Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23205
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#496 Post autor: Mystery » czw paź 12, 2017 22:43 pm

To może być dopiero długi film ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#497 Post autor: lis23 » czw paź 12, 2017 23:13 pm

Długie filmy mi nie straszne (ciągle poluję na czterogodzinnego "Tańczącego z Wilkami", a i jest ponoć szansa na czterogodzinną wersję "Braveheart"), byleby nie miały tak ślamazarnego tempa, nie były tak rozwleczone i nie posiadały tak bezbarwnego bohatera.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#498 Post autor: Mefisto » pt paź 13, 2017 01:59 am

Czterogodzinny Tańczący jest wspaniały, wierniejszy książce jeszcze bardziej, choć całościowo pod względem historii ma kilka minut "tylko dla największych fanów"

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#499 Post autor: Adam » pt paź 13, 2017 08:29 am

Mefisto pisze:
pt paź 13, 2017 01:59 am
Czterogodzinny Tańczący jest wspaniały
raz w roku Mefi jednak umie coś mądrego napisać :P 8)
oglądanie tego filmu w innej wersji niż ta, to jak ogladanie kinowych wersji LOTRów, Aliena 2, Terminatora 2... no fucking way!
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#500 Post autor: Wojteł » sob paź 14, 2017 02:38 am

Ghostek pisze:
wt paź 10, 2017 13:12 pm
Kurde, nawet jakby nakręcili jakieś internetowe webisody po 2-3 min każdy, wprowadzające do tego filmu, to już byłoby większe zainteresowanie.

EKHEM

https://www.youtube.com/watch?v=rrZk9sSgRyQ

https://www.youtube.com/watch?v=UgsS3nhRRzQ

https://www.youtube.com/watch?v=aZ9Os8cP_gg
lis23 pisze:
wt paź 10, 2017 12:46 pm
a z tego co czytam o nowym BR to próbowano tutaj odtworzyć dokładnie to samo, co w pierwszym filmie i może dlatego w tym wypadku nostalgia nie zadziałała?

O no dałby Bóg.

Właśnie wyszedłem z kina i jest to chyba moje największe rozczarowanie od czasu TFA - a chciałbym zaznaczyć, że byłem nieco sceptyczny, bo tworzenie sequela filmu uznawanego za arcydzieło to karkołomne zadanie, miałem dość mieszane uczucia po trailerach - z jednej strony kadry bardzo ładne, ale z drugiej strony niesamowicie sterylne, czyli będące zaprzeczeniem pierwszego filmu. Niemniej jednak zachęcony nazwiskiem twórcy i pozytywnymi recenzjami, wybrałem się do kina.

Pierwszy z moich zarzutów - ten film niewiele ma wspólnego z oryginałem. Parę zastrzeżonych prawnie nazw własnych i starego Harrisona Forda jako Deckarda, oraz wspomnienie jego romansu z Rachael - jakby to wyciąć, to byłby to jakiś kolejny film sci-fi dziejący się odrębnym univerwsum.

Rozkładając to na czynniki pierwsze: Blade Runner jest arcydziełem i najważniejszym w świecie filmu reprezentantem Cyber-Punku. Podczas oglądania sequela miałem wrażenie, że poza najbardziej oczywistymi elementami gatunku wynikającymi z natury universum (czyli świat rządzony przez korporacje), niewiele z nich się pojawia, a jak już, to są po to, żeby je odhaczyć z listy. Dystopijności świata przedstawionego nie będę do tych cech wliczał, bo generalnie większość sci-fi tę cechę dzieli.

Blade Runner również umiejętnie łączył sci-fi ze stylistyką kina Noir - tego tutaj nie było prawie w ogóle. Głównym bohaterem jest detektyw...i to by było na tyle.

