Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14646
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#31 Post autor: lis23 » ndz lis 09, 2025 15:15 pm

Tak swoją drogą, dawno nie widziałem na YT takiego zachwytu nad filmem, szczególnie od Netflixa ;) Nawet hejterzy wychwalają pod niebiosa ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26615
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#32 Post autor: Koper » ndz lis 09, 2025 19:40 pm

lis23 pisze:
ndz lis 09, 2025 15:15 pm
Tak swoją drogą, dawno nie widziałem na YT takiego zachwytu nad filmem, szczególnie od Netflixa ;) Nawet hejterzy wychwalają pod niebiosa ;)
lis23 pisze:
ndz lis 09, 2025 10:32 am
Adam, to że Tobie się nie podoba to nie znaczy, że film jest zły
Ale nie tylko Adamowi się nie podoba. Poza Tobą to wszyscy tu jeśli nie krytycznie, to przynajmniej z lekkim rozczarowaniem mówią, wskazując na jednak dość sporo niedostatków.
Recenzje jak zwykle przehype'owane.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60537
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#33 Post autor: Adam » ndz lis 09, 2025 19:54 pm

wcale nie sa takie -jest sporo recenzentów rozczarowanych, nawet z dużych tytułów.
Lisu tylko jakiś polskich blogerów na YT ogląda, a oni się nie liczą.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60537
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#34 Post autor: Adam » pn lis 10, 2025 09:11 am

próbowałem przejśc przez album ale w ciągu 40 minut usnąłem. nic się nie dzieje, każdy utwór brzmi tak samo, totalny comfort-zone Desplata, zero wysiłku, zero inwencji, same liryczne snuje na jedno kopyto. może i dobrze, że tego w filmie prawie nie słychać z powodu miksu :P pomyśleć że bzdurny enty film o dinozaurach z niego więcej inwencji twórczej wykrzesał...

obudziłem się dopiero na symfonicznym Body Bouilding, ale znów - to typowy desplatowy walczyk z chórkami.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14646
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#35 Post autor: lis23 » pn lis 10, 2025 11:11 am

Film się jednak podoba i jest oglądany:
Numerem 1 w 84 krajach jest „poruszające arcydzieło” będące jednym z najważniejszych filmów Netflixa w 2025 roku
https://www.gry-online.pl/newsroom/nume ... ym/z02f6a1

Ja poczekam na wolne, czyli na środę, żeby sobie obejrzeć wieczorem :P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13766
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#36 Post autor: Kaonashi » pn lis 10, 2025 14:47 pm

Mimo wszystko na plus, że utwory instrumentalne pojawiają się w długich sekwencjach montażowych (budowanie laboratorium, scena powstawania potwora), co jest w sumie sprawą dość rzadką w dużym hollywoodzkim kinie ostatnich lat.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9401
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#37 Post autor: Paweł Stroiński » pn lis 10, 2025 15:13 pm

Adam pisze:
pn lis 10, 2025 09:11 am
próbowałem przejśc przez album ale w ciągu 40 minut usnąłem. nic się nie dzieje, każdy utwór brzmi tak samo, totalny comfort-zone Desplata, zero wysiłku, zero inwencji, same liryczne snuje na jedno kopyto. może i dobrze, że tego w filmie prawie nie słychać z powodu miksu :P pomyśleć że bzdurny enty film o dinozaurach z niego więcej inwencji twórczej wykrzesał...

obudziłem się dopiero na symfonicznym Body Bouilding, ale znów - to typowy desplatowy walczyk z chórkami.
Nie wiem, może na przykład del Toro chce Desplata w comfort zone, co? ;)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60537
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#38 Post autor: Adam » pn lis 10, 2025 15:51 pm

Może chcieć, wolno mu, ale ja tam wolę jak mnie kompozytorzy zaskakują a nie robią 37 ten sam score w swoim CV. I pro tip dla tych kompozytorów - zobacz jakie nowatorskie scory robi taki Göransson czy Greenwood i gdzie z nimi zachodzą, a potem dziw się że twoje zauważa tylko paru fanbojów na fanowskich forach a w nagrodach się nie liczą :)
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26615
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#39 Post autor: Koper » pn lis 10, 2025 16:42 pm

lis23 pisze:
pn lis 10, 2025 11:11 am
Ja poczekam na wolne, czyli na środę, żeby sobie obejrzeć wieczorem :P
Aha, czyli Lisu standardowo zdążył nawrzucać pierdyliard peanów nt filmu, a jako jedyny z wypowiadających się, jeszcze go nie obejrzał. :lol:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60537
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#40 Post autor: Adam » pn lis 10, 2025 16:51 pm

