John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14320
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#91 Post autor: lis23 » pt lip 11, 2025 21:16 pm

Mnie akurat Thunderbolts nie porwało ( pierwszy raz czułem lekkie zażenowanie, patrząc na ten kiczowaty finał ;) ), o wiele bardziej podobał mi się Kapitan Ameryka ;) Liczę na to, że F4 będzie najlepszym filmem tego typu w tym roku :P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25136
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#92 Post autor: Mystery » pt lip 11, 2025 21:26 pm

Thunderbolts też nie było idealne, ale jakbym miał zobaczyć jutro, któryś z tych filmów jeszcze raz, bądź komuś polecić to raczej byłby to film Marvela. Siostra chciała iść na tego Supermana, ale teraz będę go polecać ostrożnie, bo zginie pod natłokiem tych fantastycznych postaci i zdarzeń :wink: Bardzo chciałbym napisać o Supermanie, że to Super film, tak samo o F4, że jest Fantastyczny, no ale w tym pierwszym przypadku niestety nie mogę, a w drugim jeszcze zobaczymy :wink:

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14320
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#93 Post autor: lis23 » pt lip 11, 2025 21:52 pm

Nie są to nowi Strażnicy Galaktyki ale jest tam dużo serducha i sporo tej kiczowatości z której Superman jednak słynie ( jak ta dziewczyna Lexa ;) ) i na szczęście, jest niewiele patosu a la Snyder i Made in USA ;)
Mystery pisze:
pt lip 11, 2025 21:26 pm
. Siostra chciała iść na tego Supermana, ale teraz będę go polecać ostrożnie, bo zginie pod natłokiem tych fantastycznych postaci i zdarzeń :wink:
To jest akurat bardzo komiksowe, gdyż w komiksach bardzo rzadko zdarza się historia tylko o głównym bohaterze, zawsze jest tam nawał postać, zarówno sojuszników jak i wrogów a chaos potęguje to, że zwykle w obrębie jednej historii mamy kilku rysowników, kilka stylów artystycznych, itp. Powiedziałbym więc, że o ile, Superman z 1978 roku jest bardzo kiczowaty ( głównie ze względu na postać Lexa Luthora i jego dziewczyny ), Superman Returns jest taki trochę kameralny i stonowany, Człowiek ze Stali jest pseudo realistyczny to film Gunna to właśnie czysty komiks na ekranie :)
Dla mnie to jednak najlepszy Superman ( pomijając serial Lois i Clark Nowe Przygody Supermana ;) ) ale nie wiemy też, jak ten film mógł finalnie wyglądać, bo Warner kazał wyciąć ok. 30 minut, wywalił piosenki i sporo humoru.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25136
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#94 Post autor: Mystery » sob lip 12, 2025 14:36 pm

Spotkałem się z plotką, że Murphy wyleciał po pierwszym dniu sesji nagraniowych. Ale prawdą jest, że i tak aranżacje Williamsa przez Fleminga to geniusz w porównaniu z tą Murphy'ego (Raising the Flag).
W ostatnim wywiadzie Gunn powiedział, że nagrano mnóstwo scoru Murphy'ego, który puszczano na planie podczas kręcenia filmu, czyli najpewniej po pierwszych pokazach filmu, który ulegał zmianom, postawiono, też na zmienienie muzyki i lekki reject Murphy'ego.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10437
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#95 Post autor: Ghostek » sob lip 12, 2025 19:42 pm

No nooo. Fajny film wyszedł Gunowi. Mimo odpychających trailerów film wszedł jak nóz w masło. Ciepły, kolorowy film z ciekawymi postaciami i w końcu odczarowujący legende kreacji Cavilla. Kilka fabularnych głupotek na ktore mozna oko przymknąć, bo całość prezentuje się sympatycznie.
Gorzej z muzyką, której w filmie praktycznie się nie rejestruje, co w przypadku filmu o Supku, to niemalże zbrodnia. Ale o tym może coś więcej się napisze.
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14320
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#96 Post autor: lis23 » sob lip 12, 2025 19:46 pm

Jednak takiej niedzielnej widowni muzyka się podoba, oglądałem recenzję na YT, która chwaliła min. genialną muzykę ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13711
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#97 Post autor: Kaonashi » ndz lip 13, 2025 07:08 am

A to wiadomo, że ludziom niezainteresowanym muzyką filmową ścieżka dźwiękowa najczęściej albo się podoba, albo o niej nie wspominają.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59990
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#98 Post autor: Adam » ndz lip 13, 2025 10:22 am

Mam z tym filmem love and hate. Zacznę od plusów:

- Fantastyczny casting. Corenswet jest znacznie lepszym Supkiem niż Cavill - wygląd/prezencja/kostium, a przede wszystkim aktorstwo. No ale drewniany Cavill może grać tylko tępych osiłków-pomocników przeciwników Bonda, o czym nie raz mówiłem. Tu akurat, poza aktorstwem byłem przekonany od razu, że to lepszy wybór niż Cavill.
- Fantastyczna chemia między trójką głównych bohaterów, szczególnie między Lois i Clarkiem. Jak sobie przypomnę ten chłód między Adams a Cavillem, gdzie aż biło, że do siebie nie pasują...
- świetne i mądre elementy "ludzkie" w filmie i aż żal, że tak mało ich było
- film nie wygląda tak tragicznie cukierkowo jak na wszystkich zwiastunach, a stylistycznie często widać wpływ animacji z lat 90.


