Remote Control - czyli kto zrobił co

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#151 Post autor: Koper » czw mar 04, 2010 22:29 pm

Wawrzyniec pisze:Mocny tekst ma się rozumieć :wink: Ale ja w sumie mogę zadać pytanie, kto w takim razie pracuje samodzielnie :?:
Morricone - jeśli dyrygenturę liczymy do tego, to ok, wypada mu trochę prac z lat 60-70, nagranych pod batutą Nicolai'a, niemniej większość to "composed, conducted and orchestrated by..." Ennio osobiście. Z młodszych współczesnych, nieeuropejskich przykładów - Christopher Gordon choćby. On zresztą otwarcie mówi, że nie rozumie, jak można komuś innemu w ogóle zlecać orkiestracje. No i Gordon raczej nie ma nawet asystenta zwykle. Sam załatwia orkiestrę, solistów etc.
Ele pisze:Nie sądze aby RCP było jakimś wyjątkiem od ilości pomagierów i ghost-writerów przy innych kompozytorach, po prostu RCP mówi o tym otwarcie.
RCP patrząc przez pryzmat hollywoodzki wyjątkiem oczywiście nie jest. Wystarczy zresztą poczytać artykuły naszego kolegi redakcyjnego Tomka Goski, jak to się robiło w Golden Age - ten sam system pracy co w RCP niemalże. Ale Hollywood to nie cały świat. Na szczęście są też kompozytorzy - artyści, nie tylko wyrobnicy.
Ostatnio zmieniony czw mar 04, 2010 22:30 pm przez Koper, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9332
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#152 Post autor: Paweł Stroiński » czw mar 04, 2010 22:30 pm

Ele ma rację. RCP mówi o rzeczach otwarcie. Myślę, że krytyka systemu bierze się raczej z jakości muzyki niż z korzystania i creditowania muzyków.

Mam w internecie kumpla, który robi dokładnie to, co Ele - w zasadzie to, co można wiedzieć o additionalach w MV kawałek po kawałku, to wie. Nie ufam jego gustowi, lubi na przykład Ramina i uwielbia Iron Mana. Podesłał mi raz kawałek Ramina, który uwielbia z Blade'a trójki i to było dla mnie do bólu typowe.

Gdyby muzyka filmowa brzmiała tak jak Alfred Newman i jego ghostwriter Hugo Friedhofer. Albo gdyby ghostwriting był na poziomie tego, co czyniono u Williamsa (kawałki z Powrotu Jedi i ET) czy Goldsmitha (Fred Steiner napisał jeden z utworów przy Star Treku, pierwszym, widnieje jako kompozytor w oficjalnej partyturze, Steiner też pisał Williamsowi), to by się nikt tego nie czepiał a potwierdzenie tego w creditsach by dostało owację. Jeśli 10 osób pracuje nad Iron Manem, który w końcu brzmi tak jak brzmi, to można się pytać o sens tej praktyki.

Albo Modern Warfare 2, do którego, jak powiedział Adam, wzięto pół LA, pewnie łącznie ze sprzątaczkami (to że 15 osób widnieje w additionalu nie znaczy, że to JEDYNE 15 osób, jakie robiło muzykę, tylko że ta szczęśliwa piętnastka dostąpiła zaszczytu podpisania w napisach, być może na nich zgodzili się producenci). Jim Dooley powiedział mi w wywiadzie, że wyleciał z creditsów do MI2 tylko dlatego że producenci nie chcieli przedłużać napisów końcowych. Na to godzić się nie można.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34942
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#153 Post autor: Wawrzyniec » czw mar 04, 2010 22:45 pm

Koper pisze:Na szczęście są też kompozytorzy - artyści, nie tylko wyrobnicy.
Oj, tutaj według mnie to trochę za mocno ująłeś. To, że Hans Zimmer korzysta z pomagierów od razu ma oznaczać, że jest wyrobnikiem :? Nie dla mnie Hans Zimmer, czy też wspominany tutaj John Williams to Artyści, specjalnie napisałem, przez duże "A".
Dla przykładu w Würzburgu znajduje się przepiękny barokowo pałac. Była to rezydencja księcia-biskupa. Budynek ten znajdujący się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO posiada słynny i chyba największy na świecie fresk ścienny. Stworzył go włoski artysta Giovanni Bapttista Tiepolo. Naprawdę robi wrażenie. Tylko, że w sumie można napisać, że nie jest to w pełni jego praca, gdyż włoski artysta nie tworzył to arcydzieło sam. Między innymi przy pracy pomagał mu chociażby jego syn. Czy też w takim razie nie był on artystą, a wyrobnikiem? :wink:
Mam w internecie kumpla, który robi dokładnie to, co Ele - w zasadzie to, co można wiedzieć o additionalach w MV kawałek po kawałku, to wie. Nie ufam jego gustowi, lubi na przykład Ramina i uwielbia Iron Mana. Podesłał mi raz kawałek Ramina, który uwielbia z Blade'a trójki i to było dla mnie do bólu typowe.
"Iron Mana" po za pierwszym utworem to i ja nie lubię i wątpię, aby też Ele lubił. Niestety jak się patrzy ile osób było zaangażowanych przy tym projekcie to aż się żal robi co z tego wyszło.
Jim Dooley powiedział mi w wywiadzie
Przeprowadzałeś wywiad z Dooleyem. Fajnie :D
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#154 Post autor: Koper » czw mar 04, 2010 23:05 pm

