Simon Franglen - Avatar 2 do 5 (2022-2031)

[lis23]

Z tym 3D bym nie przesadzał, nie cierpię tej technologii, głównie przez nią do dziś nie lubię pierwszej części Avengers bo w kinie w 3D wyglądało to jak film dla TV PULS

[Mystery]

No to akurat jeden Ty, ale jakbym np nie widział kolorów to na pewno nie miał bym nic przeciwko kolorowym filmom Mi 3D w sumie też wisi i moda już dawno minęła, ale akurat w Avatar ma to sens i raz na kilka lat fajnie jest odświeżyć to doświadczenie, bo to coś więcej niż wizyta w kinie na zwykłym filmie, a dodatkowa atrakcja bliska wizyty w parku rozrywki

[Kaonashi]

Chodziło o to, że jeśli film znów zarobi, to gość będzie widział, że nie trzeba się wysilać

Żeby się sprzedać film musi być przede wszystkim dobry i kusić wizualnie, żeby ludzie go sobie polecali, a nawet ponownie odwiedzali kina. Jak będzie 3 godzinnym snujem to nic z tego nie będzie, no ale mowa tu o kinie Camerona i on sam dobrze wie, że musi się starać, bo chałtura tu nie przejdzie.

Adam po prostu kombinuje jak koń pod górę i przygotowuje się na obydwa scenariusze. Jak film zarobi, to będzie narzekanie, że to przez lenistwo Camerona, a jak nie zarobi (w końcu!), to będzie radość i problem z głowy. Ja nie jestem jakimś fanem serii, ale kibicuje temu filmowi, żeby można było znowu czytać tę forumową gimnastykę Adama.

[lis23]

No to akurat jeden Ty, ale jakbym np nie widział kolorów to na pewno nie miał bym nic przeciwko kolorowym filmom Mi 3D w sumie też wisi i moda już dawno minęła, ale akurat w Avatar ma to sens i raz na kilka lat fajnie jest odświeżyć to doświadczenie, bo to coś więcej niż wizyta w kinie na zwykłym filmie, a dodatkowa atrakcja bliska wizyty w parku rozrywki

Wiesz, ja nie widzę jednym okiem a drugim częściowo, więc tego 3D po prostu nie widzę a okulary powodują tylko taki efekt, że obraz w kinie jest ciemny a na Avengersów musiałem iść na seans 3D i nie wspominam go dobrze, oba Avatary oglądałem w 2D w kinie i nie narzekam na jakość obrazu

[Paweł Stroiński]

No to akurat jeden Ty, ale jakbym np nie widział kolorów to na pewno nie miał bym nic przeciwko kolorowym filmom Mi 3D w sumie też wisi i moda już dawno minęła, ale akurat w Avatar ma to sens i raz na kilka lat fajnie jest odświeżyć to doświadczenie, bo to coś więcej niż wizyta w kinie na zwykłym filmie, a dodatkowa atrakcja bliska wizyty w parku rozrywki

Ja drugiego Avatara widziałem w 2D, bo generalnie mam problemy ze wzrokiem, przez które nie widzę w 3D w realu (próbowałem tylko Avatara i Life of Pi, w przypadku Man of Steel byłem na pokazie prasowym, więc nie miałem wyboru).

[Wawrzyniec]

Ja chcę się do tych 2 miliardów dołożyć i chciałem już kupić bilet. Ale na razie u mnie w Berlinie, nie ma przedsprzedaży.

[Adam]

Nigdzie w EU jeszcze nie ma.

[lis23]

youtu.be/YvH4ItDLYZw

[Adam]

Pomijając głos jak jakiejś starej alkoholiczki typu Kozidrak, na pewno to najlepsza piosenka z tej franczyzy. Da się cokolwiek zanucić i zapamiętać, jest chwytliwa, choć muzycznie strasznie biedny aranż, aż prosiło się o orkiestrę i żywych muzyków - a to wszystko brzmi jak słaby sampel. Produkcyjnie to samo - słabizna. Patrząc na to co Ronson robił z Adele czy Amy i jak to brzmiało… A tutaj jakiś popowy sampel i wpółautotune.

[lis23]

No, nie - I Se You jest znacznie lepsza, przynajmniej opiera się na motywie przewodnim z filmu a Kozidrak akurat lubię

[Adam]

Ale jest starą alkoholiczką

[Mystery]

Dobry song, który już wpadł w główkę, na pewno lepszy od poprzedniego, gdzie już zapomniałem, że Weekend nagrał piosenkę do Avatara

[lis23]

Ja nawet nie pamiętam, że w drugiej części była jakaś piosenka a nazwa zespołu kojarzy mi się tylko z disco polo

[Kaonashi]

I dobrze, bo tamten gość to The Weeknd a nie Weekend. Podobno tak się nazwał, że ludzie na całym świecie nie myśleli, że gra disco polo.

[Wawrzyniec]

Piosenka Miley Cyrus lepsza od The Weeknd. Ale Miley ma lepsze piosenki na swoim koncie. Ale cóż od Titanica James Cameron chce, aby jego filmy kończyły się balladą. Na coś w stylu You Could Be Mine Guns'nRoses nie ma co liczyć.