Łukasz "L.U.C." Rostkowski - Chłopi (2023)

[Adam]

Nie ma znaczenia jakim filmem jest Zielona Granica.
ALE jeżeli konkretny film zdobywa za granicą świetne recenzje od lewa do prawa i nagrodę na jednym z dwóch najważniejszych filmowych światowych festiwali - a w efekcie kraj go nie daje na reprezentanta do Oskarów, to już sabotaż. Ale nie u nas, bo w naszym przypadku to niestety tylko i aż polityka podbita strachem. Większość rady programowej podlega temu zjebowi Glińskiemu. Gdyby wybrali inaczej niż wybrali, to albo kilku by poleciało, albo paru dofinansowań by nie było w przyszłości. „Głosowałem ale się nie cieszę” jak mawiał ten zjeb Gowin…

[swordfish]

Podejrzewasz, że Ewa Puszczyńska celowo nie chciała wybrać "Zielonej granicy", aby nie konurowała z jej "Strefą interesów" zgłoszoną przez Anglików?

[Adam]

zobacz sobie skład gremium a przede wszystkim zobacz kto jest jego szefem.
z tego co podawały media bodaj 3/4 głosów było na Chłopów.
pojedyncze nazwiska nie mają tu znaczenia, bo to nie był jednomyślny wybór.
chodzi o fakt, że to decyzja podjęta pod wpływem strachu o zemstę na przyszłe stołki i brak dofinansowań państwa=PISFu do przyszłych filmów dla osób zaangażowanych w decyzję.
i tylko dlatego. nie ma tu znaczenia czy Zieloną Granicę wyreżyserowała Holland, Smarzol, Zelnik czy Vega - film w obecnym kształcie uderza we władzę i ktokolwiek byłby pod nim podpisany, nie zostałby wytypowany do walki o oskary z powodu polityki. I dlatego większośc będąca pod wpływem polityka wybrała film, który nie ma żadnych szans w tej kategorii z góry skazując rozdanie na porażkę.

[swordfish]

Wyboru dokonała Komisja Oscarowa w składzie:

– Ewa Puszczyńska (Przewodnicząca Komisji) – producentka m.in. filmów „Ida” (laureat Oscara), „Zimna wojna” (nominacja do Oscara w trzech kategoriach) oraz „Quo vadis, Aida?” (nominacja do Oscara);
– Radosław Śmigulski – Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej;
– Aneta Hickinbotham – producentka m.in. filmu „Boże Ciało” (nominacja do Oscara);
– Ewa Piaskowska – scenarzystka i producentka m.in. filmu „EO” (nominacja do Oscara);
– Allan Starski – scenograf filmowy, Członek Polskiej Akademii Filmowej, Europejskiej Akademii Filmowej (EFA) i Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS). Laureat Oscara za scenografię do „Listy Schindlera” Stevena Spielberga;
– Maciej Ślesicki – reżyser i scenarzysta, współzałożyciel i wykładowca Warszawskiej Szkoły Filmowej (dwie nominacje do Oscara – „Nasza klątwa” i „Sukienka”).

6 osób. Wynik był 4:2. Podejrzewam, że tym jednym z głosów przeciwnych był Starski, scenograf dwóch filmów Agnieszki Holland. Pod kancelarią Premiera wspierał aktywnie protest filmowców w walce o prawa do tantiem.

[Adam]

2 ostatnie nazwiska nie głosowały na Chłopów, bo tylko oni z tej puli nie mają interesu by żyć w zgodzie z PISFem = ministrem. Starski sam nie robi filmów, a Ślesicki się skupia głównie na swojej szkole, która nie miała i nie ma państwowych dotacji. Cała reszta za każdym razem wyciąga rączki o dofinansowania każdego kolejnego swojego filmu do PISFu = ministra .

[swordfish]

Kto by przypuszczał, że cztery Panie staną w obronie "Chlopów"? Rozumiecie, kobiety głosują na CHŁOPÓW - na facetów. Gdzie ten feminizm i solidarność jajników?