Wawrzyniec pisze:Oj, tutaj według mnie to trochę za mocno ująłeś. To, że Hans Zimmer korzysta z pomagierów od razu ma oznaczać, że jest wyrobnikiem :? Nie dla mnie Hans Zimmer, czy też wspominany tutaj John Williams to Artyści, specjalnie napisałem, przez duże "A".
Nie, nie musi oznaczać od razu wyrobnictwa. Problem leży głębiej, tak jak napisał Paweł i nikt się Hansa o pomagierów nie czepiał, gdy wszystko było na najwyższym poziomie, przemyślane i miało znamiona dzieła. Ale prawda jest taka, że ostatnie prace Hansa to wyrobnictwo do kwadratu. Poza tym czym innym jest fakt, ze Williamsowi coś tam zorkiestruje Pope, albo jakiś ghostwriter uzupełni score o jakiś ilustracyjny fragment, a czym innym jest pisanie muzyki tak jak w POTC na przykład, gdzie kilku czy kilkunastu rzemieślników z RCP składa kompozycję z hansowych tematów i sampli. Tam artyzmu nie ma prawie za grosz.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34942
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#155 Post autor: Wawrzyniec » czw mar 04, 2010 23:24 pm

Koper pisze:czym innym jest pisanie muzyki tak jak w POTC na przykład, gdzie kilku czy kilkunastu rzemieślników z RCP składa kompozycję z hansowych tematów i sampli. Tam artyzmu nie ma prawie za grosz.
Aj i tu mam problem. Gdyż ja uwielbiam muzykę do PotC, a w szczególności do "trójki". I np. temat jaki Hans napisał na potrzeby POTC3 jest według mnie piękny i dla mnie to jest sztuka i artyzm. Mogę się oczywiście mylić i zapewne się mylę, ale tak to odczytuję. A po za tym mimo wszystko nie uważam, że Zimmer to przy tym score'u nic nie zrobił. Wiem, wiem, będę sobie żył w moim świecie zbudowanym na fałszywych nadziejach i iluzjach, ale cóż :wink: Zobaczymy co tam panowie z RCP w tym roku wykombinują i sobie pooceniamy od strony technicznej jak i artystycznej :) :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#156 Post autor: Marek Łach » czw mar 04, 2010 23:53 pm

Tylko że między Goldsmithem i Williamsem a ekipą RCP jest zasadnicza różnica - u tamtych dwóch panów ewentualny ghost-writing to tak naprawdę peryferia. Wkład Steinera do Star Treka jest minimalny i wynikał o ile pamiętam z ograniczeń czasowych (muzykę nagrywano dosłownie w ostatniej chwili), u Williamsa prawdopodobnie też - tym bardziej, że orkiestratorzy obu tych panów otwarcie mówili, że partytury, które od nich otrzymywali były gotowe praktycznie w 99%. ET czy Star Trek nie są pracami zbiorowymi - w odróżnieniu od POTC.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9332
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#157 Post autor: Paweł Stroiński » pt mar 05, 2010 00:09 am

Dla mnie nieważne ile osób, w jakim czasie, ale jaka jest jakość. Dlatego podałem te przykłady.

Gdyby PotC brzmiało jak ET, nikt by nie mówił, że zrobiło to 15 osób.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#158 Post autor: Koper » pt mar 05, 2010 01:00 am

Wawrzyniec pisze:Aj i tu mam problem. Gdyż ja uwielbiam muzykę do PotC, a w szczególności do "trójki". I np. temat jaki Hans napisał na potrzeby POTC3 jest według mnie piękny i dla mnie to jest sztuka i artyzm. Mogę się oczywiście mylić i zapewne się mylę, ale tak to odczytuję. A po za tym mimo wszystko nie uważam, że Zimmer to przy tym score'u nic nie zrobił. Wiem, wiem, będę sobie żył w moim świecie zbudowanym na fałszywych nadziejach i iluzjach, ale cóż :wink: Zobaczymy co tam panowie z RCP w tym roku wykombinują i sobie pooceniamy od strony technicznej jak i artystycznej :) :wink:
Akurat mówiłem o pierwszych POTCach. :P A co do temaciku Zimmera (chodzi o "Up is Down"?), to fajny jest i sympatyczny i też mi się podoba ale robienie z tego wielkiej sztuki i artyzmu... byś się Wawrzyniec uspokoił, naprawdę. :P

Paweł, jakby E.T. powstawało w 15 osób to pewnie by wyszło coś analogicznego, do pierwszego POTC właśnie. :)

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#159 Post autor: Marek Łach » pt mar 05, 2010 01:48 am

Koper pisze: Paweł, jakby E.T. powstawało w 15 osób to pewnie by wyszło coś analogicznego, do pierwszego POTC właśnie. :)
Dokładnie.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59965
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#160 Post autor: Adam » pt mar 05, 2010 08:32 am

Wawrzyniec pisze:Dla przykładu w Würzburgu znajduje się przepiękny barokowo pałac. Była to rezydencja księcia-biskupa. Budynek ten znajdujący się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO posiada słynny i chyba największy na świecie fresk ścienny. Stworzył go włoski artysta Giovanni Bapttista Tiepolo. Naprawdę robi wrażenie.
łał :) toś przyoftopował Wawrzyniec :) btw, u mnie na osiedlu podobne stoi :lol:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#161 Post autor: Koper » pt mar 05, 2010 10:09 am

Tak skoro Wawrzyniec do zrozumienia różnicy pomiędzy artyzmem a wyrobnictwem (made in RCP) potrzebuje metafory w postaci ściennego fresku GP Tiepolo, to dam mu taki przykładzik, co by było jasne.

GP Tiepolo - artysta:

Dostawszy zlecenie wykonania wielkiego ściennego fresku, GP Tiepolo ochoczo zabrał się do pracy. Pełen inspiracji ulubionymi fragmentami Biblii, widzianym ostatnio zachodem słońca, oraz urodą sąsiadki, rozrysował większość fresku w postaci szkiców. Świadom ogromu pracy i małej ilości czasu, wziął do pomocy kilka osób, w tym swojego syna. Ich głównym zadaniem było mieszanie farb i trzymanie drabiny, gdy mistrz będzie malował na wysokościach. Co bardziej zdolnym mistrz pozwolił pomalować chmury w kilku miejscach ściśle według swoich wskazówek. Swojemu synowi pozwolił zaś wykazać się inwencją i namalować według własnej wyobraźni dwie postacie, w mało widocznym miejscu...
W efekcie powstał cudowny fresk, po dziś dzień podziwiany.

GP Tiepolo - RCP:

Dostawszy zlecenie wykonania wielkiego ściennego fresku, GP Tiepolo nieomal musiał oficjalnie odmówić ze względu na napięte terminy, ale polecił swego trochę mniej zdolnego syna. Biskup nie chciał początkowo o tym słyszeć, ale Tiepolo zapewnił go, że osobiście będzie czuwał, by fresk był wykonany dobrze. Syn Tiepolo nie bardzo wiedział co miał malować, ale tatko podsunął mu kilka swoich starych szkiców oraz wskazał na swoje wcześniejsze dzieła celem inspirowania się. Skrzyknął też kilkunastu malarzy z okolicy do pomocy. A że byli to malarze raczej małych talentów, przeto Tiepolo rozdał każdemu po szkicu wyciągniętym z archiwum, żeby mogli oni z nich kopiować (bo to umieli najlepiej) postacie, motywy czy nawet całe scenki rodzajowe. Podrzucił ponadto trochę wymieszanych już farb, jakie mu zostały z poprzedniej pracy, żeby syn z kolegami nie musiał się trudzić poszukiwaniem odpowiednich barw...
W efekcie powstał fresk z pozoru ładny i kolorowy, ale przy bliższym poznaniu wykazujący bylejakość i fuszerkę, na dodatek wszystkim obeznanym rzucający się w oczy bezładnym powielaniem prac starego mistrza.

Czy teraz rozumiesz różnicę? Wiesz o co mi chodzi, Wawrzyniec? :)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26539
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#162 Post autor: Koper » pt mar 05, 2010 10:39 am

Wcale nie, a Zimmer nie jest wg mnie artystą w KAŻDYM calu. W pewnych aspektach jest raczej hollywoodzką gwiazdą, czy nawet sprytnym biznesmenem, który umie sprzedać towar, jakim jest muzyka jego chłopców. Ja nie dyskredytuje Zimmera jako artysty, bo w paru pracach pokazał, że takowym jest, a przynajmniej być potrafi, ale też niestety wiele prac w RCP (nie wszystkie na szczęście) wygląda tak jak to napisałem w powyższej metaforze i takiego podejścia dotyczy krytyka.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25111
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#163 Post autor: Mystery » pt mar 05, 2010 11:24 am

Koper plecie trzy po trzy, Anioły, Sherlock, Piraci, autyzm pełną gębą :P

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25111
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#164 Post autor: Mystery » pt mar 05, 2010 11:25 am

Miało być artyzm :lol:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59965
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#165 Post autor: Adam » pt mar 05, 2010 11:26 am

Mystery Man pisze:Miało być artyzm :lol:
AUTYZM.. dobrze napisałeś pierwsze :D wreszcie choć raz nie skłamałes :P ;-)
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