Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60587
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#46 Post autor: Adam » wt lis 11, 2025 13:42 pm

Gdy największy fanboj Desplata w Europie Wschodniej daje tylko 3,5/5, to wiedz, że coś się dzieje :mrgreen:
i że spokojnie można odjąć z 1 gwiazdkę :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1211
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#47 Post autor: MichalP » wt lis 11, 2025 21:08 pm

Ocenianie muzyki filmowej to taki troche schizofreniczny proces - no bo jak: pod katem dzialania w filmie, odsluchu z albumu, technicznej strony. Wiele sie juz na ten temat powiedzialo. A jeszcze dochodzi do tego kwestia gustu sluchacza i pewnej wrazliwosci muzycznej. Dla mnie dochodzi jeszcze jeden aspekt - osluchania sie z danym kompozytorem.

Ja po prostu lubie sobie wracac do albumow, ktore mi sprawiaja przyjemnosc w sluchaniu - czy to od strony melodycznej, czy emocjonalno-nastrojowej, czasami ogladniecie filmu pomaga polubiec dana muzyke, a czasami wystarczy tylko album. W recenzji pojawia sie jeden wazny punkt - wypuszczanie tych mega komplitow zazwyczaj nie pomaga w odbiorze muzyki - bo zazwyczaj muza ma do spelnienia jakas tam funkcje na ekranie, co nie zawsze przeklada sie na dobry odsluch poza filmem. Zazwyczaj najpierw trzeba polubic muzyke na odpowiednio przygotowanym albumie, dopiero pozniej dochodzi watek wylapania dodatkowych rzeczy w czasie ogladania filmu i wtedy ewentualnie przychodzi ochota - wieksza lub mniejsza - na zapoznanie sie z caloscia muzyki zrobionej na potrzeby danego filmu. Historycznie jak wiemy, zazwyczaj bylo super ciezko miec mozliwosc posluchania swojej ulubionej muzyki w pelnej wersji - az nie wyszla ona oficjalnie jako jakis tam "Expanded".

A teraz jest prawie na odwrot - zalewa nas masa muzy, czesto wydana jako calosc albo prawie calosc, na "albumach" po 100 i wiecej minut - ciezko jest czesto sie przebic przez takie klocki - i nasza ludzka natura w tym nie pomaga, bo sie po prostu mozemy znudzic zanim cos ciekawszego nam wpadnie w ucho.

I tutaj jest dla mnie problem z tym nowym Desplatem - zreszta juz przy jego Jurassic World bylo podobnie - gdzies tam jest zagrzebane fajne 50-60 minut muzy, ale po obsluchaniu sie z jego tworczoscia na przestrzeni wielu lat, najpierw sie wylapuje sporo podobienstw do rzeczy, ktore zrobil wczesniej i czesto lepiej - przychodzi znuzenie, zanim w ucho wpadnie cos ciekawszego. No i tutaj sie pojawia wlasnie problem tej "comfort zone". Niech se bedzie, ale jak jest to mniejsza lub wieksza powtorka z rozrywki, to chocby nie wiadomo jak duzo czasu na to poswiecil i ile wysilku w to wlozyl, to ta muzyka mnie po prostu nudzi i nie mam ochoty do niej wracac, wole sobie posluchac czegos z jego tworczosci co mi sie bardziej podoba. Kwestia gustu, ktos powie i ma racje, ale po przesluchaniu jakies 50% tego mega albumu totalnie mi sie wszystko zlewa - smecacy suspens, walczyki i fortepianowe plumkanie, ktore slyszalem juz setki razy i troche melodramatu, ktory juz lepiej byl zaprezentowany na innych jego albumach. Brak wyrazistych, takich bardziej emocjonalnych melodi tez nie pomaga.

Byly duze oczekiwania wzgledem filmu i muzyki, a dostalismy produkt, moze nawet ciekawy momentami, ale po prostu nie zrywajacy nam czapki z glowy, no i mamy swiadomosc, ze Desplat po prostu moze lepiej, a tutaj zrobil takiego malo wyrazistego sredniaka.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14683
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#48 Post autor: lis23 » śr lis 12, 2025 06:35 am

Ja nigdy nie lubiłem tych 40 minutowych albumów, bo tam jest wszystko pociachane, specjalnie pomontowane a nie tak to wygląda w filmie, więc to jest oszustwo?
Często tej muzyki jest też bardzo mało, np. oryginalne wydanie "Króla Lwa" to tylko cztery lub pięć utworów, pociętych jak film na stole montażowym ;) Ja akurat preferuje wydania kompletne lub prawie kompletne, im więcej, tym lepiej :P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3372
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#49 Post autor: swordfish » śr lis 12, 2025 22:00 pm

Znaleziono podobny kadr do "Barry Lyndona" Kubricka. Kręcone w tej samej rezydencji - Wilton House, Salisbury (UK).

Obrazek

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25707
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#50 Post autor: Mystery » pt lis 14, 2025 17:29 pm


Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60587
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#51 Post autor: Adam » ndz lis 16, 2025 16:38 pm

Pod tym obrazem to jeszcze kilka produkcji kręcono w ostatnich latach w tym Bridgertonów, a jakiś czas temu - o ile mnie pamięć nie myli - Faworyte.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35217
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#52 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 16, 2025 16:53 pm

To pasuje idealnie do filmu Del Toro, który w sumie nic nowego do tematu nie wnosi i wszystko to już gdzieś widzieliśmy.
Ba nawet monstrum bez stroju wygląda jak Inżynier z Prometeusza.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13775
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#53 Post autor: Kaonashi » ndz lis 16, 2025 18:13 pm

Nosferatu też nie wnosiło. Te historie były opowiadane już tyle razy, że ciężko z nich wykrzesać coś oryginalnego.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35217
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#54 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 16, 2025 19:16 pm

No właśnie zobaczymy, czy się nie da w tym filmie:

youtu.be/LJraZRHhFwQ

Tyle, że tu muzykę robi Hildur.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26621
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#55 Post autor: Koper » ndz lis 16, 2025 20:52 pm

swordfish pisze:
śr lis 12, 2025 22:00 pm
Znaleziono podobny kadr do "Barry Lyndona" Kubricka. Kręcone w tej samej rezydencji - Wilton House, Salisbury (UK).
Słusznie ktoś zauważył w jakiejś recenzji zatem, że deltorowy "Frankenstein" nawet w dziedzinie lokacji nie wnosi niczego nowego do kina i pokazuje nam to, co już widzieliśmy nie raz w innych filmach.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60587
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#56 Post autor: Adam » ndz lis 16, 2025 22:42 pm

Łooo jezu, w tej sali i w tym zamku kręcono więcej razy niż przypuszczałem:

The house has been used for filming, including: The Music Lovers (1971); Romance with a Double Bass (1974); Barry Lyndon (1975); Return of a Man Called Horse (1976); The Bounty (1984); Treasure Houses of Britain (1985); Blackadder II; The Madness of King George (1994); Sense and Sensibility (1995); The Portrait of a Lady (1996); Mrs Brown (1997); The End of the Affair (1999); Pride & Prejudice (2005); The Young Victoria (2009); Johnny English Reborn (2011); Outlander (2014); The Crown (2016); Tomb Raider (2018); Emma (2020); Bridgerton (2020); The Diplomat (2024); and Frankenstein (2025).
NO CD = NO SALE

ODPOWIEDZ