Minusy:
- brak genezy postaci w filmie. Rozumiem, że Gunn poszedł na łatwiznę, ale z powodu idealnego castingu i świetnych dialogów w "ludzkich" częściach filmu, aż szkoda, że nie dostaliśmy tego więcej, byłby dzięki temu głębszy film.
- główny zły boss z Gry O Tron jednak żyje
- woke elementy, które oczywiście w 70% są odpowiedzialne za dobre oceny filmu (przesadnie dobre) - imigranci, parodia Elona Muska, wojna palestyńsko-izraelska.
- metaversy, czarne dziury na Ziemi, portale teleportujące, nano-rzeki... Qrwa serio?! Obrzydzały mi te głupoty cały film najmocniej i one wpłynęły na ocenę.

Ogólnie Gunn wyszedł obronną ręką, ale moim zdaniem wyłącznie przez fantastyczny casting i chemię między bohaterami, oraz kilka mądrych zdań dialogowych. Film na pewno nie zasługuje na aż takie peany w mediach, ale uważam go za przyjemne zaskoczenie i Gunn szczęśliwie uciekł sprzed topora. Na pewno pomogły mu te liczne dogrywki i robione odpowiednio wcześniej pokazy fokusowe, bo dzięki temu mógł sporo poprawić. Gdyby poszedł jak Marvel, bez tego z wielką tajemnicą, to by była kolejna katastrofa.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59990
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#99 Post autor: Adam » ndz lip 13, 2025 11:18 am

aż 2 godz:


youtu.be/DjBbBcDKD0c

Shepard wyrasta na No.1 Hollywoodzkich Yotuberów - mąż aktorki Kristen Bell ostatnio zaprasza do swojego podcastu same szychy i mu się to o dziwo udaje. Np. Brada Pitta, który nigdy dotąd nie był w takim programie!
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25136
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#100 Post autor: Mystery » ndz lip 13, 2025 11:30 am

Akurat, to że nie ma genezy to plus, ileż można to wałkować, to samo będzie w F4, od razu jesteśmy wrzuceni do tego świata i teraz rola twórców, jak głęboka będzie to woda, bo moim zdaniem w przypadku Supermana za wiele razy była zbyt głęboka. Np ten Justice Gang, kim oni są, jakie mają moce, nie wiadomo, o Hawkgirl w ogóle nic nie było i jej miny i okrzyki wręcz denerwowały. O dziwo, nie wiele tu humoru, nie pamiętam, żebym się w ogóle śmiał, bardziej byłem rozbawiony gagami na dalszym planie, tu Pacemaker w roli experta jako gość w studio, albo w poważnej scenie Zielona Latarnia naparza w oddali bejsbolem kosmiczny byt, ale bo jego tekst w innej scenie, gdzie poważnie pyta, "masz harem?" :) , ogólnie pocieszna postać i fajnie będzie ją zobaczyć w powstającym serialu o Latarniach. Podobał mi się ten kolorowy komiksowy świat, ale Gunn za wiele razy przesadzał, np ten pocket universe, z więzieniem na influencerów i armią małp troli piszących hejt na Supermana... Ogólnie w tym filmie działo się tak dużo, że można zatrzymać przy tak wielu rzeczach (Krypto, Kentowie, Jimmy Olsen, Guy Gardner, Metamorpho, Lex, Ultraman), że listy plusów i minusów, byłby naprawdę pokaźne, bo niestety nie każdy aspekt się tu udał.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59990
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#101 Post autor: Adam » ndz lip 13, 2025 12:19 pm

No oczywiście że było wszystkiego za dużo namieszane w tym filmie, dlatego uważam, że zrobienie głębokiej i ludzkiej genezy postaci, kosztem np tych Latarni, czy bzdurnych scen w bramach teleportujących, wyszło by filmowi na dobre i byłby głębszy. Tak, to po prostu poprawnie przerobiona kreskówka na film liveaction. Ale te peany w reckach są absolutnie przesadzone.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14320
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Murphy & David Fleming - Superman (2025)

#102 Post autor: lis23 » ndz lip 13, 2025 18:12 pm

Gunn powiedział, że nie chce już oglądać genezy Supermana, Batmana i Spider Mana ;)
Film miał się zaczynać od porażki Supermana, żeby bohater był bardziej Ludzki ;)
Co do zarzutów o to pseudo "Woke": przecież USA to kraj stworzony przez emigrantów, zbudowany przez emigrantów i dla emigrantów - to przecież Brytyjczycy zbuntowali się Koronie i założyli Stany Zjednoczone a budowali je Irlandczycy, Polacy, Chińczycy, niewolnicy, itp. nawet Trump jest potomkiem emigrantów.

Mam inny problem z tym filmem a raczej z niekonsekwentną budową nowego uniwersum DC: Superman działa od trzech lat, Lois zna już Jego tajemnice - oki, ale Batman będzie miał syna, czyli działa już co najmniej 15 lat, więc znowu będzie dysproporcja w wieku dwóch najważniejszych bohaterów i skoro wprowadzili już Damiana Wayne'a to dlaczego Clark nie jest mężem Lois i nie ma syna, Jonathana? Wtedy można by pokazać nowy, dynamiczny duet i zrobić "Superdons": Jonathan Kent - Superboy i Damian Wayne - Robin ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