lis23 pisze:Film fajny, ciut inny niż Skyfall
Ciut inny? Tzn?
Moim zdaniem:
Film jest o wiele gorszy od Skyfall.
Nie wiem czy nie jest jednym z najsłabszych Bondów ( Bondów z Craigiem ). Jest to średnie kino akcji, a jeśli by tak popatrzeć przez pryzmat tego, że jest to film o Bondzie to można stwierdzić, że Bonda stać na więcej.
Najlepsza scena z całego filmu i to chyba jedyna: scena rozpoczynająca film. Najlepiej zrobiona scena, jedno długie ujęcie bez zbędnego przerywania prowadzi widza przez zatłoczone ulice, wąskie korytarze i na końcu po stromym dachu, wizualny majstersztyk a do tego świetnie sprawdzająca się muzyka Newmana.
Reszta filmu sprawia wrażenie jakby nakręcił ją ktoś inny ( dziwne ). W sumie Spectre nie ma za dużo scen walki :4 czy może mniej, jeśli doliczyć krótkie sceny wymiany ognia. Scena pościgu jakość dziwnie nijaka. Wygląda jakby jakaś reklama super samochodów a nie szalona akcja żywcem z Bonda. Akcja z ośnieżonych gór, mimo iż miała potencjał była nudna i mdława. Ostatnia, decydująca w filmie akcja .... . Chyba każdy jest zdania, że była nijaka.
Jeśli film nie broni się akcją ( jak film o Bondzie może nie bronić się akcją ?! ) to fabuła powinna cisnąć. Ktoś tu wspomniał, że film mógłby być krótszy i jest to święta prawda. Dialogi Ok, ale jest masę scen których spokojnie mogłoby nie być. Gdzieś słyszałem, że jest jedna zasada w kinie: każda scena powinna coś wnosić i rozwijać fabułę a gdy tego nie robi, można ją spokojnie wyciąć. Spectre jest tego przykładem. Przenosząc się do głównego wroga Bonda, mogę powiedzieć, że jest jakiś taki bezpłciowy, nie ma w sobie nic charakterystycznego i kompletnie nie zapada w pamięć.
Mało oryginalne sceny akcji, miejscami nic nie budująca dłużyzna i w moim przekonaniu mało wciągająca fabuła.
Co do muzyki mogę powiedzieć, że praktycznie jej nie zauważałem ( poza pierwszą sceną )