Od strony wizualnej często miałem wrażenie, że oglądam kolejną część serii Tron, a nie Blade Runnera. Naprawdę niewiele scen sprawiało, że czułem, że to jest ten sam świat, co w poprzedniej części - pięciominutowa scena na ulicy w okolicach domu rozkoszy, i to chyba tyle. Wszystko jest "czystsze" i jaśniejsze niż w pierwszym filmie. Kompletnie inna jest zabawa światłem, również sprzęt nie wygląda na "używaną przyszłość", przynajmniej nie w stopniu porównywalnym, do jedynki czy w ogóle innych filmów sci-fi z tamtego okresu.

Oczywiście rozumiem, sequel się dzieje 30 lat później i nowy reżyser wprowadza swoją wizję i elementy swojego stylu - pytanie tylko, skoro tak niewiele wspólnego ma to z oryginałem, po co robić z tego w ogóle sequel, zamiast odrębnego filmu sci-fi?

Zarzut kolejny: tempo i bohaterowie:
Wawrzyniec pisze:
czw paź 12, 2017 00:10 am
Ale może być coś rzeczywiście we współczesnym pokoleniu, niecierpliwym i tak też w Hones Trailers (choć teraz dziwie ich przytaczać :? ) nabijali się właśnie z powolnych scen z oryginalnym Blade Runnerze, tak samo jak nabijali się z jednej z lepszych scen w Zemście Sithów, czyli właśnie patrzenia.
Jeśli ktoś jeszcze raz mi powie, że jedynka jest nudna, to go chyba pobiję. Tam nawet w scenach, w których nic się nie dzieje, sama gra światłem czy wystrój wnętrz, ułożenie postaci w kadrze sprawiają, że jest na czym skupić uwagę. Tutaj takich scen jest niewiele, generalnie film ma koszmarnie wolne tempo - przy czym nie uważam tego za wadę, bo lubię filmy, które nie gnają na łeb, na szyję. Tutaj niewiele się dzieje również pod względem fabularnym - większość ludzi w kinie ziewało, jakiś koleś po mojej prawej zasnął po jakichś dwóch godzinach.
Wawrzyniec pisze:
czw paź 12, 2017 00:10 am
A Blade Runner to już zupełnie inna para kaloszy, gdyż to nie jest film akcji. To neonoir, mamy detektywa, prowadzi on śledztwo, śledztwa nie muszą być szybkie. Tu chodzi o atmosferę, ale też pytania nad istotą ludzkości.

No i właśnie - ten akapit zawiera wszystko to, co było w pierwszym Blade Runnerze, a zabrakło w tym. Generalnie wszystkie pytania trapiące bohaterów, są ważne tylko dla nich samych i nie są zbyt uniwersalne, ani filozoficzne.
Spoiler:

Zastanawiam się, skąd ten zbiorowy zachwyt w recenzjach - myślę, że to kwestia hype'u, obawa przed byciem oskarżonym o brak zrozumienia filmu czy też kiepski i popcornowy gust, albo też tak jak w przypadku Nolana, dla którego fanów skomplikowany=mądry, z tym, że tutaj zamiast skomplikowany powinno być "rozwleczony". Może, podobnie jak widzowie oryginalnego Blade Runnera zmienię swoją opinię za 10 lat, ale jak na razie to nie uważam tego filmu za godnego następcę. Jako film sam w sobie nie byłby zły, ale jako sequel albo część tego uniwersum wypada raczej słabo. Co ciekawe, w tym filmie wykorzystano kilka konceptów, które nie trafiły do pierwszego filmu, ale mam wrażenie, że z różnym skutkiem.
Spoiler:


Co do muzyki - nie wiem, czy jest sens nawet się wypowiadać. Jedna wielka plama dźwięku, często kiksująca z obrazem. Nie umiem powiedzieć, jak bardzo chce mi się śmiać z postów Adama.

Widzę, że generalnie przez fanów oryginału ten film jest dobrze przyjęty - może nie wszedłem w nastrój, bo zbyt mnie rozpraszało chrapanie na sali i muszę dać mu drugą szansę, a może znowu mamy tu casus zbiorowej histerii, jak w przypadku TFA, gdzie w dniu premiery wszyscy dawali mu 9/10, a po paru miesiącach zaczęli trochę bardziej krytycznie się wypowiadać.

