Klaus Badelt

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Klaus Badelt

#151 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 25, 2018 00:53 am

Kaonashi pisze:
czw maja 24, 2018 23:45 pm
Paweł, czekamy.
Z tego, co mi powiedziano (Hybrid, który jest w kontakcie z Hansem i gadał o tym i z ludźmi RCP i Badelta), wyglądało to tak:

Przy którymś projekcie, niewymienionym z tytułu, niestety, Badelt pokłócił się z Zanellim o credit. Chodziło o to, że jeden nie chciał podpisać drugiego przy kawałku. Sprawa trafiła do samego Zimmera, który stanął po stronie Zanellego. Badelt wtedy odszedł z hukiem. Zimmer skomentował dość jednocześnie subtelnie i jednoznacznie:

"Można było to załatwić to lepiej, ale on chciał być mną, a ja nie chciałem być nim". Badelt miał wtedy dwóch asystentów. Zanellego właśnie i Djawadiego. Zanelli do tej pory z Badeltem żadnych relacji nie utrzymuje (Ramin owszem). Hybrid nigdy nie powiedział mi, o który film poszło, a to że nie wiem, czyj był projekt, jest moją luką w pamięci.

Co do tego, czy dało się to załatwić lepiej, jedna rzecz, która jest dość małostkowa, jeśli mamy sytuację oceniać sprawiedliwie. Właśnie jak to wszystko się jakoś rozpadało, Hans zaczął mówić, że Piraci pierwsi byli jego i że Badelt był tylko po to, by Hans mógł ukryć swoje nazwisko z powodu ekskluzywnego kontraktu na Ostatniego samuraja. Dwójkę i trójkę robił już otwarcie, więc mogło być tak, że oczywiście częścią PR-u było wyjaśnienie zmiany nazwiska, ale to zaczęło wychodzić jeszcze przed chyba nawet oficjalnym angażem, choć nigdy tu dat nie sprawdzałem.

Inna rzecz, którą Hybrid zaczął mi sugerować nim mnie zbanował: być może było w ogóle tak, że Hans de facto ratował tyłek Badelta. Więc raczej niż unikanie podania własnego nazwiska z powodów jakichkolwiek, był to raczej casus Twierdzy, z którego Hansowi udało się wykaraskać (czyli nie podać swojego nazwiska w creditsach do filmu). Zimmer i jego ekipa robili, de facto, trzeci (po Silvestrim i Badelcie) score do filmu. Wtedy to by miało sens: Badelt się ostro pokłócił z szefem i nie tylko, to przestali kryć jego tyłek. Ludzie Klausa twierdzą, że uznawanie tego za jego score jest nieuczciwe, choć... na parę tygodni wypuścił całego kompleta. Długo to jednak nie trwało.

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13559
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Klaus Badelt

#152 Post autor: Kaonashi » pt maja 25, 2018 01:11 am

Ok, dzięki, ale jedno pytanie:
Paweł Stroiński pisze:
pt maja 25, 2018 00:53 am
Hans zaczął mówić, że Piraci pierwsi byli jego i że Badelt był tylko po to, by Hans mógł ukryć swoje nazwisko z powodu ekskluzywnego kontraktu na Ostatniego samuraja.
Czemu miał ukrywać swojego nazwisko?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Klaus Badelt

#153 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 25, 2018 01:14 am

Hans tłumaczył to ekskluzywnym kontraktem na Ostatniego samuraja. Co oznacza, że formalnie rzecz biorąc, nie miał prawa pisać muzyki do niczego innego niż Ostatni samuraj. Sekretu nie udało mu się za bardzo utrzymać, skoro miał spotkać Cruise'a gdzieś i ten mu powiedział, że "fajną muzę do Piratów zrobiłeś". Tylko że to informacje oficjalne.

Muszę potwierdzić to z filmem, ale Hans sobie chyba wziął music editora albo programistę syntezatorów oficjalnie przy Piratach. Ale mówię to z pamięci, a dawno filmu nie widziałem.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23150
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Klaus Badelt

#154 Post autor: Mystery » czw lut 23, 2023 18:29 pm

Varese wydała deluxa Time Machine. Elektronicznie i na CD w limicie od jutra.

Obrazek

1. Opening Titles (Professor Alexander Hartdegen) (3:26)
2. Wish Me Luck (1:22)
3. Marry Me (1:11)
4. Emma Dies (1:31)
5. In a Week… (3:13)
6. Bleecker Street (2:28)
7. Emma Dies #2 (0:57)
8. I Don’t Belong Here (3:58)
9. In the Year 2030 (1:03)
10. Time Travel / Asteroid (4:37)
11. Where Am I? (2:12)
12. Are They Friendly? / Good Night (4:13)
13. The Stones and the River (4:56)
14. Morlocks Attack (7:06)
15. Where the Ghosts Are (1:44)
16. Descending Into Morlocks’ World (6:29)
17. The Master (5:45)
18. Time Machine Fight (4:06)
19. Alex Reconsiders (1:30)
20. The Escape (3:25)
21. Godspeed (5:21)
22. Moonsign (1:09)
23. Good Night: Suite (4:06)

75 minut

W porównaniu do standardowego albumu + 20 minut i 8 kawałków więcej.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23150
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Klaus Badelt

#155 Post autor: Mystery » pt lut 24, 2023 12:42 pm

Z dekadę tego nie słuchałem, ale sobie odświeżyłem i to wciąż wielka ścieżka, piękna, przebojowa, z jakże świetnym klimatem, wykonaniem, a nawet emocjami. Że też kariera Badelta po takich pracach jak Time Machine czy Przysięga potoczyła się takim torem, choć jego przykład może dobrze pokazywać, gdzie dziś by byli te wszystkie Raminy i Lorny, żeby nie skrywali się pod płaszczykiem Hansa :wink:

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 5925
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Klaus Badelt

#156 Post autor: kiedyśgrześ » pt lut 24, 2023 13:22 pm

no to lecimy tego deluxea na spotify, mam dobre wspomnienia związane z ta ścieżką, zobaczymy, czy magia się ostała
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Klaus Badelt

#157 Post autor: Paweł Stroiński » ndz lut 26, 2023 12:39 pm

Mystery pisze:
pt lut 24, 2023 12:42 pm
Z dekadę tego nie słuchałem, ale sobie odświeżyłem i to wciąż wielka ścieżka, piękna, przebojowa, z jakże świetnym klimatem, wykonaniem, a nawet emocjami. Że też kariera Badelta po takich pracach jak Time Machine czy Przysięga potoczyła się takim torem, choć jego przykład może dobrze pokazywać, gdzie dziś by byli te wszystkie Raminy i Lorny, żeby nie skrywali się pod płaszczykiem Hansa :wink:
Są bardzo poważne powody, dla których kariera Badelta się skończyła, graniczące wręcz z legalnością, ale nie mogę o nich mówić publicznie, ale możesz napisać priv.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23150
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Klaus Badelt

#158 Post autor: Mystery » ndz lut 26, 2023 14:08 pm

A coś się zmieniło od wersji sprzed kilku stron?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58147
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Klaus Badelt

#159 Post autor: Adam » ndz lut 26, 2023 17:15 pm

nic + jeszcze w neta komplity puszczał.
dlatego się skończył.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Klaus Badelt

#160 Post autor: Paweł Stroiński » pn lut 27, 2023 19:30 pm

Mystery pisze:
ndz lut 26, 2023 14:08 pm
A coś się zmieniło od wersji sprzed kilku stron?
Owszem.

ODPOWIEDZ