Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
HPek, coś dla Ciebie - https://naekranie.pl/aktualnosci/bedzie ... wy-2425234
#FUCKVINYL
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
No co, widać, że teraz chcą robić niskobudżetowe filmy, sprzedać je dobrze, odbić się finansowo i wtedy może za kilka lat zrobią drugiego Valeriana, jak uzbierają kasę
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10219
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Jasne, już to widzę.
Straciliśmy na tym 135 baniek. Hej, zróbmy sequel!
Straciliśmy na tym 135 baniek. Hej, zróbmy sequel!
- Radosław Rozbicki
- Asystent orkiestratora
- Posty: 369
- Rejestracja: pt lis 12, 2010 17:25 pm
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Gdyby Besson aby szybko odrobić straty po Valerianie, zgodziłby się zrobić drugą część Leona Zawodowca swojej znanej marki, filmu kultowego, to nie zdziwiłbym się, Masa ludzi by była ciekawa po takim czasie jak się potoczyły dalsze losy Matyldy...
ale Lucy ??? serio ? z tego co pamiętam to ledwo przetrzymałem seans kto na to pójdzie ?
ale Lucy ??? serio ? z tego co pamiętam to ledwo przetrzymałem seans kto na to pójdzie ?
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Ci co na pierwszą? Przy 40 mln budżetu wpływy $463 mln, czyli 2 razy więcej od Valeriana. Po takim sukcesie i tak dziwne, że tyle na to czekali.radzillla1 pisze: ↑pn paź 02, 2017 15:34 pmGdyby Besson aby szybko odrobić straty po Valerianie, zgodziłby się zrobić drugą część Leona Zawodowca swojej znanej marki, filmu kultowego, to nie zdziwiłbym się, Masa ludzi by była ciekawa po takim czasie jak się potoczyły dalsze losy Matyldy...
ale Lucy ??? serio ? z tego co pamiętam to ledwo przetrzymałem seans kto na to pójdzie ?
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Lucy będzie pendrivem
#FUCKVINYL
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Besson zdementował plotki o sequelu Lucy jadąc ostro po dziennikarzach rozsiewających fake newsy
https://www.facebook.com/LucBessonOffic ... =3&theater
https://www.facebook.com/LucBessonOffic ... =3&theater
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Jednak doszedł do wniosku że zrobić z niej pendrive to zły pomysł? No w sumie jeszcze trochę takich „filmów” zrobi i zostanie drugim Uve Bollem..
#FUCKVINYL
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
No filmy Uwe Bolla jednak nie zarabiają dziewięciocyfrowych sum.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
ale poziom filmów podobny
#FUCKVINYL
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Przynajmniej z polską okładką nie zawiedli Premiera 4 grudnia.
U nas dodatki będą chyba trochę biedniejsze, no chyba że opis jest skrótowy. A tak to wygląda w Ameryce:
Też nic nie widzę o muzyce No chyba że w tym godzinnym making offie.
http://filmozercy.com/wpis/valerian-i-m ... kino-swiatSpecyfikacja Blu-ray:
Język
wersja oryginalna z polskim lektorem DTS-HD MA 5.1, polski dubbing DD 5.1
Napisy
wersja oryginalna z polskimi napisami
Czas
137 min
Obraz
16:9 (2.39:1)
Region
2
Dodatki
zwiastuny filmu, making of, galeria zdjęć
U nas dodatki będą chyba trochę biedniejsze, no chyba że opis jest skrótowy. A tak to wygląda w Ameryce:
http://www.blu-ray.com/movies/Valerian- ... 15/#ReviewValerian: Enhancement Mode offers branching to a number of supplemental featurettes that become accessible courtesy of an icon as the film plays (see below).
Citizens of Imagination: Creating the Universe of Valerian (1080p; 59:04) is a nicely done piece documenting the production, and should be especially interesting for those who want to know more about the special effects.
Enhancement Pods (1080p; 35:58) are the featurettes available as part of the Enhancement Mode listed above, and include:
Alpha Introduction
Princess Liho-Minaa
Empress Aloi
Destruction of Mui
Igon Siruss
Motion Capture Cameras
Kris Wu Set Tour
Melo the Convertor
Pearl Guns
Kris Wu 4D Scan
Paradise Alley
Boulan Bathor Emperor
Emperor Haban-Limai
K-Trons
Note: Valerian and the City of a Thousand Planets is one of those outings where it's assumed that adding an umlaut over a name's vowels makes it more "alien". Many of the names listed above "officially" include umlauts.
