Podobno Scjentologom ubywa "wiernych".
A za tę kasę Balfe będzie mógł sobie trochę pojeździć po świecie i nagrywać osobno sekcje orkiestry.
Podobno Scjentologom ubywa "wiernych".
Tym bardziej, że mnie ten kotlet się już trochę przejadł. I coraz bardziej ta seria poszła wyłącznie w kaskaderkę i popisy Toma Cruise'a, gdzie jednak chęć wysadzenie w powietrze zabytkowego mostu, przelała moją czarę goryczy i niechęć wobec tej serii. Według mnie problemem stało się trzymanie tej samej ekipy. Lepiej by wyszło, gdyby za każdy film odpowiadał inny reżyser, inny kompozytor i tak każdy wnosiłby coś nowego do niej.