszystko co być powinno było. "Priest" to muzyka to prologu, "A World Without End" z napisów końcowych. "Cathedral City Blue" grało na początku i to dość krótko. "I Have Sinned" miało swoje 5 minut. Za słabo znam album, by powiedzieć, czy utwory grały w filmie dokładnie tak jak na albumie, ale najciekawsze momenty wszystkich kawałków rozbrzmiewały tu w pełnej krasie, ale to finał z "The Vampire Train" i "Detuned Towne" dawał dopiero czadu. Wokalizy w filmie były bardziej wyraziste, ale pojawiały się tak na kilka, kilkanaście sekund. Bardzo eksponowany był temat czarnego charakteru. Ogólnie muza grała doniośle, wybijała się i pasowała do klimatu filmu. Bez wątpienia najlepszy element filmu.

[Tomek]

Jak się ma materiał w filmie do tego na albumie?

Z tego co Young mówił w wywiadzie, do którego linka zapodawał Adam, to nijak. To jakaś pierwsza wersja muzyki. Ponoć w filmie jest totalnie pocięta i podejrzewam, że z kolejnych sesji nagraniowych/poprawek itp.

[Adam]

dokładnie, Young mówił w tym wywiadzie że totalnie wszystko pozmieniali i pocięli w filmie i co lepsze - niedługo przed premierą zrobili wszystko od nowa po poprzednie pocięcie i poukładanie komuś nie spasowało..

[Marek Łach]

Właśnie dlatego pytałem Mystera, jak to wypada. Ale chyba mimo wszystko działa.

[Tomek]

A czy to jest aż tak istotne przy tak potencjalnie kiepawym filmie?

[Marek Łach]

Niezbyt, ale po prostu byłem ciekaw, czy Young jakoś przetrwał po tych montażowych szaleństwach (ciągle mam w pamięci Wolfmana i jeszcze parę innych produkcyjniaków ostatnich lat).

[Tomek]

Young to harda stara szkoła, więc przetrwa wszystko

[Wawrzyniec]

A Horner jest o 5 lat starszy od Younga, więc pewnie też się zalicza do starej szkoły i aż tak odporny nie jest