The Good, the Bad and the Ugly Remote Control

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33964
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

The Good, the Bad and the Ugly Remote Control

#1 Post autor: Wawrzyniec » pn lis 17, 2008 17:45 pm

Chyba żadna inne słowa w świecie muzyki filmowej i jej słuchaczy nie wywołują tak różnych emocji jak "Remote Control", czy wcześniej "Media Ventures". Założona przez Hansa Zimmera firma zrzeszająca kompozytorów muzyki filmowej odgrywa znaczącą rolę w przemyśle filmowym i wywołuje u niektórych pozytywne emocje,a u innych zgrzytanie zębów :) Czasami wręcz można się spotkać z sytuacjami, w której "Remote Control" "a la Remote Control" oznacza złą muzyke.
Jak jest naprawdę :?: Mnie samego trudno powiedzieć, gdyż według mnie "Remote Control" to zarówno bardzo dobra i bardzo zła muzyka :) I podobnie jest z kompozytorami do RC należącymi, których parę postaram się umieścić w mej skali:

Hansa Zimmera nie planuję umieścić w mej skali, gdyż według mnie Niemiec zalicza się do grupy "Very Good" jak nie wyżej :D I wedle, oczywiście mej opini, góruje nad innymi członkami "Remote Control". Oczywiście to jest moje zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać :wink:

THE GOOD:

Harry Gregson-Williams - według mnie zdolny, utalentowany kompozytor. Szczególnie cenię go za muzykę do "Królestwa Niebieskiego" jak i "Opowieści z Narnii". Dobry (Good) kompozytor z RC, chociaż popadł u mnie w niełaskę za więcej niż mało oryginalną drugą części "Narnii". Przy "Prince of Persia" liczę na poprawę :D

Klaus Badelt - tak, tak Klaus Badelt :lol: Nie pomyliłem się. Mimo wszystko uważam go za dobrego i utalentowanego kompozytora, który ostatnio nie ma za bardzo szczęścia do dobrych filmów, przy których mógłby się wykazać. Mimo to uważam, że potrafi tworzyć dobrą muzykę pasującą do danego filmu - "Eqilibrium". I jest w stanie także komponować dobrą muzykę: "The Promise" i "Rescue Down".

Marc Streitenfeld - w sumie to dopiero początkujący, jeżeli chodzi o samodzielność w tej branży, ale umieściłem go głównie dlatego, gdyż nie tworzy muzyki, którą zwykle utożsamiamy ze stylem "Remote Control". Za orginalność - "Good"

John Powell - solidny kompozytor. Jestem co prawda w trakcie poznawania jego twórczości lepiej, ale trylogia Bourne'a wywarła na mnie dobre wrażenie.

THE BAD:

Steve Jablonsky - mimo, że muzyki do Transformesów dobrze się mi słucha, czego niestety nie mogę powiedzieć o innych pracach :?, to jednak razi brakiem oryginalności. Słuchając jego muzyki odnoszę wrażenie jakbym słuchaj jakiegoś mixu z prac Hansa Zimmera, czy też niektórych Harry`ego Gregsona-Williamsa. Może i ma potencjał, ale nie widzę własnego stylu i to zapożyczanie od innych sprawia, że niestety klasyfikuję Jablonsky'ego jako "Bad"

Trevor Rabin - może i muzykę do filmu "Armageddon" dobrze się słucha, choć nie wiem na ile to zasługa współkompozytora Harry'ego Gregsona Williamsa, to jednak nie widzę/słyszę u niego żadnych postępów. Coś czuję, że jako kompozytor stoi w miejscu. A po przesłuchaniu jego ścieżek, jakoś nie mam uczucia, że chętnie bym do nich wrócił.

THE UGLY:

Ramin Djawadi - no właśnie pan Djawadi. Cóż mogę powiedzieć o jego muzyce. No właśnie niewiele i jako, że nie potrafi wywołać u mnie większych emocji, może po za negatywnymi otrzymuje niestety tytuł: "Ugly"

Oczywiście uwzględniłem tylko kilku kompozytorów, którzy mi są oczywiście znani. Aż trudno policzyć ile tam się osób w "Remote Control" znajduje :lol: Przy czym oczywiście to są moje opinie i Wy też możecie dodawać swoje, plus oceniać tych, których pominąłem.

