Joe Hisaishi
Re: Joe Hisaishi
Lecimy dalej: http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2382
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
Druga krótkometrażówka zrealizowana z Miyazakim: http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2396
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
No to już pewne, Miyazaki robi nowy film: http://www.japantimes.co.jp/culture/201 ... LVYrG_ytdi
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
Tenchi Meisatsu - http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2433
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Joe Hisaishi
I że mi się chce na takiego nołnejma, o którym nikt nic nie dyskutuje jechać na koncert do Pragi
Re: Joe Hisaishi
Zdaj koniecznie relację.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
Zazdraszczam, logistycznie i finansowo nie dałem rady. Choć gdybym nie był na FMF to pewnie miałbym większe parcie by jednak Pragę załatwić
swoją drogą Czesi na stronie festiwalu wrzucili foty z prób - sorry ale liczebność orkiestry tam to chyba jakiś żart.. u nas była 3 razy większa, w Paryżu to samo..
swoją drogą Czesi na stronie festiwalu wrzucili foty z prób - sorry ale liczebność orkiestry tam to chyba jakiś żart.. u nas była 3 razy większa, w Paryżu to samo..
#FUCKVINYL
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Joe Hisaishi
No wielka nie jest ale kameralną też bym nie nazwał, ciekawe skąd takie horrendalne ceny za bilety Joe taki drogi ?
Re: Joe Hisaishi
Obstawiam, że ceni się chłop.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi
są już foty z koncertu - orkiestra tak samo mała jak na próbach.. nawet jeśli wypadło to świetnie, w co nie wątpie, to nie miało szans równać się z rozmachem tego składu który był na FMF. troszkę mnie też dziwi że się zgodził na taki mały skład bo przecież na jego koncertach to ludzi na scenie jak na trybunach zawsze..
z GameMusic - "Warto było, ale zabrakło kilku standardów oraz większego składu orkiestry."
z GameMusic - "Warto było, ale zabrakło kilku standardów oraz większego składu orkiestry."
#FUCKVINYL
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Joe Hisaishi
Ok wróciłem, zdaje sobie z tego sprawę, ze nie byłem na jedynym słusznym koncercie i należę do tego gorszego sortu (więc co tam mogę wiedzieć) ale postaram się w miarę obiektywnie opisać swoje odczucia co do wczorajszego koncertu. Otóż problem w tym, że nie mam innego koncertu do którego mogę porównać wczorajsze wydarzenie jedynie do tych co JA znam z jutuba. I na początek, tak nie była ogromna orkiestra, na moje oko i doświadczenie koncertowe to średnia ale na pewno nie mała :p. Mało tego Forum Karlin swoimi rozmiarami to nie ocynownia bądź Tauron arena i było przyzwoicie głośno ale fakt czasami żałowałem, że tutaj nie przypierdolili muzyką ale z drugiej zaś strony czy muzyka jest tylko najlepsza wtedy gdy z rozmachem przez pierdyliard muzyków się ją zagra? to już każdy sobie sam odpowie. Nie muszę mówić, że od strony technicznej nie ma się czegokolwiek się przyczepić ? chociaż ja tylko oglądałem filmiki na jutubie :> Jeśli zaś chodzi o repertuar długaśny Water traveller można by było zastąpić czymś innym, suita (długa) z Kaguyi urocza ale nie jest to moim zdaniem zgniatacz Joe natomiast już cała reszta to zgniatacze. No i na początek Laputa (doskonale znana wersja z trąbką), trzy klasyki Kitano (Kikujiro, Hana Bi no i Kids Return) no i na koniec zaskoczenie (przynajmniej dla mnie bo takiego zestawu jeszcze na żywo na jotubie nie słyszałem) chyba ze 20 minutowa Suita z Mononoke (nawet temat Kodam się wślizgnął) no i na bis Nausicaa, widownia nie chciała zejść i chciała drugi bis ale organizator nam już podziękował . Jeśli np. na drugi bis zagrali by Totora to wybaczyłbym brak Zamku i Krainy Bogów . Niestety podobnie jak przy Morricone zero kontaktu z widownią ale przynajmniej z tego co widzę po fotkach organizatora paru osobom udało się napastować Joe po koncercie :> Reasumując pododawać plusy i minusy raczej byłbym skłonny uznać, że ostatecznie wieczór mogę zaliczyć do udanych ale zdaję sobie sprawę, ze były, są i będą lepsze koncerty przy czym bardzo wątpię abym kiedykolwiek w nich uczestniczył, już na Paryż teraz mnie nie stać :p Jak ktoś ma jakieś szczególne pytanie chętnie odpowiem.
- Michał Turkowski
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1239
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Joe Hisaishi
Na tym koncercie Joe dyrygował 85 osobową The City of Prague Philharmonic Orchestra. James Fitzpatrick kontraktował orkiestrę. Trudno powiedzieć by 85 osób to było mało. Mnie nie było ale sama scena na zdjęciach wygląda na dość małą a muzyce siedzą w jednym "poziomie" i to pewnie sprawia że wygląda to na mniejszą ilość.
Re: Joe Hisaishi
A wiesz ile osób na FMF liczył sam chór? No wlasnie.. Po prostu z tak małą orkiestrą obcowanie z tak wielką muzyką jest uboższe i nie trzeba na tym być by to stwierdzić. I nikt tu nikogo nie krytykuje
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi
Krelian, dzięki za relację. Mam tylko jedno pytanie, o jaką "doskonale znaną wersję z trąbką" Laputy chodzi? O tę?
https://www.youtube.com/watch?v=5Kx_abMNCeI
https://www.youtube.com/watch?v=5Kx_abMNCeI
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.