Co zabawne, TFA mi się nie podobało, bo miało za wiele wspólnego z oryginałem, a BR2049 mi się nie podoba, bo ma więcej wspólnego z Tronem czy jakimś Oblivionem (przynajmniej sądząc po trailerach, bo nie widziałem tego w końcu) niż z pierwszym filmem, przynajmniej w kwestii wizualnej. Z jednej strony spoko, że Villeneuve nie kopiuje 1:1 jedynki i dodaje coś od siebie, z drugiej strony mam wrażenie, że lepiej by wyszło, gdyby to robił w warstwie filozoficznej, a nie tylko wizualnej, bo ta sterylność środowiska sprawia, że film w wielu miejscach wygląda dosyć anonimowo na tle innych współczesnych dystopii.
Ostatnio zmieniony sob paź 14, 2017 20:32 pm przez Wojteł, łącznie zmieniany 1 raz.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#501 Post autor: Ghostek » sob paź 14, 2017 06:15 am

Okej, idzie się z Tobą zgodzić w paru punktach (stetylność, fabularna niemoc, muzyka), ale chyba więcej oczekiwałeś po tym filmie, niż mógłby on dać.

Po pierwsze jak wyobrażasz sobie wejście w świat BR na poziomie Scotta z 1982 roku? Odstawiamy współczesną estetykę na bok i nagle wchodzimy w buty twórców tamtego okresu?

Moim zdaniem nie bez powodu wprowadzili do tego filmu wątek "blackout'u", który daje tutaj czystą kartę do dowolnego sterowania tym światem - fantazjowania na temat jego ewentualnej puryfikacji (sorry za zwrot), oczyszczenia, wygładzenia planu. BR charakteryzował specyficzny, uliczny brud. Tutaj masz pustkę, która z innej strony miała wtapiać się we wnętrze bohatera.

Wiem, że oglądanie BR2049 przez pryzmat oryginału czasami boli, bo są to jednak dwa różne filmy, które osadzone są w tym samym świecie. Świecie, który, jak przypomnę, dzieli 30 lat. Już sam fakt, że w momencie kiedy kręcono ten film świat wyglądał inaczej niż teraz (inna technologia, problemy społeczne, kultura) pozwala spojrzeć na tę wizję troszkę łaskawiej.

A film jako dzieło... Cóż, tutaj królują gusta. Jednemu spodoba się takie powolne tempo, delektowanie się mimiką twarzy aktora, skupianie się na detalach... A inny, przyzwyczajony do operatorskiej ręki paralityka i trailerowego montażu zaśnie już w przedbiegach. Osobiście lubię styl DV i te prawie 3 godziny mniej odczuwałem aniżeli analogiczne dzieła innych twórców. ;)

P.S. O webisodach uświadomili mnie na Fb. Tak świetnie były rozpromowane, że 99% targetu nie miała pojęcia o ich istnieniu. Brawo szefowie PR :)
Obrazek

Jedi-Master
Spec od additional music
Posty: 668
Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#502 Post autor: Jedi-Master » sob paź 14, 2017 07:54 am

Na stronie Sony Music pojawiło się info o dacie premiery fizycznego wydania Blade Runnera 2049:
https://www.sonymusic.pl/albumy/hans-zi ... soundtrack
tylko to data wydania także 2 dyskowej edycji specjalnej, tracklista podana jest od 2CD, teraz pytanie czy będzia to 1CD i wyrzucą Sinatrę,Presleya i 10 minutową suitę Blade Runner z Deluxe Edition i zostawią tylko ostatni song wtedy album spokojnie zmieści się na 1CD i jężeli wyjdzie na jednej płycie to zapewnw może to tak wyglądać, a może regular też będzie na 2 CD i zawierał ten sam materiał co digital, a Deluxe będzie zawierał coś ponad to ?. Mogliby chociaż napisać już teraz bo czas najwyższy jak finalnie ma wyglądać 2CD.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#503 Post autor: Adam » sob paź 14, 2017 08:21 am

