Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26176
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Wiesz, Hans mógłby "podebrać" sprzątaczkę Morricone albo Williamsowi czyściciela basenów i spróbować zrobić z nich kompozytorów, ale cóż... jak widać to tak nie działa. ;P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10242
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
To ja Ci wytłumaczę o co chodzi.Wawrzyniec pisze: ↑pt kwie 16, 2021 17:29 pmA poza pewnymi drobnymi przebłyskami, to aktualnie jest jednym z tych z RCP obok Junkiego, który robi największe łubudubu i jest najdalej oddalony, od bycia klasycznym, czy tradycyjnym.
Posłuchaj sobie moich kawałków. 20 lat siedzenia w filmówce, adorowania orkiestracyjnych majstersztyków, a pierwsze co chce mi się robić muzycznie to synthwave
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
OK, trochę tak jak klasycznie wykształceni Harry Gregson-Williams i John Lunn, którzy mi sami na FMFie powiedzieli, że zdecydowanie bardziej wolą tworzyć elektroniczne ścieżki dźwiękowe, gdyż to większy "fun", jak to określili.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26176
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Poza tym można to machnąć w domu a nie trzeba rozpisać partyturę i skombinować kilkadziesiąt osób z orkiestry do nagrania.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
bo najłatwiej + sentyment do dziecięcych lat.
Dawno mówiłem, że Łolfisz się nie zaczął, a już się skończył. Thieves było dobre, gdyby nie zarżnął scoru złym miksem, i dobry Shazam, a tak to nie ma co słuchać.
#FUCKVINYL
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3007
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Zabrzmię trochę jak heretyk, lecz chyba nawet Junkie XL ma więcej przebłysków czegoś dobrego.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Ale sądzisz, że kompozytor kombinuje te osoby? Zresztą, HGW zawsze akurat pracuje z orkiestrami. Junkie tez miewa duże zespoły. Nie chodzi o to, na co piszesz, ale jak
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
A już nie przesadzaj, piszesz tak jakby Hans nawet z szofera był w stanie zrobić kompozytora... A nie zaraz.
Ja np. bardzo lubię "A Cure For Wellness". Temat to może mocna inspiracja Kołysanką Komedy, ale sam soundtrack bardzo lubię i nawet żałuję, że go nie kupiłem. Ale też jestem jedyną osobą na świecie, która ten film lubi.
"Lights Out" jako granie do horroru jest OK, a Shazam ma całkiem spoko heroiczny temat.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26176
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Jakby chciał napisać "sztukę dla sztuki" to chyba by musiał, co nie?Paweł Stroiński pisze: ↑pt kwie 16, 2021 23:45 pmAle sądzisz, że kompozytor kombinuje te osoby? Zresztą, HGW zawsze akurat pracuje z orkiestrami. Junkie tez miewa duże zespoły. Nie chodzi o to, na co piszesz, ale jak
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Chociaż różnica jest jednak z HGWu i Junkim taka, że jak trzeba skomponować klasyczną ścieżkę dźwiękową na orkiestrę w stylu Golden Age, to HGWu stworzy "Sinbada" . A z Junkim, to taki nie jestem pewny, chociaż Sonic jest najbardziej klasycznie brzmiący jak na niego, gdzie akurat sugerował się muzyką do starych animacji jak "Tom & Jerry".
Zresztą proszę dla przykładu Wallfisch też potrafi napisać klasycznie, jeżeli trzeba:
youtu.be/xS9IZ5BT3qg
Zresztą proszę dla przykładu Wallfisch też potrafi napisać klasycznie, jeżeli trzeba:
youtu.be/xS9IZ5BT3qg
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Mi również "A Cure For Welness" się podoba - zarówno muzyka, jak i film. Tak więc, można śmiało powiedzieć, że film podoba się całym dwóm osobom A porównując Wallfischa do Junkie'ego to ten drugi faktycznie ma chyba do zaoferowania trochę więcej - muzykę akcji tworzy jakby z jednej taśmy produkcyjnej, ale przynajmniej jest w tym jakaś harmonia, zwłaszcza pod kątem łączenia elektroniki z orkiestrą. U Wallfischa żywe instrumenty i syntezatory to dwa osobne byty, które nie kleją się zupełnie. Czego najlepszym przykładem jest zresztą "Mortal Kombat", gdzie w muzyce akcji takie połączenie prowadzi do muzycznego bełkotu. Tematy Junkie chyba też ma trochę lepsze, bardziej wpadające w ucho.Wawrzyniec pisze: ↑sob kwie 17, 2021 00:39 amJa np. bardzo lubię "A Cure For Wellness". Temat to może mocna inspiracja Kołysanką Komedy, ale sam soundtrack bardzo lubię i nawet żałuję, że go nie kupiłem. Ale też jestem jedyną osobą na świecie, która ten film lubi.
