http://filmozercy.com/wpis/john-william ... oundtracku
JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13259
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Ty siedzisz może bardziej w tym temacie, może czytasz jakieś plotki, i może w sumie nawet to będzie prawda, ale tym sposobem pogrążyli by się jeszcze bardziej. W sumie to nic mnie już nie zdziwi.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13259
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Spoiler:
Ja takiego właśnie, otwartego zakończenia oczekuje, bo chcę kolejnych filmów.Teraz zeby jakos to wszystko rozwiazac w ostatnim epizodzie beda musieli zrobic jakies Deux Ex Machina, zeby w 2 godziny czasu filmowego zawiazac te wszystkie rozpoczete watki i pewnie znowy skonczy sie jakims otwartym zakonczeniem co by rozpoczac kolejna trylogie.
Zastanawiam się też, dlaczego reżyser "Rogue One" nie dostał żadnego Epizodu? Jego film jest bardziej widowiskowy, niż TLJ - w najnowszym Epizodzie nie ma lokacji na miarę Jedhy.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Muzyka była fajna w niektórych scenach a w innych mniej i więcej było jednych albo drugich
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
To już jest ta recka?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13259
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
A nie było czasami mówione, że cała akcja TFA i TLJ toczy się na Zewnętrznych Rubieżach i stąd mamy na ekranie takie zadupia, jak kolejna pustynna planeta, planeta-las z jeziorem, planeta-ocean z wyspą i solna planeta?Kaonashi pisze: ↑czw gru 28, 2017 13:31 pm
Coś tam w Last Jedi majaczyli, że mają jakiś sojuszników w zewnętrznych układach (czy jakoś tak), więc może w IX po prostu ich sprowadzą i będzie od nowa naparzanie i dziesiątkowanie się nawzajem.
A posty zostaną za kilka godzin przeniesione, bo tu od 2-3 stron nie ma nic o muzyce. Także szukajcie dyskusji w dziale filmy.
Do działu filmowego, chyba nikt nie zagląda
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
W sumie wiele więcej o tym scorze powiedzieć nie można, teraz to tylko rozciągnąc na jakieś 8 akapitów
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13259
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Akurat recenzja na Filmożercach jest bardzo fajna i długa
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Nie wiem, nie czytam cudzych przed napisaniem własnej
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Btw, zdradzę konkluzję: Williams jest reliktem przeszłości i nie ma dla niego miejsca we współczesnym kinie
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
jak widać poza star warsami i filmami Spielberga (choć ostatnio w stosunku 1/3) nic więcej nie robi, a do tego co robi nie robi nowych tematów, więc to prawda
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1055
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Nic by nie komponowal, to byscie wszyscy sapali, ze leniwy i sie skonczyl .
A tak mozna go sobie jeszcze posluchac - srednio jeden album na rok - mozna posmakowac jak dobre winko .
Wiadomo, ze zmienil sposob komponowania i odszedl od typowego - melodyjnego (latwo wpadajacego w ucho) grania, ale akurat jego ostatnie SW - TFA i TLJ to klasa sama w sobie.
Czym dluzej slucham tego ostatniego albumu tym bardziej mi sie podoba. TFA rzadzil nowymi tematami, TLA to nowe aranzacje i powrot do starej tematyki plus kilka nowych pomyslow.
Han i Leia Love theme tak na prawde tez nigdy nie dostal w TESB koncertowej aranzacji z prawdziwego zdarzenia poza End Credits, takze patrzac na to w ten sposob tak na prawde w TLA mozna na spokojnie wyroznic 3 nowe tematy muzyczne: temat Rose, temat Haldo i temat dla Luka na wyspie. Finale z TLA ladnie to wszystko podsumowuje.
No i muzyka akcji. To klasa sama w sobie. Szczegolnie, ze stylistycznie to bardziej mi podchodzi pod stara trylogie gdzie muza akcji w wiekszosci tez byla rwana i chaotyczna poza malymi wyjatkami takimi jak Tie Fighter Attack, Asteroid Field czy It's a Trap. Posluchajcie sobie alternatywnej wersji Return of the Jedi. W TLA bardzo mi podchodzi dramatyczny aspekt muzyki akcji - takiego Johna ostatnio juz sie nigdzie indziej nie poslucha. I nawet jezeli w filmie to wypada troche bardziej anonimowo (mimo, ze sama muzyka jest dobrze wyeksponowana) to na plycie slucha sie tego znakomicie.
Live long and prosper Maestro Williams .
