Kocham <3
John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Że męczy, to się zgodzę i się nie zgodzę. Mi te 70 minut zlatuje błyskawicznie, pomijając końcówkę albumu, która się ciągnie, ale tym scorem szybko można się przesycić, nie jest to ten przypadek, gdy można płytę katować w kółko przez tydzień.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Zgadzam się co do końcówki płyty, gdyby nie ona to byłbym skłonny dać naciągane 4.5 za całość. A tak poza tym to nie wiem co się dzieje, ale częściej zaczynam sobie nucić materiał Powella. Szczególnie temat L3. Zapewne tylko dzięki temu świetnemu rozwinięciu w Mine Mission .
Tutaj bardzo ciekawa analiza tematyczna - https://www.theclicktrack.net/single-po ... Wars-Story
Tutaj bardzo ciekawa analiza tematyczna - https://www.theclicktrack.net/single-po ... Wars-Story
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Ja po kolejnych odsłuchach skłaniam się bliżej czwórce, bo faktycznie, w wielu kawałkach można by sobie odpuścić te perkusję, tak jak pisał Tomek w recce, i znajduję coraz więcej krótkich fragmentów, które brzmią jak RCP. swoją drogą, zdaje mi się, czy temat gangu ma miejscami taki trochę vibe Newmana z how the west was won?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Coś w tym jest, że pierwsze kilka odsłuchów było najlepszych, później to trochę spowszedniało, ale i tak dobrze, wczoraj w Media wciągnąłem za 5 dychaczy, będzie co słuchać w samochodzie
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1044
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Niestety nie jedynym. Najpierw troche o muzyce. Lubie Powella, nawet bardzo i bylem jednym z tych, ktorzy mysleli, ze Powell pozamiata w tym filmie. Niestety tak sie nie stalo. W samym filmie muzyka sie jeszcze jakos sprawuje ale szalu nie ma. Bylem na zwyklej wersji 2D i miks byl bardziej niz przyzwoity - muze bylo dobrze slychac ale nie bylo za bardzo co do sluchania - akcja napierdziela ale nic z tego nie wynika. Moze dlatego, ze Powell nas przyzwyczail, ze potrafi pisac bardzo melodyjna akcje a tutaj mialem odczucie, czy w wolniejszych (krajobrazowych) scenach czy bardziej dynamiczniejszych, ze nie pozwala tej muzyce wygrac do konca - taka troche na w pol melodyjna zagrywka, ktora nigdy tak na prawde nie rozkreca sie na dobre.Oj, będę chyba jedynym, który napisze, że ten score go zmęczył
Pomijam momenty kiedy wykorzystuje stara tematyke Williamsa albo uzywa nowego tematu Hana bo wtedy wystepuje czysto w roli adaptujacego. Niby te jego tematy sa, ale ich nie ma. Wiem, ze to nie jest animacja, ale Star Wars zawsze slynela z mocnej tematyki a tutaj tego nie ma. Jest zabawa forma/instrumentami/chorami ale tak troche malo tresci. Niestety pod tym wzgledem to lepiej wypada Rogue One. Solo za to ma zgrabniejsza muzyke akcji aczkolwiek "dupy ona nie urywa". Film stoi akcja wiec trudno oczekiwac czegos innego ale na plycie po pewnym czasie zaczyna sie to zlewac i nudzic pod koniec. Takze muzyce to bym dal takie naciagne 3.5/5 i 4 za temat glowny Williamsa ktory zdecydowanie uprzyjemnia sluchanie i jest powodem, dla ktorego plyte kupilem.
Sam film akcja stoi i jako czysta rozrywka sie sprawdza, ale znowy fabularnie/dramatycznie/emocjonalnie Rogue One podszedl mi bardziej. To byla mieszanka takich starych SW i zupelnie nowych bohaterow. W Solo mamy dobrze znanego bohatera tyle ze mlodszego ale na kazdym kroku nawiazuje sie do starej trylogi i co chwile cytuje cos z przeszlosci/"przyszlosci". Nie ma w tym zadnej nowej jakosci - jest tylko pare zwrotow akcji i
Spoiler:
Na wielki plus i Solo i Rogue One mozna zapisac lokacje - duzo ciekawsze niz w TFA i TLJ, a takze pieczolowitosc scenografi i samych bohaterow, ktorzy duzo lepiej wypadaja i sa po prostu ciekawsi niz cala Rey/Finn i Poe do kupy razem wzieci. Do TLJ w ogole nawet sie nie odnosze bo ten film to byl zart/koszmar za razem - probowalem to to ogladac na bluray i nie dalem rady przebrnac przez pierwsza godzine. Osobiscie Solo bym dal 4, Rogue One ma u mnie 4.5, TLA tak gdzies pomiedzy 1.5 a 2.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13108
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Zgodzę się co do lokacji, planet, pojazdów, itp. (tutaj, spin offy są odważniejsze od Sagi) ale nie, jeśli idzie o bohaterów, bo o ile jeszcze Han, Chewie i Lando wypadają bardzo fajnie, to bohaterowie "Łotra" już nie, a ja bardzo polubiłem Rey, Poe, Finna i Kylo. Jak dla mnie, "Łotr" właściwie nie ma bohaterów, z "Solo" jest lepiej ale to Saga nadal wygrywa pod tym względem. Mnie, "Łotr" w ogóle nie chwycił za serce ale ma fajne lokacje, pojazdy i planety oraz sceny batalistyczne, więc jest ok, podobnie jak "Solo".
Na uwagę zasługuje też eksperymentowanie Disneya z Droidami: mamy słodziaka, BB-8, sarkastycznego K-2S0, oraz nawiedzonego ekologa i emancypantki po postacią L3-37
Na uwagę zasługuje też eksperymentowanie Disneya z Droidami: mamy słodziaka, BB-8, sarkastycznego K-2S0, oraz nawiedzonego ekologa i emancypantki po postacią L3-37
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2803
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
o co tyle zachwytu score jest na mocne 3.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13108
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Jej działalność skojarzyła mi się z uwalnianiem zwierząt z laboratoriów, hodowli, itp.gdy namawia inne Droidy do buntu i uwalnia je.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Zwierzęta namawiane do buntu? xD Bardziej mi to Marksem pachniało i opresją klasy ROBOTniczej, ale fakt, te walki w klatkach mi się skojarzyły trochę z walkami kogutów, ewentualnie z apokryficznymi walkami mandingo
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13108
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Nie! do buntu namawiała inne Droidy ale je też uwalniała i to mi się skojarzyło.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
200 mln w USA i 150 na świecie, ale bida
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
wyjdzie mniej niż budżet bez promocji :> dobrze im tak!!! no more Disney Star Wars shit
coż, dojebali se Last Jedi - masa moich znajomych do dziś nie widziała Solo z tego powodu, nawet mimo tego że mogą mieć za free seans na karty unlimited..
coż, dojebali se Last Jedi - masa moich znajomych do dziś nie widziała Solo z tego powodu, nawet mimo tego że mogą mieć za free seans na karty unlimited..
#FUCKVINYL