Kolejne ścierwo zaliczone - bez kitu, mam wrażenie, jakbym się cofnął do 2003 roku i słyszał Barbossa is Hungry. Wtedy nie istniała jeszcze nagroda Antymuzy, więc Badelta nie można było wyróżnić, ale w tym roku na pocieszenie Haslinger może dostanie za swoją podróbę POTC.

Bez kitu, w tym Hollywoodzie powariowali - czy tam ktoś ma poczucie smaku, jakiś gust na poziomie? Gorszej muzyki akcji w tym roku nie słyszałem. Conan Batesa nie jest specjalnie lepszy, ale tam przynajmniej Bates się troszeczkę starał (na miarę swojego beztalencia), tylko mu nic nie wyszło. A tutaj to po prostu chamska kalka wszystkiego, co najgorsze we współczesnej filmówce. 1/5, z pozdrowieniami dla Piratów Klausa.