A tak mozna go sobie jeszcze posluchac - srednio jeden album na rok - mozna posmakowac jak dobre winko .
Wiadomo, ze zmienil sposob komponowania i odszedl od typowego - melodyjnego (latwo wpadajacego w ucho) grania, ale akurat jego ostatnie SW - TFA i TLJ to klasa sama w sobie.
Czym dluzej slucham tego ostatniego albumu tym bardziej mi sie podoba. TFA rzadzil nowymi tematami, TLA to nowe aranzacje i powrot do starej tematyki plus kilka nowych pomyslow.
Han i Leia Love theme tak na prawde tez nigdy nie dostal w TESB koncertowej aranzacji z prawdziwego zdarzenia poza End Credits, takze patrzac na to w ten sposob tak na prawde w TLA mozna na spokojnie wyroznic 3 nowe tematy muzyczne: temat Rose, temat Haldo i temat dla Luka na wyspie. Finale z TLA ladnie to wszystko podsumowuje.
No i muzyka akcji. To klasa sama w sobie. Szczegolnie, ze stylistycznie to bardziej mi podchodzi pod stara trylogie gdzie muza akcji w wiekszosci tez byla rwana i chaotyczna poza malymi wyjatkami takimi jak Tie Fighter Attack, Asteroid Field czy It's a Trap. Posluchajcie sobie alternatywnej wersji Return of the Jedi. W TLA bardzo mi podchodzi dramatyczny aspekt muzyki akcji - takiego Johna ostatnio juz sie nigdzie indziej nie poslucha. I nawet jezeli w filmie to wypada troche bardziej anonimowo (mimo, ze sama muzyka jest dobrze wyeksponowana) to na plycie slucha sie tego znakomicie.
Live long and prosper Maestro Williams .
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Rwana i chaotyczna muzyka w OT? Przecież Imperium to jest chyba najwybitniejszy obok E.T. przykład Williamsowskiej płynności z muzyce akcji, a ANH nie zostaje pod tym względem jakoś bardzo w tyle, dopiero w sto pięćdziesiąt razy przemontowywany Powrót Jedi wkrada się, jak to kiedyś celnie ujął Tomek G., "instrumentalny zgiełk"
No i słaby ten argument o tym, że temat miłosny Hana i Lei też nie doczekał się koncertówki, bo na tej samej płycie maż dwa absolutne koncertowe evergeeny muzyki filmowej, czyli temat Yody i Marsz Imperialny.
No i słaby ten argument o tym, że temat miłosny Hana i Lei też nie doczekał się koncertówki, bo na tej samej płycie maż dwa absolutne koncertowe evergeeny muzyki filmowej, czyli temat Yody i Marsz Imperialny.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1055
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Jak argument slaby jak to fakt, bo koncertowej wersji nie ma. Specjalnie nie wspominam o temacie Yody i marszu imperialnym bo to jest oczywista oczywistosc. Chodzi mi bardziej o fakt, ze nawet wlasnie w takim TESB najwiekszy romans starej trylogii nie doczekal sie koncertowki z prawdziwego zdarzenia i w samym filmie melodia ta funcjonuje bardziej na zasadzie wstawki w odpowiednich momentach - podobnie rzecz ma sie z tymi kilkoma melodiami w TLA. I wcale nie probuje porownywac TESB z TLA bo i filmowo i muzycznie to dwa zupelnie inne twory. Dzieli je prawie 40 lat i trudno sie spodziewac czegos porownywalnego.
A widzisz z ta plynnoscia w muzyce akcji to dla mnie nie jest to takie oczywiste. TESB wypada najlepiej ale nawet i tam masz ciagle zmiany tempa i marsz imperialny w kazdym jednym utworze praktycznie. Ja nie mowie, ze to zle tylko, ze wplywa to na moj odbior muzyki. Taki Battle of Yavin z New Hope to istna zonglerka roznymi muzycznymi pomyslami i pod tym wzgledem TLA wcale tak bardzo sie nie rozni, a ze TESB ma na prawde kilka swietnych akcyjnych hiciorow - to i dla tego jest moja ulubiona Gwiezdno Wojnowa sciezka dzwiekowa.Rwana i chaotyczna muzyka w OT? Przecież Imperium to jest chyba najwybitniejszy obok E.T. przykład Williamsowskiej płynności z muzyce akcji
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Myślę, że przewaga Imperium nad innymi ścieżkami i filmami serii bierze się nie tylko z ilości muzyki akcji. Jest wiele innych fantastycznych czynników, które tak wysoko stawiają właśnie Imperium, za długo by mówić .