John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1436
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Adam, Wojtek, nie ukrywam, że uznaję Johna Williamsa za najlepszego kompozytora muzyki filmowej, ale to nie oznacza, że wszystko, co wydaje, jest dla mnie bezkonkurencyjną świętością. Na przykład bardzo lubię The Post, ale wyżej w zeszłym roku oceniłem Małpy Giacchino. I to nie ja, z tego, co zauważyłem, nadużywam na tym forum określeń typu „bóg”, „geniusz”, „score roku” etc. (w ogóle ich nie używam). Na Jwfan.com 90 procent opinii na temat TAOF to zachwyty (większe niż The Last Jedi), więc nie jestem w mniejszości, chociaż prawdę mówiąc, mało mnie obchodzi, co inni sądzą o muzyce, która mi się podoba lub nie. Ale tu musiałem zareagować, bo ten temat nie jest dla mnie generic - jeść odwrotnością generic. Dla mnie. A Wy piszecie, że jest "generic", jakby to była oczywistość. Jest co najwyżej Waszym zdaniem.
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
A i takie fajne porównanie - Lost In Space Lennertza gdyby miało mocarny temat zjada na śniadanie ten score, no ale niestety i ma też pecha powstać do słabego serialu i być "tylko" telewizyjną muzyczką, które niestety nie są należycie doceniane w branży i w mediach.
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
A dlaczego użyłeś czasu przeszłego, tak jakbym już go oglądał? Jeśli obstawiasz, że mi się nie spodoba, to obstawiaj nadal, bo ciągle go nie widziałem i możesz tylko mieć przypuszczenia (w czasie teraźniejszym), że mi się nie będzie podobał (w czasie przyszłym).lis23 pisze: Można się było też w ciemno spodziewać, że nie spodoba się też Tobie - naczelnej forumowej marudzie, obok Wawrzyńca i chyba niejakiego Mefisto ;0 Panowie są już chyba za starzy, żeby się po prostu dobrze bawić w kinie - ale, zaraz, zapomniałem, przecież to Polska, naród malkontentów i narzekaczy
Ciekawe, że jak Ty sam na coś narzekasz, to nie wypominasz sam sobie polactwa i narzekactwa, ale nie daj Bóg, ktoś się ośmieli skrytykować filmopodobny wyrób spod znaku Marvel lub Disney...
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Piotr, podaj nam przykłady czegoś, co jest generic, żeby wiedzieć, jak brzmi jego odwrotnośc. Albo przykłady czegoś, co jest generic dla stylu Williamsa
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Bóg nigdy nie jest generic.
No co Ty, aż tak źle jest?Wojtek pisze: ↑pt maja 25, 2018 02:53 amtak w temacie Twojej wypowiedzi - bardzo mi się kojarzył z tymi wszystkimi łatwymi do zapomnienia filmami, które chciały zbudowac franczyzę i przygotować wszystko pod sequele, które nigdy nie powstaną, bo nikt nie dał o pierwszą część najmniejszego jebania, tak jak John Carter czy Jupister Ascending.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1436
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Po co? To nie ja wyskoczyłem z tym "generic". Oczywiście mógłbym podać przykłady moim zdaniem słabszych czy mniej mnie absorbujących prac Williamsa, ale szczerze mówić, nie chce mi się.
Płyta wreszcie fizycznie w posiadaniu, będzie czego słuchać w weekend! Jednak CD to CD
- galljaronim
- John Powell
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw sty 14, 2010 21:23 pm
- Lokalizacja: Kęty
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Jak w końcu prezentuje się okładka Solo? W empiku jest tytuł na czarnym tle. Mam nadzieję, że to nie to.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Po to, by udowodnić, że to jest przeciwieństwo generic. Atakujesz naszą tezę, a Twoim jedynym argumentem jest "nieprawda". Jak nie masz nic więcej na udowodnienie swoich słów, niż "wcale nie", to się zwyczajnie nie odzywaj, albo ogranicz do "mi się podoba", bo nic nie wnosisz do dyskusji i jeszcze się dziwisz, że ktoś Cię prosi o podparcie swoich słów czymkolwiek merytorycznym.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Koper pisze: ↑pt maja 25, 2018 17:46 pmNo co Ty, aż tak źle jest?Wojtek pisze: ↑pt maja 25, 2018 02:53 amtak w temacie Twojej wypowiedzi - bardzo mi się kojarzył z tymi wszystkimi łatwymi do zapomnienia filmami, które chciały zbudowac franczyzę i przygotować wszystko pod sequele, które nigdy nie powstaną, bo nikt nie dał o pierwszą część najmniejszego jebania, tak jak John Carter czy Jupister Ascending.
No, może nie aż tak źle jak Jupiter, ale nikt by nie dał jebania o ten film, gdyby nie był spod szyldu SW. To jest takie nawet "enjoyable", ale w dużo większym stopniu "forgettable". Powiem inaczej, to jest jak posty Pawła: można rzucić okiem, ale niczego odkrywczego się z nich nie dowiesz
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Tak:
Wojtek, Williams nie ma generic rzeczy!!
#FUCKVINYL
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1436
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Widzę, że nerwy ponoszą... Odpiszę Ci później jak wrócę do domu lub jutro rano, mimo dość słabego tonu Twojego wpisu.Wojtek pisze: ↑pt maja 25, 2018 18:08 pmPo to, by udowodnić, że to jest przeciwieństwo generic. Atakujesz naszą tezę, a Twoim jedynym argumentem jest "nieprawda". Jak nie masz nic więcej na udowodnienie swoich słów, niż "wcale nie", to się zwyczajnie nie odzywaj, albo ogranicz do "mi się podoba", bo nic nie wnosisz do dyskusji i jeszcze się dziwisz, że ktoś Cię prosi o podparcie swoich słów czymkolwiek merytorycznym.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Koper - ja rzadko na coś narzekam, film musi być już na prawdę zły ("Obcy Przymierze" lub nowa "Mumia"), żebym mu nie dał szansy. Z ostatnich głośnych premier nie podeszła mi "Dunkierka" (ale ja mam ogólnie problem z Nolanem, który jest przereklamowany i przeintelektualizowany) oraz "Łowca Androidów 2049" (jedno z najgorszych doznań kinowych, ever).
Ghostek - ja nie oceniam filmu na dwa lata przed jego premierą - owszem, wklejam czyjeś opinie o filmach, które mają swoją premierę, ale to tylko wtedy, gdy trudno mi w te opinie i oceny uwierzyć. Zauważyłem, że internetowi znawcy (przynajmniej Ci od komiksów) mają dziwnie podobny gust i ich recenzje prawie niczym się nie różnią: gnoją te same filmy, wymieniając te same zalety i wady, tak więc, nie ma się co przejmować recenzjami i opiniami innych.
Ghostek - ja nie oceniam filmu na dwa lata przed jego premierą - owszem, wklejam czyjeś opinie o filmach, które mają swoją premierę, ale to tylko wtedy, gdy trudno mi w te opinie i oceny uwierzyć. Zauważyłem, że internetowi znawcy (przynajmniej Ci od komiksów) mają dziwnie podobny gust i ich recenzje prawie niczym się nie różnią: gnoją te same filmy, wymieniając te same zalety i wady, tak więc, nie ma się co przejmować recenzjami i opiniami innych.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10200
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)
Byłem, widziałem, nawet nieźle się bawiłem, ale...
Więcej wkrótce.
Więcej wkrótce.