Set Tylera jako Madsonik od 51:55 do 56:43. O ile muzycznie było to ciekawe i w jego stylu, który od dłuższego czasu mocno eksploruje i regularnie koncertuje po USA, to cała oprawa tego wykonu był zbędna, bo playback był aż nazbyt widoczny i słyszalny, plus to markowanie ruchów na konsolecie i ruchowa ekspresja nie były potrzebne moim zdaniem. Występ jako wyróżnienie dla niego i prestiż to na pewno, plus kolejny sezon jego orkiestrowy temat firmuje ligę F1, a to już chyba 7 lat ? Muzycznie i tak nikogo to nie interesowało tam na hali, bo wszyscy i tak czekali tylko na koniec na Take That..