Dlaczego się śmiejesz z mych postów, Wojtełe? :( Za post szacun, choć krytyka przesadzona. Ja już byłem 3 razy, arcydzieło współczesnego sci-fi 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#504 Post autor: Ghostek » sob paź 14, 2017 08:37 am

Jedi-Master pisze:
sob paź 14, 2017 07:54 am
Na stronie Sony Music pojawiło się info o dacie premiery fizycznego wydania Blade Runnera 2049...
tylko to data wydania także 2 dyskowej edycji specjalnej,
Już nie. Znów przełożyli. Tym razem na 3 listopada...
Jedi-Master pisze:
sob paź 14, 2017 07:54 am
tracklista podana jest od 2CD, teraz pytanie czy będzia to 1CD i wyrzucą Sinatrę,Presleya i 10 minutową suitę Blade Runner z Deluxe Edition i zostawią tylko ostatni song wtedy album spokojnie zmieści się na 1CD i jężeli wyjdzie na jednej płycie to zapewnw może to tak wyglądać, a może regular też będzie na 2 CD i zawierał ten sam materiał co digital, a Deluxe będzie zawierał coś ponad to ?. Mogliby chociaż napisać już teraz bo czas najwyższy jak finalnie ma wyglądać 2CD.
W sumie nie zdziwię się, jak wyjdzie 2CD z taką samą zawartością, co Deluxe i digital. Z tą różnicą, że do specjałów wrzucą jakieś fotosy, książeczki lub pedalsko lśniącą okładkę. Amatorszczyzna z jaką podchodzi się do produkcji i promocji tego soundtracku zakrawa już o jawną kpinę.
Obrazek

Jedi-Master
Spec od additional music
Posty: 668
Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#505 Post autor: Jedi-Master » sob paź 14, 2017 09:04 am

Jak tak będą przekładać to pryndzej regularka wyjdzie :D
Ostatnio zmieniony sob paź 14, 2017 11:13 am przez Jedi-Master, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#506 Post autor: Ghostek » sob paź 14, 2017 09:09 am

Na wiosnę wyjdzie. Razem z DVD i BR filmu. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#507 Post autor: Adam » sob paź 14, 2017 09:21 am

Wawrzyniec, czekamy. 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#508 Post autor: Wojteł » sob paź 14, 2017 10:13 am

Ghostek pisze:
sob paź 14, 2017 06:15 am
Okej, idzie się z Tobą zgodzić w paru punktach (stetylność, fabularna niemoc, muzyka), ale chyba więcej oczekiwałeś po tym filmie, niż mógłby on dać.
Możliwe, może to mieć pewien związek z tym, że bardzo uznany reżyser bierze się za sequel jednego z najważniejszych filmów w historii gatunku i zbiera za niego same peany, zachwyty w recenzjach i na forum, a najgorsze recenzje dają mu 8,5/10 :wink:
Ghostek pisze:
sob paź 14, 2017 06:15 am
Po pierwsze jak wyobrażasz sobie wejście w świat BR na poziomie Scotta z 1982 roku? Odstawiamy współczesną estetykę na bok i nagle wchodzimy w buty twórców tamtego okresu?

Moim zdaniem nie bez powodu wprowadzili do tego filmu wątek "blackout'u", który daje tutaj czystą kartę do dowolnego sterowania tym światem - fantazjowania na temat jego ewentualnej puryfikacji (sorry za zwrot), oczyszczenia, wygładzenia planu. BR charakteryzował specyficzny, uliczny brud. Tutaj masz pustkę, która z innej strony miała wtapiać się we wnętrze bohatera.

