#129
Post
autor: lis23 » sob kwie 13, 2019 01:01 am
"Hellboy" ... Cóż ... Mam problem z tym filmem ...
Może i fabularnie jest bliższy komiksowi ale wszystko to, co robi dobrze, niweczy tym, co robi po prostu źle.
Wiele osób wiesza psy na pierwszym filmie Del Toro, że miał słabe efekty ale to był zamierzony kicz, żeby film wyglądał bardziej jak kino niezależne, a nie superprodukcja made in Hollywood, te efekty się tak nie zestarzały, one już w dniu premiery wyglądały tak źle, co nadawało filmowi własnego stylu. Poza CGI, film Meksykanina był bardzo plastyczny i wysmakowany wizualnie i choć fabularnie było mu daleko do wizji Mignoli, to wizualnie było bardzo komiksowo, a dwójka to już w ogóle popłynęła w swoją stronę. Tutaj, fabuła jest bliższa komiksom ale nie ma ani klimatu, ani plastyczności obrazu, ani wysmakowanych kadrów. Film mógłby być dobry, gdyby nie utopiono wszystkiego we współczesnej bylejakości - gdzie ten gotycki klimat komiksów Mignoli? Za dużo scen dziennych, w miastach, itp. Za mało nocy, krypt, zamków, lasów, itp. Niestety, o brak klimatu dba też muzyka ... Zaraz, jaka muzyka? Cały film jest wręcz utopiony we współczesnym rocku, więc gdyby nawet muzyka była na poziomie "Shazama" to i tak nie miałaby gdzie wybrzmieć, a temu co zostało nijak do muzyki Beltramiego z filmu z 2004 roku.
Sam główny bohater jest ok ale, moim zdaniem, charakteryzacja jest tu gorsza, niż u Del Toro + ten Hellboy nie posiada żadnego charakteru, nic o Nim nie wiemy, poza tym, że lubi przeklinać, ma cięty język i dowcip i lubuje się w krwawych jatkach. Hellboy Perlmana lubił koty, miał jakieś cechy charakterystyczne, ten ich nie posiada - podobnie jak jego nowa drużyna.
Podsumowując, film jest ok ale nie ma startu do filmów Del Toro ze względu na brak wizji, pomysłów i pieniędzy na wykonanie i bardziej przypomina jakiś 'Agentów z Zaświatów', niż komiks.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John