Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

I to naprawdę ostro przyoszczędzono, chyba Rob robił to na darmowych samplach. Ciekawe jaki był w ogóle budżet tego serialu, podobno naprawdę spory.

Tu akurat paradoksalnie to lepiej by nie zarobił, mało pocieszającym byłby fakt mieć kolejne Transformatory i ich taśmowe sequele.

Niemniej i tak o poziom lepiej od niejednej tegorocznej pracy chłopców z placu RCP.

Wawrzyniec pisze: ↑

sob mar 17, 2018 11:32 am

Czekam na Wasze opinie

Pod względem budowy klimatu świetna praca, wokalizy są piękne niekiedy, lecz gdzieś tak w 2/3 zaczyna nużyć.

Adam pisze: ↑

pt mar 16, 2018 20:58 pm

Wawrzek, bo się Balf na Ciebie obrazi

Raczej obydwaj za Wawrzyńcowe umiejętności wstawiania filmików z YouTube na forum. Podejrzewam, że tam jest motyw główny z pierwszego Pacific Rim.

Śliczny motyw, lecz cała reszta taka dość, no, dość taka.

Na razie brzmi to naprawdę pięknie, zaś sam score jest od początku lutego na Spotify

Hmm, Snowman vs. Seventh Son. Chodzi mi, że Matylda nawet z tych klipów i fragmentów na YT brzmi jak coś, gdzie Beltrami się postarał i zrobił coś bardziej ambitnego.

Adam pisze: ↑

czw mar 15, 2018 20:53 pm

Maxa McKenziego se posłuchajcie a nie jakieś Beltramy...

Tylko to znowu Beltrami z tej wyższej półki, nie te jego horrorowe twory niekiedy co produkuje.

Adam pisze: ↑

czw mar 15, 2018 14:07 pm

a może Rahman?

youtu.be/En_8UgGZXio

Nie mogłem się powstrzymać, wybaczcie.

To nie jest jakiś utwór z trailera? Podchodzi to bardziej pod niskośrednie stany RCP, ewentualnie inne takie TSFH.

Wręcz można twierdzić, że to całkiem wysoki wynik, bo są filmy z gorszym wynikiem na Rotten Tomatoes. Justice League na przykład, Mummy tak z tych najbardziej znanych przykładów.

Co jeszcze śmieszniejsze dla Adamowej paniki, obecnie ten film ma 51% na RT.

Jeszcze trochę i Kennedy zatrudni go do Gwiezdnych wojen :mrgreen: Idealna marionetka :P Ale to już po przejęciu Warner Bros. przez Disneya :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Przedtem jeszcze niech zrobi następny film ostatniej szansy DCEU, tym razem nie będzie się cholerny reżyser wtrącać w wizję studi...

świetny technicznie gniot

Bo jakby to powiedzieć, epizod VII to bezpieczny nostalgiczny powrót, zaś epizod VIII to wręcz szalona jazda łamiąca wszelkie oczekiwania. Wręcz jakby Ryan Johnson przeczytał wszystkie teorie fanowskie, zaśmiał się niczym Mistrz Yoda NerM6s18K4k i zabrał za wywracanie oczekiwań społeczności fanów SW.