Na zakończenie chcę jeszcze napisać, że często Hans Zimmer jest krytykowany za poczynania swoich podopiecznych. Może i ta krytyka jest po części uzasadniona :?: :? Chociaż ja uważam, że to już nie wina Zimmera, że jego uczniowie nie dorównują mistrzowi :!: :D
Dziękuję za uwagę :)

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85
Ostatnio zmieniony sob lis 22, 2008 17:52 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.

Mefisto

#2 Post autor: Mefisto » pn lis 17, 2008 18:40 pm

zapomniałeś o najlepszym uczniu, czyli Powellu 8) co do reszty to w zasadzie można się zgodzić

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26176
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#3 Post autor: Koper » pn lis 17, 2008 20:47 pm

No, właśnie, a gdzie Powell? :] Co do Badelta to może i zapowiadał się na "good" ale jego projekty z ostatnich 2-3 lat zdecydowanie predysponują go do "bad". :] Streitenfelda słyszałem jeden score, a to za mało, żeby oceniać.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33964
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#4 Post autor: Wawrzyniec » śr lis 19, 2008 18:04 pm

Z Powellem to prawda jest taka...no jak to napisać :?: , że nie jest on mi za dobrze znanym kompozytorem :oops: :oops: :oops: Wiem, wiem trochę wstyd nie znać Powella :oops: , ale postaram się nadrobić zaległości. Jakie jego prace uważacie za najlepsze :?: Trlogia Bourne'a :?:
Chociaż oczywiście słyszałem wiele pozytywnych opinii o Powellu, ale uznałem, ze skoro sam go nie znam to nie będę go uwzględniał dla zasady.

Co do Klausa Badelta to może do najnowszego filmu Wernera Herzoga skomponuje on muzykę :?: Tak jak do "Rescue Down" i może wtedy się pozytywnie wykaże.

Co Streitenfelda to znam tylko jego pracę z "American Gangster" i "Body of Lies". I choć ta druga już tak bardzo mi się nie podobała to jednak podobnie jak w przypadku "American Gangster" była to praca oryginalna. I właście za tą oryginalość, którą wiele twórców Remote Control nie grzeszą uznałem Streitenfelda za "Good".

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23407
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#5 Post autor: Mystery » śr lis 19, 2008 20:00 pm

Jeśli chodzi o Powella to moja święta trójca to: Paycheck, Bourne Supremacy i X-men 3: The Last Stand, wstyd nie znać :wink: :D

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26176
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#6 Post autor: Koper » śr lis 19, 2008 23:51 pm

A poza tym Powell całkiem fajnie do animacji pisał z HGW - Chicken Run choćby. Z Zimmerem pisał do Road to ElDorado - ścieżka taka sobie, ale temat Powella świetny.

Mefisto

#7 Post autor: Mefisto » czw lis 20, 2008 15:29 pm

Mystery Man pisze:Jeśli chodzi o Powella to moja święta trójca to: Paycheck, Bourne Supremacy i X-men 3: The Last Stand, wstyd nie znać :wink: :D
dokładnie :)
do tego dodałbym I am Sam, Happy Feet, United 93, Ice Age 2, Italian Job...generalnie z Powellem jest tak, że jak polubisz jedną, dwie prace, to w zasadzie pozostałe też Ci się spodobają - mniej lub bardziej, ale jednak

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26176
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#8 Post autor: Koper » czw lis 20, 2008 23:42 pm

No, dobra, ale właściwie...

CO SIĘ STAŁO Z KLAUSEM B.?