"Lights Out" jako granie do horroru jest OK, a Shazam ma całkiem spoko heroiczny temat.
To co jednak, moim zdaniem, łączy obu panów to to, że obydwaj zdają się pisać lepszą/ciekawszą muzykę do mniejszych filmów. Holkenborg ma "Brimstone", Wallfish wspomniane "A Cure...". Obydwu przydałby się odpoczynek od blockbusterów.
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
To już oficjalne, Broxton dał się przekupić Hansowi
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Na razie przesłuchałem to raz i wiadomo bez zachwytów i może nie będę tego wracał, ale naprawdę słyszałem gorsze rzeczy. A więc nie wiem, czy tutaj niektórzy trochę nie przesadzają.
A o Hansie można powiedzieć co się chce, ale jest to człowiek sukcesu. I teraz np. obrócił RCP w taki sukces, że teraz już nikt nie odważy się złego słowa na nich powiedzieć.
A o Hansie można powiedzieć co się chce, ale jest to człowiek sukcesu. I teraz np. obrócił RCP w taki sukces, że teraz już nikt nie odważy się złego słowa na nich powiedzieć.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
nie tylko on, żałośni są.
no ale potem nie będzie wejścia na SLC party, więc muszą się podlizywać
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10242
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Po tygodniu próbowania sił przesłuchałem całość.
Co za score! Co za tematy! Co za... gówno. To jak zmasakrowany został temat przewodni MK w końcowym miszmaszu akcji - za to należy się Wallfischowi dożywotni zakaz podejmowania się jakichkolwiek franczyz.
Tępa napierdzielanka przerywana chwilowymi, lirycznymi fragmentami. A wszystko tak napompowane, napuszone i fatalnie zmiksowane, że o jakimkolwiek powrocie do tego albumu nie ma mowy. W filmie pewnie będzie się jakoś komponowało z tymi odgłosami kopniaków, krzyków i sikającej krwi. Bo do niczego innego to się nie nadaje.
Btw. Wallfisch to jest fenomen w swoim rodzaju. Podwójnie, bo zaczynał od dobrych scorów, a teraz co robi, to sami widzimy. Ale lepsze jaja są w miksie. Z albumu na album coraz większa kompresja. Koleś chyba głuchnie na starość albo robi się tak leniwy, że nie chce mu się miksować projektu tylko zapina kompresję na najwyższe ratio i liczy na to, że samo się jakoś "przemiele".
Co za score! Co za tematy! Co za... gówno. To jak zmasakrowany został temat przewodni MK w końcowym miszmaszu akcji - za to należy się Wallfischowi dożywotni zakaz podejmowania się jakichkolwiek franczyz.
Tępa napierdzielanka przerywana chwilowymi, lirycznymi fragmentami. A wszystko tak napompowane, napuszone i fatalnie zmiksowane, że o jakimkolwiek powrocie do tego albumu nie ma mowy. W filmie pewnie będzie się jakoś komponowało z tymi odgłosami kopniaków, krzyków i sikającej krwi. Bo do niczego innego to się nie nadaje.
Btw. Wallfisch to jest fenomen w swoim rodzaju. Podwójnie, bo zaczynał od dobrych scorów, a teraz co robi, to sami widzimy. Ale lepsze jaja są w miksie. Z albumu na album coraz większa kompresja. Koleś chyba głuchnie na starość albo robi się tak leniwy, że nie chce mu się miksować projektu tylko zapina kompresję na najwyższe ratio i liczy na to, że samo się jakoś "przemiele".