Klasyka :)
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9401
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#41 Post autor: Paweł Stroiński » pn lis 10, 2025 20:31 pm

Adam pisze:
pn lis 10, 2025 15:51 pm
Może chcieć, wolno mu, ale ja tam wolę jak mnie kompozytorzy zaskakują a nie robią 37 ten sam score w swoim CV. I pro tip dla tych kompozytorów - zobacz jakie nowatorskie scory robi taki Göransson czy Greenwood i gdzie z nimi zachodzą, a potem dziw się że twoje zauważa tylko paru fanbojów na fanowskich forach a w nagrodach się nie liczą :)
Tylko że:

1. Desplat ma już Oscara za score dla del Toro i ten score akurat też był w jego comfort zone w dużej mierze. Po prostu akurat zgrały się ich wizje. Ma zresztą dwa Oscary przecież.
2. Zapominasz, że jednym z powodów ciągłej współpracy kompozytor-reżyser jest też po prostu atmosfera między nimi. Desplat po ludzku Guillermo polubił. Niejednego kompozytora pewnie pytałeś o ich ulubione score'y. Bardzo często wspominają te, gdzie mieli totalny komfort pracy. W wywiadzie w okolicach 1996 roku dla FSM (słynny skądinąd wywiad, gdzie Hans spytał Kendalla "ale dlaczego po mnie tak jedziecie") jako swój ulubiony prawie score wymienił... Drop Zone. Dlaczego Drop Zone? Bo Badham tak się cieszył, że ma Hansa w projekcie, że dał mu totalną wolność (słowa Zimmera, nie moje).
3. Bardzo często sobie dobierasz projekty tak, że coś w comfort zone sobie zostawiasz. Jasne, czasem masz tego dość pewnie, choć nie zawsze mówisz o tym tak bardzo wprost. Hans trochę szczery tu bywał po latach 90-tych. Zobacz zresztą, że w Hollywood masz te kilkuletnie nawet nie strefy komfortu, co po prostu szufladki. Tak więc na początku Brian Tyler robi horrory, potem kino akcji. Hans Zimmer robi na początku dramaty głównie i dość nieśmiało przebija się z innymi gatunkami. Potem nagle ma okres samych akcyjniaków, gdzie ledwo przebija się angielski dramat z aborcją w tle (Two Deaths Roega), dwie komedie romantyczne (Nine Months, As Good As It Gets), dwa projekty, gdzie nie zrobił prawie nic (Smilla's Sense of Snow) albo nic (Whole Wide World) i... Mupppety. Jest jeszcze thriller psychologiczny, ale Fan to Tony Scott, więc angażowo trochę jeden pies (stylistycznie niekoniecznie. To jest trochę ten casus McConaugheya, który z dnia na dzień kazał agentowi odrzucać wszystkie romantyczne komedie. No nie zawsze możesz: Hans miał akurat fuksa, że w jednym roku dostał epicką animację (Książe Egiptu) i nieco przypadkowo TTRL. Co ciekawe: to ten ostatni score trochę mu skończył tę akcyjną szufladkę i to nie tylko dlatego, że nagle się pokazał w ambitnym i epickim dramacie. Też dlatego, że przedłużające się prace z Malickiem zmusiły go do rezygnacji z Wroga publicznego, co de facto zakończyło jego współpracę z Tonym.
4. Fakt faktem: w Hollywood Desplat ma dwie comfort zones: z jednej strony jest to ambitny melodramat z czasem epickim wątkiem (Frankensteina del Toro opisuje jako melodramat, nie horror i tak ten score Olek napisał), albo... Wes Anderson. Jurassic World po prostu zmusił go do czegoś więcej, a chciał pewnie pracować jeszcze raz z Edwardsem, mimo akcji z Star Warsami (co sugeruje, że to nie był problem z reżyserem).
5. Olek pracuje we Francji i tam ma zapewne większą wolność artystyczną i w tej chwili może tam dzielić i rządzić. W Hollywood jest w tej chwili raczej gościem i chyba mu się to podoba.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60537
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#42 Post autor: Adam » pn lis 10, 2025 22:32 pm

To co piszesz, to wszystko prawda, ale ja nie jestem tu, by tłumaczyć i adwokatować kompozytorom, tylko pisać co JA bym wolał i co MNIE się muzycznie podoba :D A że to może być odmienna wizja od wizji kompozytora - zarówno on ma moją w dupie, a ja jego :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9401
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#43 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 11, 2025 02:38 am

Przede wszystkim to jest jednak wizja reżysera.