Nie żebym był jakimś fanem czy coś, ale swego czasu zdawało się, że Badelt ma szansę naprawdę wiele osiągnąć w muzyce filmowej i to nie podążając ścieżką (czytaj: stylem) MV. Popełnił "Wehikuł czasu" i "Przysięgę", zdarzyły mu się tak przyzwoite scory jak "K-19" czy "Ned Kelly" i choć niestety przeplatał je z muzyką złą, bardzo złą i gównianą, to jednak jakieś nadzieje rokował. Ale mam wrażenie, że od jakiegoś czasu leci w dół, przynajmniej jeśli chodzi o dobór projektów. Filmy, które ilustruje są tak "dobre" i "top'owe", że aż nikt nie chce wydawać muzyki z nich. Czyżby Zimmer już nie lubił swego rodaka? Czyżby Klaus podkradał mu sample i za to został ukarany odrzuceniem do kina klasy C? ;) Dlaczego to Steve J. dostaje najlepsze filmowe kąski a Badelt pisze muzykę do trzeciorzędnego sequela? Coś musi być na rzeczy...
Notabene widziałem fragmenty "Starship Troopers 3" z muzyką Badelta i ona brzmi... mówiąc delikatnie... słabo. :] Ale już "Łowcy smoków" mają całkiem porządną ilustrację i nawet jeśli trochę kliszową i w większości muzyki akcji nadto w średnich standardach MV (choć chyba dobrze zorkiestrowaną - ale w filmie ciężko to dokładnie ocenić), to jednak z przebłyskami i paroma fajnymi fragmentami. A muzyka z napisów końcowych to chyba najlepszy Badelt od... hmmm... nie pamiętam od kiedy. ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23407
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#9 Post autor: Mystery » pt lis 21, 2008 11:57 am

Steve J. ma Baya, Klaus B. nie ma nikoguśko na tym świecie :( :)
Może obraził się na Zimmera, że ten sprzątnął mu sprzed nosa obie kontynuacje "Piratów", i ma za złe również "Brookhajmerowi", kto wie.
Jeśli spojrzy się na jego ostatnie projekty, nie sposób chwycić się za głowę.
Klausa jednak zawsze będę darzył sympatią, a to za sprawą "Maszyny Czasu". Jeden z pierwszych soundtracków którymi byłem całkowicie zadurzony, nawet asłuchalni dziś "Piraci" wzbudzają we mnie jakieś tam emocje. Do tego jeszcze "Przysięga", "K-19" i ostatnia dobra jego praca "Rescue Dawn". I wszystko miało by się dobrze, gdyby szali goryczy nie dolewały Posejdony, Ultraviolety, Catwomany czy inne ustrojstwa.
Wydaję się, że Badelt podejmuję się praktycznie każdego projektu, który podsunie mu się pod nos, nie bacząc niestety na poziom tych produkcji.
I tak pisząc wiele scorów każdego roku, popadł w masówkę, przez co jakość muzyki spadła niestety na drugorzędny plan. W przypadku Badelta, żeby był dobry score, musi być dobry film, a te ostatnio mu się nie trafiają, a że pisze do gniocików to nie dziwo, że brak w nim wyższych ambicji.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26176
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#10 Post autor: Koper » pt lis 21, 2008 18:05 pm

Mam podobne sentymenty do "The Time Machine". Coś tam Klaus dobrego dla tej muzyki filmowej zrobił, choćby paru fanów do niej przybliżył. Ostatnio faktycznie głównie nędza, ale akurat "Łowców smoków" mogliby wydać, bo i score nie najgorszy i film całkiem sympatyczny.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33964
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#11 Post autor: Wawrzyniec » sob lis 22, 2008 17:46 pm

Ja tam muzykę do "Piratów z Karaibów" lubię i zaraz po oglądnięciu filmu zakupiłem soundtrack. Jedyną jego wadą według mnie jest jego długość, a właściwie jej brak, strasznie krótka płyta. Przy czym "Piraci z Karaibów" to nie do końca praca Badelta. Widziałem rozmowę Zimmera i twórców Piratów z Karaibów jak mówili o muzykę do tego filmu. I Gore Verbinsky od samego początku na kompozytora chciał Hansa Zimmera, ale ten ze względu na brak czasu polecił, aby Badelt skomponował muzykę, on sam zaś skomponował tylko główny motyw znany nam wszystkim "He's a Pirate". Dlatego też to było pewne, że przy następnych częściach Verbinsky postawi na Zimmera. I raczej Badelt na Zimmera się nie obraził, czy wręcz przeciwnie, gdyż dalej pracuje w Remote Control.
Problem tylko jest taki, jak został słusznie zauważony, że Badelt otrzymuje dość marne filmy. Star Troopers 3 :? To był w ogóle taki film jak Star Troopers 2 :?: Tym bardziej dziwię się, że Jablonsky czy Djawadi otrzymuję zdecydowanie lepsze produkcje, często typowe Blockbustery, a Badelt filmy, które mało mi mówią, albo zbierają mało przychylne recenzje.
Plus nie zapominajmy, że taki kompozytor żyje z komponowania muzyki, wręcz się trochę nie dziwię, że taki Badelt zabiera się za wszystko co mu zaproponują. On nie może sobie tak jak chociażby Williams czy Zimmer wybierać co mu się podoba, a co nie.

