Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Po prostu chodzi o ego Kennedy i Igera, którzy chcą zachować swoje dziedzictwo. Jedno nie chce być widziane jako laska, która potrafi zrobić cokolwiek dobrego wyłącznie pracując pod Marshallem, Spielbergiem lub Zemenicksem i która samodzielnie rozjebała SW, Willow i Indiana Jones. Drugie nie chce mi...

To będzie pierwsza laska wynajęta do krzyczenia "Akcja" i "Cięcie" na planie pełnometrażowego Star Wars, nic więcej. Ona tego filmu nie pisze, nie tworzy, jest zatrudnionym wyrobnikiem, który ma poprowadzić prace na planie pod wytyczne KK i być tarczą dla Disney jak niechybnie film stanie się klapą.

Pewnie pierwsze co by chciano od Johna, to żeby skopiował Junkie XL lub innego Balfe.

Komputer Zacka powinien się automatycznie wyłączać gdy tylko Snyder próbuje pisać jakikolwiek scenariusz.

Tylko Shore za muzę do "Aviator" nie dostał w ogóle nominacji do Oscara

Gorszego kształtu tych podstawek nie mogli wybrać, przykro mi

Dziwne te korki analne

Najbardziej czekam na pierwsze przecieki i teasery żeby sprawdzić jak bardzo spieprzyli projekty smoków, a coś czuję że będzie ten sam ubaw co z pierwszym zwiastunem filmu "Sonic The Hedgehog"

Jak to było z Arrival, "no użyto muzyki innego wykonawcy w kluczowych momentach filmu i wiecie, nie możemy jej zakwalifikować". Jeśli Marianelli pojawił się w najbardziej znaczących dramatycznie scenach filmu i film dalej ma nominację, to zakładam sute prezenty dla członków Akademii.

Wreszcie ktoś zmądrzał i mu zabrali kamerę i nikt nie chce jej dać mu ponownie :P No właśnie Uwe wrócił do reżyserii w zeszłym roku, tylko że na znacznie mniejszą skalę, bez adaptowania gier, bez w sumie jakiegokolwiek budżetu. Pierwszym nowym projektem jaki nakręcił jest "First Shift", dramat poli...

Nie ma nawet godziny, ktoś rozsądny musiał układać album

Pewnie ktoś dodał w liście nazwisk na iMDB bo Balfe był w poprzedniej części.

Jakby to ująć, widzę dość często hipotezę, że przyczyną tych absurdalnych budżetów, szczególnie w przypadku Disney i wszelkich marek należących do nich, jest "management bloat". Czyli całe stado producentów, gdzie każdy jeden chce mieć wkład kreatywny w film, gdzie wkurzają głównie na końcowym etapi...

Mam nadzieję, że to w końcu zbudzi Hollywood do po prostu postarania się. Nooo... na pewno ;) To będą obrywać jeszcze bardziej i jeszcze bardziej i jeszcze bardziej. Aż któryś hollywodzki film będzie dopiero gdzieś na 11 miejscu, poprzednie miejsca zajęte przez produkcje spoza Stanów. Hollywood mus...

Mam nadzieję, że to w końcu zbudzi Hollywood do po prostu postarania się.