Wiesz, popełniałem w swoim czasie pewne błędy jako recenzent i nie będę tu oszukiwał. I chyba ostatnią recenzją, gdzie na przykład wspomniałem, czy kompozytor był "zainspirowany" czy nie było Medal of Honor: Airborne Giacchino. No, nigdy tego nie wiesz i powodzenia w odkryciu (celuje w tym Clemmensen), co akurat zainspirowało kompozytora, a co nie. Wiesz, ile jest czynników, które wpływają na brzmienie danego score'u. I nie można tutaj też tego jednoznacznie oceniać pod względem jakości samego filmu. Pozwolę sobie znowu przytoczyć akurat to, co znam najlepiej, ale znam co najmniej dwa filmy, o których wiem, że Hans był co najmniej zniesmaczony, kiedy dostawał materiały do pracy. Jeden znamy wszyscy, bo takich pojazdów jak po Pearl Harbor w wywiadach (!) mamy rzadko (najbardziej mi się podobał wywiad z okolic 2001-2002 roku, gdzie Hans powiedział, że Pearl Harbor ma zabawniejsze dialogi od Shreka, ale jest też to, co wyciąłem z wywiadu na jego prośbę ;) ). Znana jest też historia, że Jablonsky kiedyś usłyszał od niego, że "cóż, udawajmy, że pracujemy nad arcydziełem" i poza fragmentem (znowu) wyciętym w autoryzacji, wszelkie dowody wskazują na to, że chodziło w tym przypadku o Tears of the Sun. Można jeszcze przytoczyć casus "Fana" ("Kontrakt podpisałem zaraz po dostaniu Oscara, bo wiedziałem, że jak zrobię coś słabego po nagrodzie, będę miał wolność w doborze projektów"; kiedyś napisałem mu, że chcę sobie powtórzyć film, odpowiedź? "Don't") i Hannibala ("Próbowałem wszystkim wytłumaczyć, że to przecież komedia romantyczna"). I choć Fana prawie nikt w pełni nie zna, to nikt mi nie wmówi, że Hannibal to słaby score (a po prawdzie ja akurat lubię Tears of the Sun i to całkiem).

Ech, to jest dla mnie trochę puszka Pandory i wywołana raczej innym score (ściśle The Lost Bus JNH) i to się staje trochę moim, nazwijmy to z braku lepszego słowa o tej porze, triggerem. Dużo tu punktów do dyskusji, ale niekoniecznie tutaj :) Ale pociąłem się o to nawet w swoim czasie w dyskusji na FB.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14646
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#44 Post autor: lis23 » wt lis 11, 2025 06:09 am

Zgadzam się z Pawłem, Desplat najlepiej wypada w takich pracach, jak "Kształt Wody","Małe Kobietki" a nie koniecznie w serii Harry Potter - z drugiej strony, też bym chciał, żeby kompozytorzy wyszli poza swoją strefę komfortu, np. Giacchino to głównie animacje, SF, komiksy a ja chciałbym usłyszeć od Niego jakiś score Fantasy, kino historyczne, płaszcza i szpady, przygodowe, itp. ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35188
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Frankenstein (2025)

#45 Post autor: Wawrzyniec » wt lis 11, 2025 13:13 pm

Ghostek pisze:
sob lis 08, 2025 14:40 pm
Wawrzek Miszcz :mrgreen:
Dziękuję. :D
Mystery pisze:
sob lis 08, 2025 15:41 pm
I wy się dziwicie, że gof stąd wyemigrował :P :wink:
Na forum może tak, ale na stronie nagle powrócił do życia z najnowszą, szczegółową recenzją "Frankensteina" Alexandre Desplata:
https://filmmusic.pl/recenzje/frankenstein-2025/
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