The Art of Valerian (1080p) is a still gallery.
Teaser Trailer (1080p; 1:39)
Final Trailer (1080p; 1:51)
Też nic nie widzę o muzyce No chyba że w tym godzinnym making offie.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26136
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Nie ma jak wziąć z komiksu na dobrą sprawę ino bohaterów i tak spartolić sprawę, że byli oni najsłabszym elementem filmu (no ale to już wiedziałem po ogłoszeniu odtwórców głównych ról). Swoja drogą momentami więcej tu było ducha "Avatara" niż dzieła Christina i Mezeriesa. Besson dostał chyba za dużo kasy i postanowił nawymyślać cudów na kiju, wrzucić wszystko co się da do jednego filmu, zamiast opowiedzieć ciekawą historię.
Co do muzyki, to jakaś tam była, ale żeby ona cokolwiek tam poza techniczną i ilustracyjną poprawność wnosiła to nie powiem. Czyli standardowy trójczynowy Olek, który musiał być tu zatrudniony jako najgłośniejsze kompozytorskie nazwisko we Francji, a przecie nie po to Besson utopił w tej błyskotce kupę szmalu by mu pisał jakiś noname, który jeszcze miałby jakiś pomysł na score albo temat.
Może na płycie Desplat wypada lepiej, ale prawdę mówiąc Valerian okazał się być z grona filmów, po obejrzeniu których absolutnie nic nie skłania mnie do sięgnięcia po soundtrack. Szkoda.
Co do muzyki, to jakaś tam była, ale żeby ona cokolwiek tam poza techniczną i ilustracyjną poprawność wnosiła to nie powiem. Czyli standardowy trójczynowy Olek, który musiał być tu zatrudniony jako najgłośniejsze kompozytorskie nazwisko we Francji, a przecie nie po to Besson utopił w tej błyskotce kupę szmalu by mu pisał jakiś noname, który jeszcze miałby jakiś pomysł na score albo temat.
Może na płycie Desplat wypada lepiej, ale prawdę mówiąc Valerian okazał się być z grona filmów, po obejrzeniu których absolutnie nic nie skłania mnie do sięgnięcia po soundtrack. Szkoda.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33864
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Czyli nie zachwyciły "Pearls on Mul", czyli muzyka na tej planecie tych modelkowych kosmitów? Ale np. na muzykę podczas sceny z meduzą chyba zwróciłeś uwagę? A co do reszty mogę się zgodzić, pomiajając oczywiście fakt, że nie czytałem wcześniej komiksów, czyli trudno mi oceniać na ile różnią się one od filmu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26136
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)
Szczerze mówiąc na żaden fragment score nie zwróciłem szczególnej uwagi... Na tej Pandorze w wersji Sharm el Shejk faktycznie coś tam nawet urokliwie plumkało, ale rozmyło się to jak siki po deszczu, wiec tak czy siak nic z tego nie pamiętam.
Przede wszystkim to różnica miedzy komiksem a filmem (pomijając fakt, że nie wiedzieć czemu Besson nie skorzystał z którejś z gotowych historii tylko uroił sobie, że wymyśli lepszą ino inspirowaną kilkoma albumami) jest taka, że Valerian i Laurelina (tak chyba się zwała w naszym tłumaczeniu) są agentami służby czasoprzestrzennej, czyli latają nie tylko w przestrzeni, ale i czasie. Zresztą Laurelina urodziła się w średniowiecznej Francji, tutaj podczas misji poznał ją Valerian w pierwszym tomie, a w filmie widzimy ich już na jakimś etapie znajomości i w sumie nie wiadomo czemu się lubią i czemu niby widz miałby ich lubić.
Przede wszystkim to różnica miedzy komiksem a filmem (pomijając fakt, że nie wiedzieć czemu Besson nie skorzystał z którejś z gotowych historii tylko uroił sobie, że wymyśli lepszą ino inspirowaną kilkoma albumami) jest taka, że Valerian i Laurelina (tak chyba się zwała w naszym tłumaczeniu) są agentami służby czasoprzestrzennej, czyli latają nie tylko w przestrzeni, ale i czasie. Zresztą Laurelina urodziła się w średniowiecznej Francji, tutaj podczas misji poznał ją Valerian w pierwszym tomie, a w filmie widzimy ich już na jakimś etapie znajomości i w sumie nie wiadomo czemu się lubią i czemu niby widz miałby ich lubić.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński