JAMES NEWTON HOWARD - THE HUNGER GAMES

[Mefisto]

Przesadzacie - rewelacji co prawda nie ma, ale jest i na czy ucho zawiesić (rewelacyjne Horn Of Plenty) i nie brakuje pięknych tematów (śliczne Rue`s Farewell). Wyraźnie słychać też podwaliny pod temat przewodni, który prawdopodobnie wypłynie w kolejnych częściach, o ile te wyjdą poza głupawe igrzyska w lesie.

3,5 / 5


http://muzykafilmowa.pl/recenzja,596,hu ... score.html

[kiedyśgrześ]

OMG Jaki ten film jest zły Jedynie co się tu broni, to stylistyka obrazu ala SF z lat 70-tych, scenariusza brak, miejsca na muzykę starcza na pierwsze 20 minut, potem JNH nie wie co robi, bo reżyser nie wie co robi koszmar

[Adam]

co za fejl najlepszy kawałek na płycie - Horn Of Plenty, nie jest w ogóle Howarda:

composed by Win Butler & Regine Chassagne
performed by London Voices

ciekawe że o tym jest info dopiero zczajone w książeczce, a info o trakach których w filmie nie ma mogli jakoś dać na ogólnie widoczną tylną okładkę

[DanielosVK]

Fejl to Twój boski zapłon.

[Adam]

heh, skoro tak to sorka. ale chyba nie oczekiwałeś że o takim chłamie będę studiował dokładne informacje przed odsłuchem czy grubo przed odsłuchem z zaciśnietymi pięściami w oczekiwaniu na njusy o tym

[DanielosVK]

Ale info o tym, że Horn of Plenty jest autorstwa Arcade Fire padało tu już ze 100 razy. JNH ma z tym kawałek tylko taki związek, że zaaranżował ten utwór na orkiestrę (oryginał jest na albumie z piosenkami chyba).

[Koper]

3,5 / 5

Chyba w skali Tomka Njumana

[Adam]

[Templar]

(oryginał jest na albumie z piosenkami chyba).

Oryginału nigdzie nie ma, na albumie z piosenkami jest inny utwór Arcade Fire.

[DanielosVK]

A to pardon.

[Adam]

Tytuł tematu zmieniony. Howard wraca do drugiej części.

[Ghostek]

Filmowo - druga część może się okazać jedną z największych klap ekranizacyjnych ever. Książki są płaskie jak cycki Keiry Knightley.