Althazan pisze:
Na to wygląda.
Jako, że sądzę, że to Twój egzemplarz jest nieco dziwny (może inaczej: "niestandardowy"), poczekam, aż będziesz miał dostęp do cyfrówki.
Ja bym powiedział, że wszystkie ezgemplarze, które nie mają ręcznie wypisanych numerów są w takim razie podejrzane. Może u Ciebie jest akurat tak, że masz jakiś egzemplarz z drukowanym numerem, który u mnie jest wypisany ręcznie. Wcale bym się nie zdziwił.
Może sprawdź swoje, czy przypadkiem nie jest tak jak u mnie, że generalnie niskie numery są pisane ręcznie, a wysokie maszynowo.
Pamiętam, że niektóre Prometheusze mają wybijany (na maszynie) numer i ilość nakładu, ale w tej chwili nie jestem w stanie sprawdzić które...
Ale czy masz informację, że one są w 100% w porządku? Albo, że nie są 'niestandardowe'? Bo teraz nie wiadmo już, które powinny być numerowane ręcznie, a które maszyną. A każdy przecież zakłada, że to jego egzemplarz jest w 100% ok.
Ja mam właśnie wszystko wydrukowane. Czyli 2606/3000.
Jak masz wydrukowane? Drukiem jak reszta tekstu na tylnej okładce (jak z drukarni), czy drukowane jak maszyną do pisania? Czy jeszcze inaczej?
No właśnie czcionka, którą wybito numer jest trochę inna, jakby maszynowa. Z tym że np. na
Ameryce te cyfry nie są w jednej linii, a na
Breakout tak (jakby z komputera), ale widać niewielkie wgłębienia w papierze.
Kiedyś pocztowcy wepchnęli trochę pudełka w okładkę (mimo dobrego zabezpieczenia) - po mojej informacji przysłali okładkę ponownie - to dotyczyło nie zwykłego wydania - limitowanego wydania 1000szt.
Czegoś takiego jeszcze nie miałem. Choć jeśli mowa o okładkach to pamiętam, że kiedyś dali ogłoszenie, że mają jakieś zapasowe okładki z limitowanych wydań FSM, no i się załapałem.
Taki pzyjemniejszy 'podarunek', bo do tej pory wtryniali (i nadal wtryniają) te reklamowe magnesy, z którymi nie ma co robić..
Ale wracając do wad to wyjątkowo irytuje mnie, gdy płyta jest nowa (dopiero co wydana, niekoniecznie nowa sprzed iluś lat) i ma popękane pudełko lub wybite 'ząbki' na których trzyma się CD. Przecież coś takiego nie powstaje chyba w czasie drogi. Szczególnie, że SAE wyjątkowo dobrze te płyty zabezpiecza.
A w buysoundtrax kasy nie straciłem, ale co byś czuł, jak po zamówieniu nie dostajesz żadnej odpowiedzi i przez półtora miesiąca nic nie przychodzi? Nigdy więcej...
Pewnie bym pomyślał, że to dziecinada i więcej nimi bym się nie przejmował.