[bartex9]

Ale jeśli się nie mylę, wybór komisji i tak musi zaakceptować minister kultury, a wiadomo jak by się zachował, gdyby wybrano Holland. Myślę, że chciano uniknąć właśnie kolejnej afery i stąd taka decyzja.

[swordfish]

Holland mówiła, że czuje rozgoryczenie i żal, bo nie znajdzie pieniędzy na dalszą promocję oscarową, aby walczyć o inne kategorie. Nie wiem na jakich zasadach są zgłoszane filmy zagraniczne do Złotych Globów. Czy tam też musi być "akceptacja rządowa"? Jeśli nie, może tam ją zgłoszą
Ale Holland odczuwa też ulgę, że nie doszło do wyboru jej dzieła, bo rozpętałaby się III Wojna Światowa.
Sprawa jest roztrząsana obecnie politycznie z dwóch stron barykady. Film Holland nie pomaga w nagłaśnianiu afery wizowej. Bo z jednej strony PiS wpuszcza imigrantów z Afryki i z Bliskiego Wschodu za kasę. I jaki jest niedobry, bo mogą prześlizgnąć się np. islamacy terroryści. Nie powinniśmy ich przyjmować. Z drugiej strony push-backi na granicy z Białorusią są nielegalne, bo biedni imigranci z Afryki i z Bliskiego Wschodu umierają w lesie. Powinniśmy ich przyjmować.
Narracja nie zaczyna być spójna i tak patrząc robi się absurdalna.
Wiadomo wszyscy grzeją emocje, bo przez najbliższe 2 tygodnie do wyborów tylko to im zostało. Czajnik gwiżdże, patelnia skwierczy, woda wrze. 15 X pokaże czy film Holland wpłynie na wynik wyborów. Sam film według mnie nie wpłynie, bo na niego idzie twardy, przekonany elektorat Platformy. Ale dyskusja wokół niego już może mieć wpływ.

[Ghostek]

Tak samo wpłynie jak kilka lat temu Polityka wpłynęła.

Betonu po jednej i drugiej stronie barykady nic nie ruszy. A reszta niezdecydowanych, aby uciszyć sumienie zagłosuje na konfe albo inny wymysł. I tak się nic nie zmieni nawet jak się stołkami wymienią. Dalej karawana będzie jechać, a pod stołem kraść będą na potęgę. PO, PiS... Jeden chuj.

[Mystery]

Widzę, że kinowa premiera już 13 października. Wiadomo już coś o soundtracku?

[Wawrzyniec]

Dziękuję Mystery za ten post! Z tego co L.U.C. pisał to będzie oficjalny soundtrack i nawet będzie wydany na CD.

A górna dyskusja pokazuje niestety coś przykrego, że ten film stał się też narzędziem do rozgrywek politycznych. Ja dalej twierdzę, że to jest dobry wybór, a Ci którzy mnie znają, wiedzą, że daleko mi do PiSu. Jestem w końcu niemieckim agentem.

[Adam]

Ten film nie jest żadnym narzędziem politycznym.
Po prostu nie ma najmniejszych szans na nominacje.

[Wawrzyniec]

Został zrobiony bez jego woli do narzędzia politycznego. I niepotrzebnie został obrzydzony ludziom.

Chłopi dostaną nominację do Oscara! Zapamiętacie moje słowa!

[Adam]

Aha

[swordfish]

Konkurencja jest jak zwykle spora. Mamy przecież włoski film o nielegalnych imigrantach, który zdobył więcej nagród od Holland w Wenecji ("Io Capitano" Matteo Garrone), z Finlandii nowy Aki Kaurismaki, z Niemiec "Pokój nauczycielski" z polskimi dialogami, japoński Wim Wenders, z Portugalii niezły dramat o kobietach z kilku pokoleń ”Bad Living" (tam jednocześnie twórca zrobił drugą wersję tej samej historii widzianej z innej perspektywy jako ”Living Bad") i chyba Ukraina ze swoim dokumentem pokazującym pierwsze tygodnie wojny może mieć nominację zaklepaną. "Strefa interesów" również wydaje mi się, że może mieć już nominację w kieszeni (temat holocaustu zawsze wzrusza członków akademii).