Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 3291
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

#526 Post autor: qnebra » pn gru 22, 2025 10:21 am

Tak trochę się zastanawiam, czy to nie przez to, że jedynka i dwójka to były wycyzelowane i wyszlifowane na połysk. Trójka to takie ledwo trzy lata. Niby dużo, tylko też Weta zachrzania nad piętnastoma projektami na raz i spodziewam się, że już nie ma takiej dbałości o film.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10574
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

#527 Post autor: Ghostek » pn gru 22, 2025 10:44 am

Adam pisze:
pn gru 22, 2025 08:45 am
Tyle, że ostatnio zaczął wycofywać się rakiem mówiąc publicznie, że w sumie to nie wie, czy będą kolejne części.
Też bym się wycofywał. Po ponad 20 latach siedzenia w jednej serii człowiek ma zwyczajnie dość, więc się nie dziwię, że nawet jak osiągnie sukces ten film, to po prostu odstawić te Avatara lub komuś odda.
Film najsłabszy ze wszystkich, zatracił całkowicie magię i najwazniejszy element wyróżniający tą franczyzę, która - mimo wszystko w wielu miejscach - była wciąż w dwójce, czyli wymyślanie nowych światów. Chyba nikt na świecie nie mógł przypuszczać, że pokazane w trailerze jedno ujęcie na panorame wulkanu i Popiołowego Kraju, to - w niezmienionym ujęciu - będzie absolutnie jedyne, co zaoferuje pod tym względem trzeci film. Trudno zaliczyć do tego trwającą jakąś minutę scenę przyjścia Quaricha do obozu Ludzi Popiołu, bo zrobił po prostu kilka kroków na pyłowej pustyni do trzech namiotów na krzyż, gdzie żadnych detali scenograficzno-wizualnych nie było. Dodatkowo przepiekny świat podwodny, premierowo zaprezentowany i szeroko pokazywany w dwójce, tutaj już praktycznie go nie ma (najwięcej jest go na napisach końcowych). OPrócz tego film cierpi na jeszcze kilka innych rzeczy, ale nie chce mi się o tym już opisywac, bo zrobili to recenzenci.
Typowy problem filmu rozbitego na dwie części. Mi się podobał. Dynamika akcji, sposób prowadzenia narracji i wizualia.
Obrazek

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3481
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

#528 Post autor: swordfish » śr gru 24, 2025 14:16 pm

Bardzo fajne wytłumaczenie czym są 48 klatki i dlaczego może przeszkadzać w odbiorze świata stworzonego przez Camerona.

youtu.be/isQYjykr-RI

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1226
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

#529 Post autor: MichalP » ndz gru 28, 2025 06:09 am

Byłem, widziałem i jezeli mialbym porownywac i oceniac to pod wzgledem dramaturgi i akcji to ta czesc bardziej mi sie podobala niz poprzednia. Ale juz fabularnie to niestety nie wiew czym sie Cameron kierowal opowiadajac po raz trzeci ta sama historie. Owszem umie pokazywac sceny na ekranie i budowac napiecie ale opowiadaczem jest kiepskim.

Czym dluzej sie nad tym zastanawiam, to wlasciwie wszystko co bylo istotne dla tego swiata i historii zostalo pokazane juz w pierwszej czesci. W drugiej juz tylko nieznacznie rozszerzyl tlo - dodal ocean, troche bezsensowny, ale jednak jakis tam nowy motyw z tymi wielorybami i po co na nie ludzie poluja. A w trzeciej czesci niby chcial pokazac ten swiat w troche innej perspektywie, ale zamiast sie na tym skupic, to zrobil powtorke z rozrywki bo caly trzeci akt filmu to wlasciwie zlepek scen z pierwszej i drugiej czesci.

W ogole nie wiem o co ten caly watek z Kiri.
Spoiler:
A caly ten narod Popiolu i Ognia to fakktycznie zlepek paru szalasow. Zyjac tam gdzie zyja, nie mogac nic uprawiac, wiadomo, ze musza zajmowac sie piractwem. Az dziwne, ze inne klany sie nie zgadaly i nie zrobily z nimi porzadku. Caly ten watek z kupa niedopowiedzen - co spowodowalo wybuch wulkanu - celowe dzialanie Eywy, czy po prostu natura, ale jak natura, to trzeba bylo im sie przeniesc po prostu o kilkanascie kilometrow i zaczac od nowa, a nie stworzyc sobie cala religie wokol tego - mam wrazenie, ze Cameron tylko zrobil krotkie wprowadzenie i moze chce to rozwinac w kolejnej czesci.

Ale najwiekszy problem jest taki, ze po ponad 9 godzinach ogladania dalej wszystko stoi w miejscu. Ludzie sa strasznie jednowymiarowo pokazani i z takim podejsciem, wiadomo, ze proba skolonizowania Pandory skonczy sie ogolnoplanetarna wojna i nawet jezeli ludzie wygraja to zaoraja wszystko jak w tej swojej bazie i beda mieli Ziemie 2.0.

A muzycznie to jest bieda. Nie wiem czyj to pomysl - Camerona czy samego Franglena, zeby po prostu w tych tak samo wygladajacych scenach wstawic dokladnie te same sekwencje muzyczne z pierwszego Avatara. Juz w drugiej czesci mialem z tym problem, ale tutaj mi to bardzo zgrzytalo, tym bardziej, ze mialem swiadomosc, ze sam Horner by sobie nie pozwolil na cos takiego. Nowa tematyka od Franglena niby jest ale strasznie malo wyrazista i tym bardziej biednie wypada przy powtorkach z Hornera bo wtedy jest power i klasa. Kupa muzyki, ale za bardzo mnie nie ciagnie, zeby siegnac po ten album. Muzyka to troche jak ta fabula - jedzie na tym samych schematach i pomyslach pokazanych w pierwszej czesci nic nie dodajac nowego do palety poza paroma, srednio ciekawymmi nowymi melodiami.

O piosence sie nie wypowiadam, bo to nie moje terytorium - taki popik na mnie w ogole nie dziala.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10574
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

#530 Post autor: Ghostek » ndz gru 28, 2025 09:02 am

Niestety większość to racja.
Problem 3ki leży u podstaw tego że domyka wątki poprzedniego filmu bo Istota wody i Ogień miały być kiedyś jednym widowiskiem. Cameron cierpi na chroniczną przypadłość wydłużania pewnych wątków tylko po to by poszaleć w wizualiacji i dlatego zrobił dwa mega długie kloce, które fabularnie można by było zamknąć w jednym, trzygodzinnym filmie. Muzyka niestety na tym cierpi. Nie wydaje mi się by Franglen miał tam za dużo do powiedzenia. Po prostu przedstawił swoje pomysły na tematy i brzmienie dwójki i trójki jednocześnie a później realizował to jako jeden projekt, przy czym jak mu Cameron non stop nad glową stał, to wiadomo jak to mogło wyglądać.
Niemniej sam film jako doświadczenie to święto kina. Choćby to samo i w 4 pokazywali to i tak pójdę, bo żaden inny twórca we współczesnym kinie nie udźwignie tak ciężaru oczekiwań, które rodzą się z możliwości technologicznych realizacji efektów specjalnych i 3D jakie osiągnęliśmy do tej pory. Po prostu wszyscy mają na to wyebane, a Cameron nie dość że bierze ten potencjał w całości, to jeszcze popycha do przodu.
Obrazek

ODPOWIEDZ