Przy okazji, rzeczywiście John Powell zasługuje na miano "GOOD". :)
I wpadł mi też do głowy kompozytor z Remote Control, który chyba zasługuje na miano "BAD" - Trevor Rabin. Jak sądzicie :?:

Uaktualnie więc listę :wink:


http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Mefisto

#12 Post autor: Mefisto » sob lis 22, 2008 20:33 pm

Rabin plasuje się gdzieś pośrodku - z jednej strony kapitalny Armageddon (któremu HGW raczej wiele nie pomógł, podobnie jak nie zdziałałby wiele przy animacjach, gdyby nie Powell) i Remember the Titans, naprawdę dobre 6th day i (filmowo) Bad Boys II, Con Air oraz obie części National Tresure, które są wystarczająco chwytliwe, jak na ten typ kina, a z drugiej strony wiele słabszych, czy tylko poprawnych prac, jak ostatnie Get Smart. Ale BAD bym go nie nazwał na pewno.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33964
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#13 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 23, 2008 20:31 pm

Mefisto pisze:Rabin plasuje się gdzieś pośrodku - z jednej strony kapitalny Armageddon (któremu HGW raczej wiele nie pomógł, podobnie jak nie zdziałałby wiele przy animacjach, gdyby nie Powell) i Remember the Titans, naprawdę dobre 6th day i (filmowo) Bad Boys II, Con Air oraz obie części National Tresure, które są wystarczająco chwytliwe, jak na ten typ kina, a z drugiej strony wiele słabszych, czy tylko poprawnych prac, jak ostatnie Get Smart. Ale BAD bym go nie nazwał na pewno.
Może rzeczywiście potraktowałem zbyt ostro Rabina :? Sam nie wiem, oczywiście Armageddon uważam za jego najlepszą pracę i może rzeczywiście nie koniecznie w tym zasługa Harry`ego Gregsona Williamsa. Ale też bym nie napisał, by jakoś mnie ta muzyka powaliła na kolana. Od znane, wtedy jeszcze, Media Ventures brzmienie.
Ja nie twierdzę, że muzyka do obu części "National Tresure" jest zła, ale też mi trudno coś pozytywnego o niej napisać. Dobrze się spisuje, ale zbyt oryginalna ona nie jest i jakoś, przynajmniej mej uwagi nie zwróciła.
Może i Trevor Rabin nie jest takim "plagiatorem" jak Jablonsky i może prezentuje wyższy poziom, ale dalej mu daleko do Harry`ego Gregsona-Williamsa czy Johna Powella. Chyba rzeczywiście tak jak piszesz, pomiędzy "GOOD" a "BAD" się plasuje :wink:

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23407
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#14 Post autor: Mystery » pn lis 24, 2008 13:20 pm

"BAD" - Trevor Rabin
Jego twórczość znam dość powierzchownie. Pełno ma prac dobrych, pełno prac słabszych, ale choćby za sam "The Great Raid" należy mu się uznanie.
Tak więc jak pisaliście, miejscówka pomiędzy "GOOD" a "BAD" należy do niego, a sąsiadować mu może Mark Mancina, tego pana gdzie usytuujecie ?? :)

Mefisto

#15 Post autor: Mefisto » pn lis 24, 2008 13:46 pm

Mancina - hmm....Tarzan, Bad Boys, Twister i oczywiście Speed; plus rzecz jasna niedoceniona pomoc przy Lion King. Poza tym bardzo średni twórca, a ostatnio osiąga wręcz dno (patrz: Shooter), ale chyba też taki absolutnie Bad to on nie jest :wink:

ODPOWIEDZ