Ponownie, jeśli film nie ma prawie nic wspólnego z pierwowzorem - pod kątem wizualnym, klimatycznym itd, dość luźno będąc powiązanym w warstwie fabularnej i tematycznej (niby jest detektyw, ale mało tu noir, jest dystopijne sci-fi, ale też jakoś mało Blade Runnerowe) to można by zrobić stand-alone niezależny film, niezwiązany z marką.
Ghostek pisze:
sob paź 14, 2017 06:15 am
Wiem, że oglądanie BR2049 przez pryzmat oryginału czasami boli, bo są to jednak dwa różne filmy, które osadzone są w tym samym świecie. Świecie, który, jak przypomnę, dzieli 30 lat. Już sam fakt, że w momencie kiedy kręcono ten film świat wyglądał inaczej niż teraz (inna technologia, problemy społeczne, kultura) pozwala spojrzeć na tę wizję troszkę łaskawiej.
Czyli jest osadzone w tym samym świecie, ale jednak kompletnie innym - zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko :wink:

Ghostek pisze:
sob paź 14, 2017 06:15 am
A film jako dzieło... Cóż, tutaj królują gusta. Jednemu spodoba się takie powolne tempo, delektowanie się mimiką twarzy aktora, skupianie się na detalach... A inny, przyzwyczajony do operatorskiej ręki paralityka i trailerowego montażu zaśnie już w przedbiegach. Osobiście lubię styl DV i te prawie 3 godziny mniej odczuwałem aniżeli analogiczne dzieła innych twórców. ;)
Tzn. jeśli pijesz do mnie, to uważam to za dość zabawne zarzucać mi, że lubię współczesne montażowe ADHD i nie potrafię docenić wolnych pod względem tempa filmów.

Krytykę tej warstwy uważam za uzasadnioną o tyle, że nawet ludzie, którym ten film się podobał, często narzekali na ten aspekt filmu -chodźmy RLM, którzy stwierdzili, że sequel jest lepszy od oryginału. Co do zachwycania się mimiką aktora - myślę, że nie bardzo było się tutaj czym zachwycać. Sorry za porównanie, ale w niektórych scenach miałem wrażenie, że Gossling uosabia zwrot "mieć oczy jak kot srający na pustyni" :P [/quote]

I tak jak mówię - jako film sam w sobie nie jest zły (chociaż też daleki jestem od nazywania go arcydziełem, jakkolwiek doceniam wszelkie próby ambitniejszego sci-fi w dzisiejszych czasach - także Arrival, które moim zdaniem się rozłazi w trzecim akcie), ale jako sequel Blade'a to tak średnio ;)
Adam pisze:
sob paź 14, 2017 08:21 am
Dlaczego się śmiejesz z mych postów, Wojtełe?
Bo połowa tego score'u brzmi jak Johansson dla ubogich, z Vangelisem brzmieniowo coś wspólnego mają może ze dwa czy trzy utwory, tematycznie to już w ogóle nie ma o czym mówić, ale jarasz sie, bo Mistrzunio Hans posiedział nad tym aż dwa tygodnie :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#509 Post autor: Adam » sob paź 14, 2017 10:15 am

nie, jaram się bo muzyka jest funkcjonalna w filmie i mi się podoba mimo jej większej ambitności odsłuchowej. Hans poza Nolanem nie ma szczęśliwych lat ostatnio, więc takie projekty ze świeczką szukać :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Blade Runner 2049 (2017) - Benjamin Wallfisch and Hans Zimmer

#510 Post autor: Ghostek » sob paź 14, 2017 10:24 am

Adam pisze:
sob paź 14, 2017 10:15 am
nie, jaram się bo muzyka jest funkcjonalna w filmie i mi się podoba mimo jej większej ambitności odsłuchowej. Hans poza Nolanem nie ma szczęśliwych lat ostatnio, więc takie projekty ze świeczką szukać :P
Jeżeli to jest projekt, którego warto ze świecą szukać, to temu panu już podziękujemy. :)
Wojtek pisze: Tzn. jeśli pijesz do mnie, to uważam to za dość zabawne zarzucać mi, że lubię współczesne montażowe ADHD i nie potrafię docenić wolnych pod względem tempa filmów.
Bardziej do tych co spali i chrapaniem zakłócali ci odbiór tego filmu. ;)
Ale rozumiem, że nie musi ci się podobać akurat taki sposób ukazywania tego świata. Tu po raz kolejny kwestia gustu. Tak samo w sprawie gry Gosslinga. ;)
Obrazek

ODPOWIEDZ